- Przepraszam za zachowanie Rona. - powiedział w końcu Harry.
- To nic. Rozumiem go. Jest rozdarty pomiędzy siostrą a narzeczoną. - przyznała Pansy. Ostra reakcja Weasleya nie była dla niej zaskoczeniem. Ona pewnie zareagowałaby tak samo. Nie znał jej i nie miał podstaw, żeby jej wierzyć.
- Raczej nie chce się przyznać do tego, że przez nas Hermiona cierpi. Dobrze zrobi mu chwila osamotnienia. Mam nadzieję, że wszystko przemyśli i będziemy mogli obaj stawić czoło Ginny. - westchnął Potter.
- Co zamierzacie teraz zrobić? - zapytała niepewnie Pansy.
- Najchętniej zabrałby Hermionę ze sobą do domu. - uśmiechnął się delikatnie brunet.
- Nie oddam jej bez walki. - zagroziła Pansy.
- Poddaję się. - podniósł jedną dłoń w geście poddania, drugą zaś trzymał kierownicę.
- Potter się poddaje? - Pansy nie ukrywała zaskoczenia.
- Ty bardziej na nią zasłużyłaś.
- Ona nadal was kocha. I chce waszego dobra. - powiedziała Pansy.
- Nie wątpię w to. Hermiona zrobiłaby dla nas wszystko, to my nie zasłużyliśmy na jej uwagę. - mówił mężczyzna zmartwiony.
- Z tego co wiem od Hermiony to jesteś jej najlepszym przyjacielem. Nikt i nic tego nie zmieni.
- Zastanawia mnie tylko, jak to się stało, że Ginny tak bardzo nienawidzi Hermiony.
- Dlatego, że Hermiona jest dla was taka ważna. Zawsze była wasza trójka. Weasley była tylko dodatkowym kołem. Chwilami jestem w stanie zrozumieć jej motywację, ale nigdy nie wybaczę jej tego co zrobiła Hermionie. - powiedziała pewnie Parkinson.
- Czeka nas ciężka rozmowa po powrocie. - westchnął Harry.
- Poradzisz sobie. - starała się dodać mężczyźnie otuchy była Ślizgonka poklepując go przyjacielsko po ramieniu.
- Nie dziwię się, że Hermiona się z tobą przyjaźni. - przyznał Potter obdarzając Pansy ciepłym spojrzeniem.
- Nie znasz mnie przecież. - zauważyła zaskoczona wyznaniem chłopaka Parkinson.
- Ale widzę z jakim zaangażowaniem o nią walczysz. I masz w tym moje całkowite wsparcie.
- Dzięki Harry. - zwróciła się do bohatera po imieniu.
- Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę Pansy. - ośmielił się zapytać brunet. - Czy możesz nie mówić Hermionie o tej całej sytuacji?
- Dlaczego? Powinna chyba wiedzieć, że jesteście z nią. Szczególnie w jej stanie.... - mówiła Pansy.
- Właśnie zważywszy na jej stan chcę doprowadzić sprawę do końca bez stresowania jej niepotrzebnie. - wyjaśnił były Gryfon.
Kiedy Ron został sam w mieszkaniu przyjaciela przez dłuższa chwilę musiał dochodzić do siebie. Jego Hermiona była w niebezpieczeństwie, a on był takim mięczakiem, żeby poddać się władzy siostry. Minęło zaledwie kilka lat odkąd ramie w ramie pokonali najpotężniejszego czarnoksiężnika wszech czasów, a teraz tchórzył przed drobną kobietą. Przez całą rozmowę z Parkinson starał się nie dać po sobie poznać, że po części nie był zaskoczony zachowaniem Ginny. Doskonale pamiętał jej reakcję na samobójstwo Hermiony. Zrezygnowany ledwie powstrzymywał łzy. Tęsknił za narzeczoną, kochał ją i bardzo chciał się z nią spotkać. Chciał wszystko zmienić. Rozpocząć nowe życie z dala od dominującej panny Weasley. Jeśli trzeba, mogliby wyjechać, gdziekolwiek tylko zechciałaby Hermiona. Rozczulenie nad ukochaną sprowadziło na rudzielca kolejną falę ogromnej wściekłości. Wiedział, że wszyscy zawiedli lecz najbardziej winna była Ginny. Niewiele myśląc Ron cały czerwony na twarzy teleportował się do mieszkania siostry.
