2.12.2012

1. Privet Drive 4

   Młoda dziewczyna podążała spokojną i słoneczną ulicą. Podmiejskie, londyńskie osiedle wydawało się być miłym miejscem na spędzenie wakacji, które się właśnie rozpoczynały.
   Dziewczyna szła z karteczką w ręku próbując odszyfrować adres zapisany niewyraźnie ręką przyjaciela. Rozglądała się dookoła i szukała wśród identycznych podjazdów numeru cztery. Jej walizka na kółkach robiła sporo hałasu więc dziewczyna ściągała na siebie wzrok zaciekawionych mieszkańców.
   Wreszcie dziewczyna dotarła pod numer cztery. Dom nieróżniący się niczym od pozostałych. Może wyglądający trochę na zapuszczony ale to da się naprawić.
   Przemierzając trawnik pomyślała, że może jednak uda jej się tu poczuć jak w domu. Nie będzie przecież sama.
   Kiedy pokonała krótką drogę do drzwi chciała zapukać. Już podniosła rękę i rozglądając się po okolicy zastukała lecz nie usłyszała charakterystycznego dźwięku pukania w drewniane drzwi, ani tez nie odczuła ich twardości. Spojrzała wtedy w miejsce gdzie powinny być drzwi i roześmiała się na całą okolicę.
   - Och, Harry przepraszam. - powiedziała chichocząc Hermiona.
   - Jest okej.- odpowiedział chłopak masując się po czole, które zastąpiło drzwi jego koleżance.
   - Naprawdę nie chciałam. Tylko się rozglądałam i cię nie zauważyłam.- broniła sie dziewczyna.
   - Spokojnie przecież nic się nie stało. Czekałem już na ciebie. Jak podróż? - zapytał przyjaciel.
   - Bardzo dobrze. Nie mam za wiele rzeczy. - powiedziała wskazując jedną, niewielką walizkę. - Teleportowałam się do jakiegoś opuszczonego garażu dlatego trochę mi zajęło zanim tu doszłam.
   - Nie stójmy tu może, wejdź i się rozgość. - chłopak przepuścił Hermionę w drzwiach i wziął od niej walizkę.
   Dom był urządzony bardzo poprawnie. Zero ekstrawagancji lecz wyczuć tu można było rękę Harry'ego, który od kilku tygodni mieszkał tu zupełnie sam.
   - Ładnie tu masz? Ostatnio nie zdążyłam się przyjrzeć.- stwierdziła Hermiona.
   - Dzięki. Dursleyowie zostawili mi tylko kilka małowartościowych rzeczy, kiedy się wyprowadzali. I tak pewnie pozostawienie domu w moich rękach było dla nich wystarczającym ciosem.
   - Ale widzę, że sobie poradziłeś i dokupiłeś parę rzeczy. - zauważyła dziewczyna.
   - Tak. Ale nie rozmawiajmy o domu. Nawet się nie przywitałaś. - uśmiechnął się Harry.
   Dziewczyna bez słowa i z uśmiecham na ustach przytuliła przyjaciela.
   - Witaj w domu Hermiono. - powitał oficjalnie koleżankę Harry.
   - Nie wiem jak mam ci dziękować za propozycję zamieszkania tutaj.- odparła Hermiona.- Nie wiem co bym ze sobą zrobiła, kiedy rodzice mnie nie poznają. - posmutniała.
   Harry objął Hermionę i zaprowadził do salonu na kanapę przed kominkiem.
   - Wiem, że ci ciężko ale musisz być dzielna. Najgorsze za nami.
   - Wiem Harry. - przytaknęła Hermiona. - Po tym jak pokonałeś Voldemorta nasz świat się zmienia. Co teraz z nami będzie?
   - Nie wiem Hermiono ale jestem pewny,że razem coś wymyślimy. - pocieszył przyjaciółkę.- A teraz może pokażę ci twój pokój.
   Para przyjaciół poszła razem na górę do przytulnego pokoju, w którym stało łóżko, biurko i szafa. Wszystko gotowe na przyjęcie nowej lokatorki.
   - Harry czy mogłabym trochę teraz odpocząć? - Hermiona zwróciła się do przyjaciela.
   - Jasne, już mnie nie ma. Ja będę na dole. Tylko zejdź na kolację. Ja dziś gotuję. - uśmiechnął się przyjaciel i zostawił Hermionę w samotności.
   Dziewczyna rozpakowała swoje rzeczy, których nie miała zbyt wiele. Ubrania i kilka książek. Położyła się na łóżku i myślała.
Co teraz będzie? Harry zapewniał ją, że coś wymyślą. Cieszyła się z jednej strony. Największe zagrożenie było już za nimi. Są razem cali i zdrowi. Ona, Harry, Ron, Ginny i wielu znajomych. Lecz nie wszyscy wyszli z Wielkiej Bitwy obronną ręką. Poświęcili się dla dobra świata czarodziejów. Hermiona wiedziała, że Harry wini siebie za śmierć przyjaciół. Wiedziała też, że potrzebują siebie jeszcze bardziej niż dotychczas.
   Hermiona rozmyślając zasnęła. Obudziły ją dopiero odgłosy rozmowy dochodzące z dołu. Nie zastanawiając się długo chwyciła różdżkę i zbiegła po schodach.
   - O witam panno Granger. - powitał ją niespodziewany gość.
   - Dobry wieczór pani profesor. - odpowiedziała zaskoczona dziewczyna chowając różdżkę.
   - Wybaczcie mi najście o tak późnej porze ale ma dla was kilka informacji. Czy możemy usiąść i porozmawiać? - zapytała McGonagall
   - Och oczywiście pani profesor, zapraszam do salonu. - powiedział Harry i ukrył wzrok przed karcącym spojrzeniem Hermiony, które mówiło "Harry! Kultura!"
   Kiedy cała trójka zajęła już miejsca profesor McGonagall zaczęła mówić:
   - Nie chcę się rozwodzić, bo wszyscy mamy wiele spraw do zrobienia. I między innymi w tej kwestii do was przychodzę.
   - Czy możemy w czymś pomóc? - zapytał Harry.
   - Już wszystko tłumacze.Po pierwsze cieszę się,że panna Granger znalazła schronienie u pana, panie Potter.
   - To było oczywiste, pani profesor.
   - Musicie mieszkać tutaj ponieważ twój dom Harry przy Grimmuld Place 12 potrzebny jest nam jako Kwatera Głowna Zakonu Feniksa.
   - To Zakon nadal będzie potrzebny? - przerwał Harry.
   McGonagall tylko skarciła go spojrzeniem.
   - Oczywiście, ze tak. I wy jako członkowie również jesteście przeze mnie w tej chwili informowani o zebraniu za dwa dni.
   - Na pewno będziemy. - potwierdziła Hermiona.
   - Dziękuję. na mnie już czas. - powiedziała McGonagall i ruszyła  w stronę kominka.
   - Pani profesor,- zaczęła Hermiona widząc, że Harry wyszedł gdzieś do kuchni - czy utraconą pamięć można przywrócić?
   McGonagall zatrzymała się na te słowa i odwróciła do niej.
   - Przykro mi panno Granger ale nie wiadomo mi nic o takiej możliwości. - powiedziała kobieta i spojrzała wyrozumiale na Hermionę.
   - Tak myślałam. - posmutniała Hermiona.
   - Przykro mi, ale musisz wiedzieć, że to była najlepsza twoja decyzja. Ochroniłaś ich. Gdyby nie to, prawdopodobnie by już nie żyli. - powiedziała nowa dyrektorka Hogwatru i stanęła przed kominkiem. - Możesz ich w każdej chwili zobaczyć.
   Kiedy McGonagall po tych słowach zniknęła w płomieniach na twarzy Hermiony pojawił się uśmiech.
   - Harry! - krzyknęła.Chłopak natychmiast przybiegł. - Jutro jedziemy odwiedzić moich rodziców.
   - Ale Hermiono... - zaczął niepewnie Harry.
   - Spokojnie, coś wymyślę. - powiedziała z entuzjazmem i ze łzami radości w oczach przytuliła przyjaciela.
 

