2.12.2012

5. Mecz Quidditch'a

Dzień zapowiadał się jak każdy poprzedni bardzo pracowicie. Przyjaciele byli zadowoleni ze swojej pracy, która przynosiła widoczne efekty.
   Tego dnia mieli też okazję do świętowania. Po wykonaniu swoich obowiązków Hermiona udała się na polanę przy chatce Hagrida. Chciała spotkać się tam z właścicielem tej nieruchomości.
   - Witaj Hermiono! - ucieszył się olbrzym gdy otworzył drzwi.
   - Hagridzie, cieszę się, że cię zastałam. - uśmiechnęła się dziewczyna.
   - Co cię do mnie sprowadza? Gdzie Harry i Ron? - dopytywał się Hagrid.
   - Przyszłam, żeby zapytać cię czy pomożesz nam zorganizować niespodziankę dla Harry'ego. - tłumaczyła dziewczyna - Z okazji urodzin.- dodała gdy olbrzym nie widział przyczyny.
   - Ach, cholibka...fakt. - zaklął. - Ty to masz łeb Hermiono. I o wszystkim pamiętasz. Chłopcy zginęliby bez ciebie.
   Dziewczyna zarumieniła się na dźwięk tylu komplementów.
   Dogadała się z Hagridem w sprawie organizacji. Dała mu dokładne wytyczne. Sama musiała pokazywać się Harry'emu, żeby niczego nie podejrzewał.
   Kiedy wszystko było zapięte na ostatni guzik i Hagrid schował w bezpiecznym miejscu tort można było zwołać przyjaciół i pod pretekstem przyprowadzić Harry'ego.
   Tak jak przyjaciele się umówili, wszyscy stawili się punktualnie w pobliżu chatki Hagrida.
   Hermiona wraz z gośćmi czekała na Harry'ego, którego miał przyprowadzić Ron wraz z Ginny.
   Jakie było zaskoczenie chłopaka, gdy za chatką gajowego ujrzał wyskakujących zza olbrzymich dyni, które zdążył odhodować Hagrid, z okrzykiem na ustach znajomych.
   - Wszystkiego najlepszego Harry! - krzyknęła Hermiona wyskakując zza pobliskiej dyni.
   Chłopak uśmiechnął się i dziękował wszystkim za życzenia oraz prezenty.
   - Harry to dla ciebie. - powiedział Hagrid i wyjął zza swojego wielkiego płaszcza klatkę z piękną brązowo - złotą sową.
   - Hagridzie, jaka piękna. - zachwycał się Harry.
   - To co prawda nie jest Hedwiga, ale to do mnie należy kupowanie ci sów. - puścił oko do chłopaka olbrzym.
   Gdy wszyscy zjedli tort, do Harry'ego podeszła Hermiona.
   - Harry, mam..., tzn. my mamy dla ciebie jeszcze jeden prezent. - powiedziała.
   - Hermiono to co tu zorganizowałaś dla mnie jest i tak niesamowite, dziękuję.
   - To nic Harry. Wysłuchaj Hermiony. - klepnął po ramieniu przyjaciela Ron.
   Hermiona widząc, że Harry jednak czeka na niespodziankę zaczęła mówić:
   - Harry, przejdź się z nami.
   - Jasne. Ale o co chodzi Hermiono?
   - Ależ ty jesteś niecierpliwy. - zachichotał Ron. - Kiedy zobaczysz co wymyśliła Hermiona to padniesz.
   Po takich zapewnieniach chłopak już nie mógł się doczekać finału ich wędrówki. Hermiona w pewnym momencie zasłoniła oczy Harry'emu specjalnym zaklęciem, żeby nie mógł zdjąć opaski.
   W pewnym momencie przyjaciele się nagle zatrzymali. Harry jeszcze nie podejrzewał nic.
   - Gotowy? - zapytała Hermiona.
   - Hermiono nie męcz go dłużej. - chciał skrócić cierpienie przyjaciela Ron.
   W tej chwili Hermiona zdjęła zaklęcie z Harry'ego.