Wraz z nastaniem poranka na podjeździe kliniki psychiatrycznej pojawił się samochód Wybrańca.
- A więc to tutaj? - zamyślił się Harry wpatrując się uważnie w budynek.
- Tak...
- I gdzieś tam jest Hermiona... - mówił jakby do siebie Potter.
- Wiem, że bardzo tęsknisz, ale tutaj jest bezpieczna, a ty masz do załatwienia kilka spraw. - zauważyła Pansy.
- Dzięki Pansy. - lekko uśmiechnął się brunet. Przez całą drogę było mu bardzo ciężko, ale starał się powstrzymać emocje. Jednak Pansy była doskonałą obserwatorką i przed nią nie dało się ukryć swoich przeżyć.
- Przytulić cię? - wypaliła kobieta. - Czasem tylko tyle wystarczy....
Zmęczony młody mężczyzna przytaknął tylko nieśmiało. Taka reakcja upewniła Parkinson w przekonaniu, iż postępuje dobrze. Chciała pocieszyć Harry'ego. Nie zasłużył na to wszystko, tak samo jak Hermiona.
- Jesteś wspaniałą przyjaciółką.
- Staram się dla Hermiony... - zaczęła Pansy.
- Wiem, że znamy się jedynie kilka godzin, ale chciałbym kiedyś wybrać się z tobą na kawę. Rozmowa z tobą bardzo mi pomogła. - przyznał Potter. - Moglibyśmy się wszyscy przyjaźnić jak już opuścicie klinikę razem z Hermioną. Pomogę wam obu zacząć nowe życie.
- Jesteś bardzo miły, ale w moim przypadku to nie jest takie proste... - spochmurniała Parkinson.
- Nie musi być proste, ważne, że nic nie jest niemożliwe.
- Wybacz, ale muszę już iść. - przerwała rozmowę młoda kobieta i chciała odejść. Zatrzymał ją jednak były Gryfon przytrzymując ją za jasną dłoń.
- Pansy... bądźmy w kontakcie. - poprosił Harry.
- Dobrze. - przytaknęła nieśmiało była Ślizgonka.
- Uważaj na siebie. - powiedział Potter i wyciągnął dłoń w geście pożegnania.
- Ty również. Nie ufam Weasley'om. - przyznała szczerze brunetka uściskając dłoń towarzysza.
Kiedy Pansy maszerowała po kamienistej ścieżce prowadzącej do budynku poczuła, że w jej dłoni znajduje się niewielka karteczka, którą dyskretnie wsunął jej Potter. Nieśmiało uśmiechnęła się do siebie, a tuż przed drzwiami spojrzała przez ramię na samochód, który powoli wycofywał się z podjazdu i włączał do ruchu drogowego.
Hermiona nie mogła uwierzyć własnym oczom. Obudziła się dzisiaj bardzo wcześnie. Właściwie to obudził ją odgłos opon dochodzący z przed budynku. Nie było to zjawisko codzienne, zważywszy, że nikt prócz Malfoy'a nie miał tutaj samochodu, a ośrodek zamieszkiwali sami czarodzieje. Z delikatną ciekawością i ociąganiem kobieta wstała z ciepłego powstania i wyjrzała przez okno. Jakie było jej zaskoczenie, kiedy dostrzegła samochód swojego przyjaciela. Nie był to jakiś szczególny model, ale akurat to auto rozpoznałaby wszędzie. Kolejnym szokiem było dla niej pojawienie się Pansy, która wysiadła z samochodu Harry'ego. Co to wszystko miało znaczyć? Co tutaj się dzieje? Bez zastanowienia Hermiona wybiegła ze swojego pokoju i ruszyła do gabinetu Malfoy'a.
- Dlaczego mi to zrobiłeś?! - krzyczała już od progu.
