2.12.2012

9. Początek nowej rzeczywistosci

 Gdy budzik obwieścił, że czas już wstawać nikt w promieniu kilkunastu metrów, co obejmowało cztery dormitoria prefektów, nie miał zamiaru się zmusić do wstawania. A raczej prawie nikt... resztką sił z łóżka zwlekła się brązowowłosa dziewczyna. W pozycji półstojącej dotarła do łazienki i szybko wskoczyła pod zimny prysznic, który pomógł jej dojść do siebie i trzeźwo myśleć.
 Kiedy Hermiona wychodziła z łazienki jej współlokator jeszcze smacznie spał. Jednak nie dane mu było w spokoju doczekać śniadania ponieważ przez okno wkradały się jasne promienie słońca i lądowały centralnie na twarzy chłopaka. Hermiona widząc walczącego z promykami przyjaciela i zaśmiała się dyskretnie.
 - Harry - delikatnie potrząsnęła Harry'ego - Harry.
- Błagam, nie... - wymamrotał tylko chłopak znikając pod kołdrą.
- Spokojnie, masz jeszcze kilka minut żeby się ogarnąć. - powiedziała spokojnie Hermiona.
- Mmmmmm...  dziewczynie odpowiedziało jedynie mruczenie.
- Idę do McGonagall, spotkamy się za 10 minut pod Wielką Salą? - zapytała zbierając swoje rzeczy do torby. W odpowiedzi dostrzegła tylko wyłaniającą się spod pościeli ręką, którą machną Harry.
 Nie czekając dłużej Hermiona ruszyła do gabinetu dyrektorki. Po pokonaniu krętych schodów zapukała do miejsca, celu swej wędrówki.
 - Proszę. - po usłyszeniu zaproszenia pchnęła drzwi dzielące ją od dyrektorki.
 - Dzień dobry pani dyrektor, przyszłam.... - zaczęła Hermiona lecz przerwała zaskoczona widokiem osoby, której nie spodziewała się zobaczyć o tej porze w gabinecie.
 - Sądziłam, że nikt więcej się nie pojawi.  - powiedziała zaskoczona McGonagall - z tego co mówił pan Malfoy zgłosił się na ochotnika by odebrać plany zajęć. Jak słusznie zauważył nie ma potrzeby fatygować wszystkich.
- Oczywiście pani profesor. Ale postanowiłam jednak sprawdzić, czy pan Malfoy się wywiąże z obietnicy. - odpowiedziała pewnie dziewczyna.
- Jak widać Granger, mogłaś mi zaufać w tej kwestii. - odgryzł się chłopak.
- Proszę, oto materiały. Mam nadzieję, ze nasz czas trafią do waszych młodszych kolegów. - powiedziała McGonagall i podała pokaźny stos pergaminów Malfoyowi. - Składam je na ręce pana, panie Malfoy, nie wypada, żeby panna Granger dźwigała je, aż do Wielkiej Sali.
- Jasne pani dyrektor. - odpowiedział Malfoy, lecz już z niebezpieczną iskierką w oczach.
- Pannie Granger powierzam grafik waszych dyżurów, które rozpoczynają się już dzisiaj. Mam nadzieję, ze umieści go pani w widocznym miejscu w waszym pokoju wspólnym, gdyż wszelkie zmiany będą się pojawiały na nim automatycznie. - uśmiechnęła się przyjaźnie podając niewielkie zawiniątko Gryfonce. - Dziękuję wam i do zobaczenia na śniadaniu.
 Gdy uczniowie byli juz na korytarzu pierwszy odezwał się Malfoy:
- Nie mam zamiaru nosić tego wszystkiego sam.
- Sam się zaoferowałeś - zaśmiała się Hermiona nawet się nie zatrzymując, ale gdy zobaczyła, że droga którą przebył Ślizgon jest usłana pergaminami podeszła do niego. - Gdzie gryfońska część?
- Tu na spodzie - wskazał brodą blondyn.
Kiedy tak starali się oddzielić plan Gryfonów od reszty wszystko rozsypało im się po korytarzu. Na co oboje zareagowali śmiechem. Pierwszy ocknął się Malfoy:
- Rusz się i pomóż mi. - warknął, gdyż nie był przyzwyczajony do tego, że on musi coś robić, gdy inni tylko się przyglądają.
- Odsuń się. - rozkazała tylko Hermiona. Po jednym ruchu różdżką na korytarzu poukładane były równo cztery stosy, idealnie zwiniętych pergaminów. - Teraz jest chyba dobrze. - uśmiechnęła się dumna z siebie dziewczyna. - Poradzisz teraz sobie z lewitowaniem ich do Wielkiej Sali?
- Masz mnie za głupca? To magia pierwszego stopnia. - prychnął i udał się do Wielkiej Sali, aby być przygotowanym na nadejście uczniów. Jednak widząc Hermionę wspinającą się w przeciwnym kierunku krzyknął do niej przez ramię:
- Możesz powiedzieć tym panienkom, że niczego za nie nie będę robił.
Hermiona zaśmiała się tylko w myślach i udała się pokoju wspólnego prefektów, aby umieścić tam grafik dyżurów. Zajrzała do swojego pokoju, który dzieliła z Harrym i pokręciła z dezaprobatą głową, bo jej najlepszy przyjaciel nadal tkwił w łóżku.
 Hermiona postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i potrząsnęła energicznie chłopakiem. Brunet zaskoczony gwałtownie otworzył oczy i usiadł. Jednak równie szybko chciał udać się z powrotem w ciepłą otchłań pieleszy, na co nie mogła zgodzić się Hermiona.
 - Harry, otwórz oczy. - rozkazała. Widząc jednak, że niewiele to daje wyciągnęła różdżkę i przelewitowała Harry'ego do łazienki. Umieściła go pod prysznicem i odkręciła wodę.
Chłopak w jednej chwili się ocknął i chciał wyskoczyć spod zimnej wody. Jednak Hermiona na to nie pozwoliła....
 - O nie kochany! - zatrzasnęła mu przed nosem kabinę. - Czekam 10 minut w pokoju wspólnym. - powiedziała stanowczo i wyszła.
Chłopak cały mokry, zdjął przemoczone ubrania i dokończył swój poranny prysznic.