   Chłopak przez chwilę rozglądał się i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Stał na środku boiska do Quidditch'a, które wyglądało niesamowicie. Co więcej, całe trybuny zajęte były czarodziejemi, którzy biwakowali na błoniach Hogwartu i nie tylko.
   Chłopakowi prawie dech zaparło gdy zbliżył się do niego George.
   - Harry tylko na ciebie czekamy. Brak nam szukającego.
   Harry stał i nie mógł nic powiedzieć.
   George zaśmiał się i pobiegł de reszty drużyny.
   - Hermiono...ty....to...sama? - zaczął pytać zaszokowany Harry.
   - Tak, McGonagall się bardzo szybko zgodziła. Mówiła, że trzeba nam rozrywki... - tłumaczyła dziewczyna.
   Nagle Harry rzucił się na szyje przyjaciółki.
   - Dziękuję. Normalnie, Kocham Cię Hermiono. - krzyknął.
   - Hej, hej. Nie zapędzaj się przyjacielu. Ona jest moja. - poprawił Harry'ego Ron.
   Wszyscy wybuchnęli śmiechem. W końcu pierwsza odzyskała powagę Hermiona.
   - Ja idę na trybuny a wy już dawno powinniście być na boisku. - zauważyła mądrze.
   Kiedy tylko chłopcy weszli na murawę podniosły się okrzyki tłumu. Ku zaskoczeniu Harry'ego odezwał się znajomy głos.
   - Na boisko właśnie wchodzi długo oczekiwany kapitan jednej z drużyn, szukający Harry Potter. oraz jego przyjaciel, Ron Weasley, który zagra dziś na pozycji pałkarza wraz ze swoim bratem Georgiem Weasleyem. - przedstawiał drużynę zadowolony jak zwykle Lee Jordan. - Nie pokonanym obrońcą drużyny Pottera jest Oliver Wood, były kapitan drużyny Gryffindoru. Na pozycjach ścigających zobaczymy trzy piękne panie: Katie Bell, Angelinę Johnson oraz kolejną latorośl Weasleyów - Ginny.
   Gromkie brawa poniosły się po trybunach, gdy cała drużyna weszła na boisko.
   - Pewnie zastanawia was kto będzie rywalem tej drużyny - kontynuował Lee - Powitajmy na naszym skromnym boisku drużynę, w której skład wchodzą: Seamus Finnigan, Alicja Spinner, Cho Chang na pozycji ścigających, Michael Corner oraz Roger Davis jako pałkarze, obrońca Zachariasz Smith i..... - komentator budował chwile napięcia - kapitan, przeciwnik Pottera w tym starciu, szukający Wiktor Krum.
   Stadion załomotał od okrzyków, uderzeń i skandowania. Hermiona machała zadowolona do swojego przyjaciela Wiktora jednak widząc spojrzenie Rona, opanowała się.
   - Zacznijmy grę! - wykrzyknął komentator.
   Kiedy pani Hooch wypuściła piłki gra rozpoczęła się na dobre. Rywalizacja może nie była zacięta, ale wszyscy doskonale się bawi.
   -Goll! - krzyczał co jakiś czas Lee.
   Harry razem z Krumem szukali złotego znicza. Potter podejrzewał, że nie będzie miał szans z zawodowym graczem, ale nie zależało mu na wygranej. Sama gra była dla niego lekarstwem na wszelkie zło.
   - Oliver świetny zawodnik blokuje kolejny atak ze strony drużyny przeciwnej. Ach...niewiele brakowało, a miałby problem z utrzymaniem się na miotle. Na szczęście Ron Weasley godnie zastępuje swego brata Freda, który byłby z niego dumny i wysłałby mu za to toaletę publiczną wraz z kartką świąteczną.
   Atmosfera była tak luźna, swobodna i wszyscy się odprężyli, że nawet McGonagall nie zwracała uwagi Jordanowi odnośnie stosownego wysławiania się.