- Boże, Granger.... - ziewnął przeciągle mężczyzna. - Co cię opętało? Idź spać.
- Co tu robił Harry? I to w towarzystwie Pansy? Dlaczego nie spotkał się ze mną? - zasypywała blondyna pytaniami Hermiona.
- Co? Nie wiem o czym mówisz. - mówił zaspany Draco. - Kawy? - zapytał nalewając czarny płyn do swojej filiżanki.
- Poproszę. - odpowiedziała Hermiona. - Pansy wróciła i to z Harrym. - dodała kobieta gwoli wyjaśnienia.
- To myślę, że ona sama najlepiej nam to wszystko wyjaśni. - starał się ukryć ziewanie blondyn.
Donośne pukanie przerwało błogi sen Ginny Weasley. Czarownica zerwała się z łóżka i chwyciła swoją różdżkę. Zaskoczona tak późnym najściem założyła szlafrok i na palcach podeszła do drzwi, które ledwie wytrzymywały atak kogoś zniecierpliwionego.
- Ginny, wiem, że tam jesteś! Otwieraj! - dobiegł ją wściekły głos Rona.
- Co ty wyprawiasz? Wystraszyłeś mnie! - oburzyła się kobieta wpuszczając czerwonego ze złości brata do środka.
- Ktoś taki jak ty jeszcze czegokolwiek się boi? - zaatakował rudowłosą Weasley.
- Co ty wygadujesz? Jesteś pijany? - zirytowała się Ginny.
- Jestem jak najbardziej trzeźwy. I przejrzałem na oczy.
- Ron nie wiem o co chodzi, ale daj mi spokój. Muszę się wyspać, a moja cera potrzebuje regeneracji. - powiedziała niedbale kobieta naciągając skórę po obu stronach twarzy.
- Co się z tobą stało Ginny! - mówił wściekły mężczyzna zatrzymując siostrę chwytając ją mocno za ramiona.
- Ron, zwariowałeś? Puść mnie! To boli. - panna Weasley była zaskoczona napaścią ze strony brata.
- A nie pomyślałaś, że Hermiona też cierpi przez ciebie? To nasza przyjaciółka. Kocham ją, a ty ją krzywdzisz. - Ron zaczynał się trząść ukrywając łzy bezsilności.
- Co ty wygadujesz? To ona nas odrzuciła! Ona nas nie kocha. - broniła się Ginny.
- Możesz już przestać kłamać. Ja i Harry wiemy o wszystkim co działo się w klinice. - Ron wbił przeszywające spojrzenie w kobietę i oczekiwał na jej reakcję. Słowa brata wprawiły Ginevrę w osłupienie, jednak jej reakcja była natychmiastowa. Za wiele miała do stracenia jeśli jej kłamstwa wyszłyby na jaw, a najsilniejszym przeciwnikiem stał się zakochany mężczyzna.
- Czas zmienić fronty... braciszku.... - powiedziała złośliwie Ginevra Weasley szybko wyciągając różdżkę ukrytą w kieszeni szlafroka. - Imperio....
- tak jak obiecałam nowy rozdział z okazji majówki; pisanie pracy idzie mi całkiem sprawnie, więc znalazłam chwilkę, żeby spełnić obietnicę złożoną czytelnikom; mam nadzieję, że was zaskoczyłam tym rozdziałem? zapraszam do czytania i pozostawiania opinii :) nie wiem czy uda mi się dodać kolejną część w pn, ale na pewno nie każę wam czekać długo, najwyżej będę miała jednodniowe opóźnienie;
O Boże! Jestem w szoku. Z tej Ginny dziwkaw, bez obrazy. Rozdział świetny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
HH
Zawsze lubiłam Ginny, ale po przeczytaniu twojego opowiadania chyba ją znienawidzę... A rozdział wspaniały :)
OdpowiedzUsuńBędzie Hansy? Proszę ;)
Pozdrawiam ;)
Dannie
No cóż. Ginny to prawdziwa suka, ale to wiadome od początku. Widocznie zazdrość pomieszała jej w głowie. Szkoda mi Rona. Nawet nie chce myśleć do czego go zmusi pod wpływem Imperiusa. Mam tylko nadzieję, że nie spowoduje to zagrożenia Hermionie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Harry i Pansy się dogadali... Może z tego wykluje się coś więcej niż przyjaźń?
