2.12.2012

2. Misja Zakonu

Harry i Hermiona zostali tego dnia obudzeni przez hałasującą Świstoświnkę. Dziewczyna tej nocy i tak niewiele spała. Miała wiele rzeczy do przemyślenia.
   - dzień dobry Hermiono. - powitał ją Harry, który wszedł do jej pokoju. - Jak ci się spało?
   - Bardzo dobrze. Niewiele spała, myślałam. - przyznała przyjaciółka.
   Harry uśmiechnął się i powiedział Hermionie o liście, który przyszedł od ich przyjaciół, Weasley'ów.
   - Już niedługo się zobaczymy. Oni też będą jutro na Grimmuld Place - poinformował Harry.
   - Nawet nie możemy im odpisać - zauważyła Hermiona - Nie mamy sowy.
   - No tak. - posmutniał Harry. Bardzo przeżył stratę swojej sowy Hedwigi, była dla niego bardzo wazna.
   - Chodźmy na dół. Spróbuję zrobić nam śniadanie. - zaśmiała się Hermiona próbując zmienić temat.
   Ruszyli więc oboje do kuchni. harry obserwował jak łatwo, po kilku ruchach różdżką mieli przed sobą pyszne tosty i świeży sok.
   - Hermiono... - zaczął Harry. - To co mówiłaś wczoraj o swoich rodzicach...
   - Ach, tak. Dobrze, że mi przypomniałeś. - przerwała mu.
   Dziewczyna opowiedziała towarzyszowi jaki ma plan i wyruszyli w drogę.
   - Co ja właściwie mam robić - zapytał Harry, kiedy teleportowali się przed wielki, biały budynek.
   - Właściwie to nic. przyszliśmy tylko na kontrolę. Ja się wszystkim zajmę. - zapewniła.
   Kiedy oboje weszli do przychodni, przywitała ich miła kobieta i poprosiła o zaczekanie na swoją kolej.
   - Hermiono, czy muszę to robić? - zapytał Harry. Widać było, że chłopak ma wątpliwości.
   - Nie martw się. Eliksir, który dziś wypiłeś rano wyleczył twoje zęby, także nic cię nie zaboli.
   Harry po tych słowach siedział już spokojny i uśmiechnięty. Czego nie można powiedzieć o jego towarzyszce. Hermiona starała się zachować spokój lecz w środku cała dygotała. Widząc to, Harry chwycił ją za rękę aby dodać jej otuchy.
   -Dziękuję. - powiedziała bezgłośnie, bo w tym momencie zostali poproszeni do gabinetu.
   kiedy weszli do sali, serce Hermiony drgnęło. Stał tam bowiem jej uśmiechnięty ojciec. Kiedy zajął się Harrym ona miała czas, żeby obejrzeć jego biurko. Były tam zdjęcia jego i matki. hermiona pamiętała momenty, w których były zrobione. Brakowało na nich jedynie jej. Małej dziewczynki jak i dorosłej kobiety.
   W pewnej chwili do gabinetu weszła matka Hermiony. dziewczyna ledwie powstrzymała się od rzucenia się kobiecie na szyję.
   - Przepraszam, nie wiedziałam, że masz pacjentów. - powiedziała kobieta i uśmiechnęła się grzecznie do Hermiony.
   - Nie mam. Z nimi skończyłem jeszcze zanim zacząłem. gdyby wszyscy byli tak idealni to skończyłbym jako bezrobotny. - zaśmiał się.
   - To dlatego, że moi rodzice są dentystami. - wyrwało się Hermionie.
   - och, to wiele tłumaczy. Ale dlaczego w takim razie trafiliście do nas? - zapytał ojciec Hermiony.
   - Moi rodzice mieli wypadek, w którym stracili pamięć, nie poznają mnie. - zaczęła chlipać Hermiona.
   Kobieta widząc łzy przytuliła automatycznie dziewczynę. W tym momencie Hermiona była bardzo szczęśliwa. Tego najbardziej pragnęła.
   - Głowa do góry. Może ich umysł cię nie poznaje, ale wiedz, że w sercu zawsze zostaniesz ich małą córeczką. - powiedziała kobieta, sama zaskoczona swoimi słowami.
   - gdybyśmy z mężem mieli córkę to chcielibyśmy, żeby była taka ładna i inteligentna jak ty. - powiedziała kobieta. kiedy Hermiona opuszczała klinikę.
   Hermiona po powrocie do domu długo rozpamiętywała wizytę u rodziców. Była teraz szczęśliwa. Wiedziała, że są bezpieczni i szczęśliwi. W głębi serca o niej wiedzieli. To jej wystarczyło.
  Kolejnego ranka wraz z Harrym teleportowali się na Grimmuld Place. Kiedy weszli do ukrytego domu, uderzył ich krzyk matki Syriusza, więc natychmiast udali się do kuchni, gdzie przy wielkim stole siedzieli już wszyscy, których się spodziewano.
   Nie było czasu na przywitanie, więc Harry i Hermiona pospiesznie zajęli swoje miejsca. Wymienili tylko uśmiechy ze zgromadzonymi.
   - Zebraliśmy się tutaj ponieważ mamy bardzo ważną misję do zrealizowania - zaczęła McGonagall co wywołało ogólne poruszenie.
   - Jest to bardzo ważna rzecz dla naszej wolnej społeczności czarodziejów. Mianowicie chodzi o odbudowę Hogwartu.
   Wszyscy pokiwali głowami na znak poparcia. Mieli bowiem w pamięci ruiny pozostawione po walce.
   - Nauczyciele, Zakon, Ministerstwo o raz chętni czarodzieje zbiorą się już wkrótce by szkoła mogła rozpocząć swoją działalność od września.
   - Pani profesor, co mianowicie będziemy robić? - zapytała Hermiona.
   - Dobre pytanie, panno Granger. Zamek został zniszczony przez silne, potężne zaklęcia. Do jego odbudowy potrzebna będzie wielka moc.
   Hermiona przytaknęła po wyczerpującej odpowiedzi McGonagall.
   Po zebraniu nastąpiła nieoficjalna część spotkania. Harry był rozchwytywany. Został on w końcu bohaterem.
   Hermiona spędziła ten czas ze swoim chłopakiem Ronaldem.
   - Tak dawno się nie widzieliśmy. Nie piszesz. - zauważył Ron.
   - Ron, nie mamy sowy, zauważyłeś? - zapytała.
   - Och, tak przepraszam. Po prostu stęskniłem się. - zarumienił się chłopak.
   - Ja też. - dziewczyna wtuliła się w rudzielca i go pocałowała.
   - Nie musielibyśmy się rozstawać gdybyś przyjęła moje zaproszenie. Wiesz, że jesteś mile widziana w Norze.
   - Wiem Ron, ale tak będzie lepiej. Pomagam Harry'emu, a on mnie. Nie bądź zazdrosny.
   Oboje się zaśmiali.
   - Poza tym masz namiastkę mnie w postaci Krzywołapa.- zachichotała Hermiona.Na co Ron udał urażonego, ale nie wytrzymał długo i już wkrótce para spacerowała ulicami Londynu.
   Byli pewni swojej miłości tak samo jak uczucia jakie łączyło Harry'ego i Ginny, którzy wydawali się być dla siebie stworzeni.