8 komentarzy:

  1. Rozwalił mnie tekst o toalecie publicznej i kartce świątecznej. Mistrzowski. Znalazłam ten blog niedawno a już go kocham. Piszesz fantastycznie. A teraz biegnę nadrabiać zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie się zapowiada ; d Ja także lecę czytać <3

    Zapraszam na :

    http://way-to-your-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super końcówka, bardzo mi się ten fragment spodobał :-)
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz będzie szczery do bólu.
    1. Rozdziały można edytować, aby poprawić błędy. Może spróbujesz?

    2. Unikaj powtórzeń!

    DZIEŃ zapowiadał się jak każdy poprzedni bardzo pracowicie. Przyjaciele byli zadowoleni ze swojej pracy, która przynosiła widoczne efekty.
    Tego DNIA mieli też okazję do świętowania.
    Może lepiej by było:
    Dzień zapowiadał się, tak jak poprzedni bardzo pracowicie. Przyjaciele, którzy byli bardzo zadowolenie ze swojej pracy, która przynosiła widoczne efekty, mięli też dzisiaj okazję o świętowania.

    Co ty na to?

    3. Hagrid nie jest olbrzymem, tylko półolbrzymem. Jego ojciec był człowiekiem!
    4. - Hagridzie, cieszę się, że cię zastałam. - uśmiechnęła się dziewczyna.
    - Co cię do mnie sprowadza? Gdzie Harry i Ron? - dopytywał się Hagrid.<- możesz to zmienić na wielkolud, ale powtórzenia już Ci wytknęłam.
    5. Poczytaj sobie o interpunkcji w dialogach. W szkole tego nie uczą. A szkoda...
    - Hagridzie, cieszę się, że cię zastałam. - uśmiechnęła się dziewczyna.
    - Co cię do mnie sprowadza? Gdzie Harry i Ron? - dopytywał się Hagrid.
    - Przyszłam, żeby zapytać cię czy pomożesz nam zorganizować niespodziankę dla Harry'ego. - tłumaczyła dziewczyna - Z okazji urodzin.- dodała gdy olbrzym nie widział przyczyny.

    Powinno być:
    - Hagridzie, cieszę się, że cię zastałam. - Uśmiechnęła się dziewczyna.
    - Co cię do mnie sprowadza? Gdzie Harry i Ron? - dopytywał się Hagrid.
    - Przyszłam, żeby zapytać cię czy pomożesz nam zorganizować niespodziankę dla Harry'ego. - tłumaczyła dziewczyna. - Z okazji urodzin - dodała, gdy olbrzym nie widział przyczyny.

    Mam tu linka: http://www.ekorekta24.pl/proza/130-interpunkcja-w-dialogach-czyli-jak-poprawnie-zapisywac-dialogi

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiałam ten komentarz podzielić na dwie części, bo by mi się w jednym nie zmieścił
    __________________________________________

    Wygląda to trochę strasznie, ale da się tego naprawdę szybko nauczyć!

    6. Dogadała się z Hagridem w sprawie organizacji. Dała mu dokładne wytyczne. Sama musiała pokazywać się Harry'emu, żeby niczego nie podejrzewał.
    Kiedy wszystko było zapięte na ostatni guzik i Hagrid schował w bezpiecznym miejscu tort można było zwołać przyjaciół i pod pretekstem przyprowadzić Harry'ego.
    Tak jak przyjaciele się umówili, wszyscy stawili się punktualnie w pobliżu chatki Hagrida.

    Trochę za dużo Hagrida.

    Synonimy:
    mężczyzna, półolbrzym, gajowy, itp.

    Spróbuj może:
    Dogadała się z Hagridem w sprawie organizacji. Dała mu dokładne wytyczne. Sama musiała pokazywać się Harry'emu, żeby niczego nie podejrzewał.
    Kiedy wszystko było zapięte na ostatni guzik i mężczyzna schował w bezpiecznym miejscu tort można było zwołać przyjaciół i pod pretekstem przyprowadzić Harry'ego.
    Tak jak przyjaciele się umówili, wszyscy stawili się punktualnie w pobliżu chatki gajowego.
    7. A teraz za dużo Harry'ego:
    - Wszystkiego najlepszego Harry! - krzyknęła Hermiona wyskakując zza pobliskiej dyni.
    Chłopak uśmiechnął się i dziękował wszystkim za życzenia oraz prezenty.
    - Harry to dla ciebie. - powiedział Hagrid i wyjął zza swojego wielkiego płaszcza klatkę z piękną brązowo - złotą sową.
    - Hagridzie, jaka piękna. - zachwycał się Harry.
    - To co prawda nie jest Hedwiga, ale to do mnie należy kupowanie ci sów. - puścił oko do chłopaka olbrzym.
    Gdy wszyscy zjedli tort, do Harry'ego podeszła Hermiona.
    - Harry, mam..., tzn. my mamy dla ciebie jeszcze jeden prezent. - powiedziała.
    - Hermiono to co tu zorganizowałaś dla mnie jest i tak niesamowite, dziękuję.
    - To nic Harry. Wysłuchaj Hermiony. - klepnął po ramieniu przyjaciela Ron.
    Hermiona widząc, że Harry jednak czeka na niespodziankę zaczęła mówić:
    - Harry, przejdź się z nami.