13 komentarzy:

  1. hmm...ładny styl, jak na razie niewiele się dzieje, ale to prolog więc nic dziwnego, czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz nawet nieźle ;d Musisz poćwiczyć jeszcze tylko troszkę rozwinięcia zdań i zastąpić powtórzenia. Tak to by było wręcz perfect! ;)

    pozdrawiam ;** Weny!
    ____________
    dramione-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczęłam dziś czytać i pierwszy rozdział wygląda baaardzo zachęcająco. Dodaje do zakładek i zamierzam czytać dalej. Pozdrawiam i życzę weny.
    dramione-something-real.blospot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog <3

    Zapraszamy na :
    http://way-to-your-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczęłam czytać i nawet całkiem mnie zaczęło interesować. Lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze przyznać, że mnie zaciekawiło :D Zaczynam czytać dalsze rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne. Dopiero dzisiaj zaczęłam czytać. Mam nadzieje, że następne rozdziały będą fajne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi sie podoba 😍😄

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi sie podoba 😍😄

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpadłam na Twojego bloga za propozycją mojej koleżanki która czytała go i mówiła że Dramione jest zakończone i cudowne.
    Ja właśnie nie lubie czekać na rozdziały ponieważ jestem niecierpliwa, jednakże trafiłam do Ciebie i stwierdzam iż było warto.
    Nie moogę się doczekać aby przeczytać 1 rozdział dlatego już sie nie rozpisuję i zmykam go czytać z wielką ekscytacją :) :*
    REWELACJA KOCHANA :*
    Jak pisałaś albo piszesz o Dramione to proszę Cię abyś odpowiedziała mi i powiedziała tytuł ! :)
    Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie się zaczyna, nie powiem, ale popracuj nad przecinkami i rozwiń sceny. Szczególnie zgrzytnął mi ten fragment : "Co z nami teraz będzie? Nie wiem, ale razem coś wymyślimy, a teraz pokażę Ci twój pokój." Za szybko. Rozwiń obawy Hermiony, dodaj uczucia Harry'ego... Czuję niedosyt. Po pierwszym rozdziale wiem same suche fakty i nic na temat bohaterów...
    Garielka<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog, chociaż zniechęciło mnie trochę Hermiona i Draco ale jak się wczytałem to mogę go zaliczyć do jednego z najlepszych.

    OdpowiedzUsuń