Ach, mam nadzieję, ze Pansy i Draco wytłumaczą wszystko Hermionie zanim posunie się do czegoś niebezpiecznego.
Przepraszam za błędy, ale jestem chora i nawet nie wiem, co piszę.
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Eh ja naprawdę mam nadzieję że Ginny będzie cierpieć! Niech pożałuje tego co robi!
OdpowiedzUsuńRozdział super :) Czekam na następny :D
Pozdrawiam i weny życzę :D
Cóż :D Właśnie dostałam cudowny prezent z okazji urodzin.
OdpowiedzUsuńZnów trochę mało Draco i Hermiony, jednak bardzo fajnie pisałaś o Pansy i Harry. W mało którym blogu jej postać jest tak rozbudowana, co mi się u Ciebie bardzo podoba :)
Za to Ginn jak zawsze jest suką... Jeszcze imperius na własnego brata... Ciekawe czy Harrego też tak potraktuje... Mam nadzieję, że nie.
Pozdrawiam i weny życzę :)
Dżinny niech się ukatrupinny :!
OdpowiedzUsuńRozdział cudo!!!!
Pozdrawiam
Layls
Rozdział świetny, a Ginn niech zginie w męczarniach jezu jaka suka ! W sumie szkoda mi Rona, a i mam nadzieję że Pan wytlumaczy wszystko gryfonce zanim ta ją zabije :) ale na pewno Dracze ją powstrzyma . Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki <3
Rozdział świetny :) o ile zawsze myślałam, że Hermiona powinna być z Draco, o tyle miałam dylemat: co z Harrym? Bo widać, że chłopak cierpi. Ma wspaniały charakter, przynajmniej w tym opowiadaniu. A teraz sądzę, że Pansy to doskonałą partia. No i jeszcze kilka ukłonów za zmianę charakteru Pansy - wytapetowaną mopsicę, jak w innych opowiadaniach, zamieniłaś na pewną siebie, bezpośrednią i życzliwą osobę.
OdpowiedzUsuńCo do Draco... hmmm... jego charakter też mi się podoba. Typowy fachowiec. A Hermi? W większości Fanfiction, jest wystraszoną nastolatką, a tu? Tutaj powracamy do książkowego kanonu: odważna, kocha Harry'ego i Rona, ufna i zdecydowana.
No i Rudzielce. O ile Ginny, jak wszyscy twierdzą, jest prawie żeńską wersją Voldemorta, o tyle nie wiem co myśleć o Ronie. Niby dobry, ale? Chociaż jakby się zgłębić w twórczość J.K. Rowling, on był zawsze taki. Można go kochać albo nienawidzić.
Za co cenię twojego bloga? Nie upychasz tu słów na siłę, zamiast rozbudowanych opisów pokoju dodajesz opisy emocji bohaterów. I jeszcze jedno: Ukazujesz zupełnie innego samobójcę, a później człowieka, który umiera. Nie zrozpaczone ciepłe kluchy, tylko zdecydowaną postać, która mimo wszystko ceni życie.
następna rzecz (o ja, ile już napisałam!) To zachowanie kanonu, a nie przeróbka wszystkich bohaterów.
Jeszcze raz składam pokłony i oczekuję na następny rozdział.
Pozdrawiam, Galadriel Black
Swietny rozdział!
OdpowiedzUsuńHuhu, czyżby Harry coś do Pansy poczuł? No ładnie!
OdpowiedzUsuńGinny po raz kolejny pokazała, jaka jest. Jestem ciekawa co z tego Imperio rzuconego na Rona wyniknie.
Rozdział świetny, czekam z niecierpliwością na kolejny.
Pozdrawiam, M.