 W tym czasie Hermiona oczekując na przyjaciela postanowiła sprawdzić kiedy wypadają jej nocne dyżury. Zdążyła już zauważyć, że dzisiaj nie pośpią Luna i Hanna. Plan przedstawiał rozkład tylko na jeden tydzień. Dyżur Hermiony przypadał na środę wraz z Padmą Patil oraz sobotę, kiedy zmuszona była znosić towarzystwo Draco Malfoya. Postanowiła jednak nie zastanawiać sie jeszcze nad tym, miała przed sobą wszekże cały tydzień, który zapowiadał się mieć przepiękną pogodę.
 -  Jestem gotowy - usłyszała za plecami słaby głos przyjaciela.
 Dziewczyna odwróciła się i szeroko uśmiechnęła się do przyjaciela.
 - Idziemy? - zapytała niepewnie, bała się, że Harry może być zły za tak drastyczną pobudkę.
 - Jasne. - potwierdził chłopak i udał sie pierwszy w stronę drzwi.
 Kiedy Hermiona go dogoniła zapytała niepewnie:
 - Harry? Gniewasz się?
 - Nie Hermiono. Dziękuję, że mi pomogłaś. Sam jednak nie zdecydowałbym się na tak drastyczne środki - zaśmiał się chłopak.
 Przyjaciele rozmawiając i śmiejąc sie do rozpuku dotarli do Wielkiej Sali, gdzie czekała juz na nich Ginny. Hermiona zwróciła uwagę, że wszyscy uczniowie, łącznie z Gryfonami mają już swoje rozkłady zajęć. Uśmiechnęła się dyskretnie.
 - Nareszcie jesteście. - powitała ich Ginny i ucałowała swojego chłopaka. - Wzięłam wasze plany. - poinformowała i przekazała im ich własność.
 - Trzeba szybko jeść śniadanie, bo pierwszą mamy transmutację - zauważyła Hermiona po czym cała trójka zabrała się za konsumowanie śniadania.
 - Harry, dlaczego tak niewiele jesz? - zapytała zatroskana Weasley - Jestes chory?
 Hermiona cichutko sie zasmiała co nie uszło uwadze Ginny.
 - Coś nie tak? - zapytała teraz Hermionę. Na te słowa Harry tylko błagalnie spojrzał na przyjaciółkę.
 - Ginny, a co miało się stać? Wszystko jest w porządku przecież. - zapewniła rudą przyjaciółkę Hermiona.
 - O spójrzcie, poczta - uwagę Ginny odwróciły nadlatujące sowy co z ulgą przyjął Harry.
 Harry jak zwykle otrzymał Proroka Codziennego i przeglądał go szukając istotnych informacji. Ku zaskoczeniu Hermiony przed nią również wylądowała sowa. Zaskoczona przyglądała się sówce.
 - Hermiono, weź ten lis. - ponaglała Ginny.
 - Nie mam pojęcia co to może być. Niczego sie nie spodziewałam. - przyznała Hermiona.
 - Przeczytaj, to od Rona - nalegała podekscytowana Weasley.