5 komentarzy:

  1. Świetnie piszesz ;p Zapowiada się bardzo ciekawie <3 Idę dalej czytać ;*

    Zapraszamy na :

    http://way-to-your-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest świetne! Czytam to już któryś raz z kolei i nadal są emocje.
    Pozdrawiam! <3

    Zapraszam na :

    http://perfekcyjnie-nieidealni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm...
    Zapominasz o interpunkcji i dużych literach na początku zdań.
    Z tego co widzę to w twojej wersji wszystko kręci się wokół Hermiony (choć bardzo ją lubię).
    No i wgl piszesz za krótkie rozdziały mają mało opisów , to prawie same dialogi.
    Podaje ci link do idealnego ciągu dalszego http://nowypotter.eu/news.php
    Twoje dokończenie jak na razie oceniam 4,5/10

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepiej, ale wciąż za mało rozwinięte. No i Hermiona chlipiąca tak nagle... Jakoś mam wrażenie, że kanoniczna Hermiona w życiu by tak nie zrobiła. Nie bój się rozwinąć tego trochę. Naprawdę brakuje opisów i staranności w sprawdzaniu tekstu. W pełni zgadzam się z AnSi. Wbrew pozorom nie tworzysz w ten sposób tasiemca!
    <3 Garielka

    OdpowiedzUsuń