    Może:
    - Wszystkiego najlepszego Harry! - krzyknęła Hermiona wyskakując zza pobliskiej dyni.
    Chłopak uśmiechnął się i dziękował wszystkim za życzenia oraz prezenty.
    - To dla ciebie. - powiedział Hagrid i wyjął zza swojego wielkiego płaszcza klatkę z piękną, brązowo - złotą sową.
    - Hagridzie, jaka piękna. - zachwycał się Wybraniec.
    - To co prawda nie jest Hedwiga, ale to do mnie należy kupowanie ci sów. - puścił oko do chłopaka.
    Gdy wszyscy zjedli tort, do Potter'a podeszła Hermiona.
    - Harry, mam..., tzn. my mamy dla ciebie jeszcze jeden prezent. - powiedziała.
    - Hermiono to co tu zorganizowałaś dla mnie jest i tak niesamowite, dziękuję.
    - To nic. Wysłuchaj Hermiony. - klepnął po ramieniu przyjaciela Ron.
    Hermiona widząc, że Harry jednak czeka na niespodziankę zaczęła mówić:
    - Harry, przejdź się z nami.
    8. Przed i po zwróceniu się do osoby stawiamy przecinki:
    Ale, o co chodzi, Hermiono?
    Lub z mojego pomysłu:
    Cześć, Harry, masz fajną kurtkę.
    (Wiem, banalne!).
    9. Znajdź synonimy do słowa Hermiona. Męczysz mnie już!
    10. Alicja miał na nazwisko Spinnet, a nie Spinner.
    11. Nie jestem pewna, czy to nie jest Zarachiasz, a nie Zachariasz. Sprawdź to sobie!
    12. komentator budował chwile napięcia - kapitan, przeciwnik Pottera w tym starciu, szukający Wiktor Krum.
    Stadion załomotał od okrzyków, uderzeń i skandowania. Hermiona machała zadowolona do swojego przyjaciela Wiktora jednak widząc spojrzenie Rona, opanowała się.

    Wszyscy wiemy, że chodzi o Wiktora.

    13. Przed ,,co" stawiamy przecinek.
    14. Końcówka genialna. Jutro czytam dalej.

    Czarna Dama
    z bloga
    http://hp-ksiezniczka-ciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. P.S. Nie zrażaj się i pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czarna Damo, dzięki za szczere komentarze. Nie zaskoczyłaś mnie niczym co przeczytałam, bo zdaję sobie sprawę ze swoich niedociągnięć. Opowiadanie, które czytasz powstało bardzo dawno temu. Fakt, iż nie edytuję postów nie wynika z mojej niewiedzy o tej funkcji. Jest to całkowicie świadome. Chciałabym zachować oryginalny tekst, który powstał w okresie gimnazjalno-licealnym. Może sentymentalnie do tego podchodzę, ale chciałabym móc obserwować zmiany w moim 'pisarstwie', które zapewne nastąpiły.
    Zmorą moich szkolnych wypracowań były powtórzenia... może z czasem się ich pozbędę, może już się udało? Nie wiem.
    Jeszcze raz dzięki za komentarze. To oznacza, że bardzo dokładnie je czytasz. Co do błędów rzeczowych, to od jakiegoś czasu w wolnych chwilach czytam sobie jeszcze raz całą serię o Potterze. Czas odświeżyć informacje.
    Co jeszcze? Dialogi. Śmieszna sprawa, ale doskonale wiem jak się je poprawnie zapisuje, ale nie robię tego świadomie, gdyż mój sposób bardziej mi odpowiada. Nie jestem ignorantką, ale blog to mój świat i mogą panować na nim moje drobne dyktatorski zasady :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się.Czarna Dama chyba jest nauczycielką języka polskiego jak i ja.

      Usuń