W tym samym czasie przy stole Slytherinu:
 - Zabini, co to miało znaczyć, to wczoraj? - pytał oburzony Malfoy.
 - Przestań Draco. Głowa mnie boli. - machnął ręką na słowa przyjaciela Zabini.
 - To nie usprawiedliwia twojego z pouchwalania się z Potterem.
 - Ognista łączy ludzi. - zasmiał się Blaise.
 - Nie pieprz mi tutaj.
 - Ty mi nie wypominaj, bo widziałem jak poszedłeś do sypialni z Granger. -szturchnął w ramię kolegę i  wykonał charakterystyczny ruch brwiami.
 - Chyba jeszcze nie wytrzeźwiałeś - prychnął Malfoy.
 - No chyba nie, - przyznał Zabini - ale wiem co robię. Dla naszego i twojego dobra byłoby lepiej gdybyś polubił Pottera - widząc jednak jak krzywi się Malfoy dodał - lub chciaż go tolerował.
 - Słuchaj, znam naszą sytuację, ale pozwól, że sam zatroszczę się o siebie.
 - Rób co uważasz, ale przemyśl to sobie. - odpowiedział Zabini i zbierał sie do wyjścia. W tym czasie Draco intensywnie myślał  i obserwował stół Gryfonów. W szczególności dobrze mu znaną trójkę wśród, której powstało jakies zamieszanie.

- Hermiono, co ty wyprawiasz? - zapytała zaskoczona Ginny widząc jak jej przyjaciółka drze na drobne kawałeczki list od jej brata.
- Nie widać? - udała zaskoczoną Hermiona.
- Nawet go nie przeczytałaś. - powiedziała oburzona Ginny.
- Nie miałam takiego zamiaru. I proszę, żebyś nie wymieniała z nim informacji na mój temat. To samo dotyczy Harry'ego.
- Możesz mi wierzyć. - powiedział chłopak nie odrywając wzroku od gazety.
- Dzięki Harry. A ty?- zapytała rudą koleżankę.
- Hermiono, wybacz to mój brat i wiem jak cierpi przez ciebie...  mówiła Ginny. Hermiona nie chcąc słuchać dalej wywodu Weasley wstała i zaczęła odchodzić. - Hermiono!
- Nie rozumiemy się Ginny... przemyśl to co mówisz. Harry idziesz?
- Tak Hermiono, Do zobaczenia kochanie, widzimy sie na obiedzie? - upewnił się chłopak.
- Oczywiscie Harry. Miłego dnia.
Przyjaciele udali sie szybkim marszem pod sale od transmutacji, bo nie chcieli sie spóźnic pierwszego dnia. dziwne uczucie ogarniało oboje. Czyżby miała ich dopaść nowa codzienność?

  • najnowszy rozdział wędruje do oceny chętnych czytających, mam nadzieję, że przetrwanie jego nudę, bo dążę do ciekawszych wątków... Katarzyna

7 komentarzy:

  1. Strasznie podoba mi się twój blog :) .
    Zapraszam również do mnie malfoyandme.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie wróciłaś. Musiałam sobie odświeżyć historię, zanim zaczęłam tu komentować. Wiem, że dokonałaś dobrego wyboru przenosząc się tu, choć będziesz musiała zacząć od nowa z poszukiwaniem widzów. Co do rozdziału... Harry ma naprawdę dobrze z Hermioną. Moja współlokatorka nigdy mnie nie budziła rano, a nawet gorzej specjalnie chodziła cicho i wymykała się na zajęcia (kiedyś się zemściłam, bo dostałam smsa, że idziemy na 11 i nie poinformowałam jej. Biedaczka poszła na 8 i czekała jak głupia.) Draco jest jak zawsze niesamowity. Mam nadzieję, że nie będę musiała czekać kolejne 7 miesięcy na rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uporałam się już z większością spraw i teraz wróciłam z nowymi pomysłami, których mam naprawdę wiele... moja koncepcja opowiadania jest prosta w ogólnym zarysie, lubię komplikować szczegóły )
      trudno mi określić częstotliwość ukazywania się postów, ale na pewno będzie to częściej niż 7 miesięcy )

      Usuń
  3. Hej, pojawił się u mnie nowy rozdział :3 .
    ( malfoyandme.blogspot.com) zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz nieźle! Coraz lepiej, gratuluję! ;)
    Tylko malutka uwaga, nie mówię już tu o błędach, chociaż i tak gdzie nie gdzie się zdarzają... Niektórych zdań nie rozumiem, albo w ogóle one są niedokończone... kiedyś też mi się tak RAZ zdarzyło... ale koncepcję masz ekstra! ;dd powodzenia i weny!!
    pozdrawiam ;**
    ________________
    dramione-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog ;D zapraszam też na mój: http://kasssia.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj.
    Zaczęłam dzisiaj czytac Twojego bloga. Zaczynam od tego opowiadania. Lubię kiedy jednym z bohaterów jest Harry, w innych historiach bardzo często mi go brakuje.
    Będę czasem komentowała, ale nie co rozdział bo jak się wciągne to czytam rozdzial za rozdzialem.
    Na daną chwile wszystko mnie ciekawi 😃
    Pozdrawiam, Dominika

    OdpowiedzUsuń