Harry i Pansy... jestem za!! <3 Podoba mi się ta para i mam nadzieję, że Wybraniec jak najszybciej zerwie z tą rudą wywłoką ! A za Imperio na Ronie mam ochotę ją zabić! Ale no kurde.. Ron miał iść z Potterem i co.. gówno. Nie słucha niczego i robi wszystko bez namysłu. Wrrr. Coś czuje, że rudzielec namiesza w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego! Życzę weny i zapraszam do mnie;
- http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Dobra, znielubię Ginny bardzo szybko. Zawsze wydawało mi się, że jest ona grzeczną, potulną dziewczynką gotową wskoczyć w ogień za Harrym, pff.. wredna, fałszywa zołza. Ron jak zwykle wykazał się swoją porywczością, że też nie mógł poczekać. Może chociaż Potter zachowa zdrowy rozsądek?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
O mój Boże... Tego to się nie spodziewałam. Żeby potraktować tak własnego brata. Mam jednak nadzieję, że pomimo tej przeszkody Harry`emu uda się skończyć raz na zawsze z Ginny. Może wkońcu znajdzie kogoś, kto pokocha go szczerze.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do krótkich rozdziałów. Mogłabym czytać to opowiadanie non stop i zawsze czuję niedosyt.
Pozdrawiam serdecznie :)
o Fuck!! Rozdział super.
OdpowiedzUsuńPo cholerę ten głupi rudy łeb do niej poszedł?! Jeśli ta flądra jakoś się z tego wywinie to no nie wiem, no!
Wybacz za tak krótki komentarz.
Buziaki Fav!
Haha cudownie <3 Wkurzająca Ginny rządzi!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba Harry&Pansy... oni pewnego dnia będą razem, prawda? ;)) Niech Harry zaprosi ją już na tą kawę :3
Rozdział fantastyczny, nie mogę się doczekać kolejnego. Pozdrawiam i życzę duuużo czasu na pisanie :)
dark-family-dtb.blogspot.com
Ale ciekawie ;) I fajnie że coś iskrzy pomiędzy Harrym i Pansy. Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńUhuhu... panna Weasley szaleje. Rzucać takimi zaklęciami to już nie lada wyczyn. Wredna ruda małpa. Jestem strasznie ciekawa kolejnych rozdziałów i czekam na nie z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńCzyżby coś działo się między Harrym a Pansy ?
Czekam..
Pozdrawiam ;3
Avis.
szok... po prostu szok... imprerio i Ginny... chyba nie przepadasz za Weasleyowna... no cóż, jestem w szoku, moje oczy sa pewnie niczym galeony... nie, to dla mnie za dużo. pewnie niedługo padne ns zgon... i masz jeden błąd. tylko jeden! zamiast czarodziejów, powinni byc czarodzieji :) to tyle.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i weny życzę!
Cissy :*
dzięki za uwagę :) pierwsze zdanie i już błąd? wstyd...ALE... ;) według słownika obie formy są poprawne czarodziejów/czarodziei
Usuńwiem, wiem ale raczej brzydko i niestylistycznie to brzmi :)
Usuńna* czarodziei* przepraszam, na telefonie jestem :)
Usuńpozdrawiam
"czarodziejów" bardziej mi się podoba :)
UsuńNie no ja w końcu zatłukę tą rudą idiotkę! Pociesza mnie fakt, że Harry przejrzał na oczy i ciągnie go do Pansy :D Ciekawa jestem jak sprawy p[otoczą się dalej :) A bym zapomniała, rozdział jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
A to podstępna, bezwzględna, zimna żmija! Nie wierzę, że upadła tak nisko. Musi być zdesperowana, skoro zaryzykowała pobyt w Azkabanie, by zataić swoje podłe, dwulicowe zachowanie. Wrrr...włos się jeży na głowie na samą myśl, co zrobi Harry'emu;( Mam nadzieje, że Potter zachowa czujność i nie da się zaczarować...
OdpowiedzUsuńPansy jest urocza;) a to "przytulić Cie?" było przesłodkie. Właśnie takiej ciepłej, mądrej kobiety potrzebuje Harry. Tak, zdecydowanie;)
Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością!;)
Pozdrawiam ciepło,
V;*
Rozdział jest naprawdę świetny.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobało mi się zachowanie Harrego wobec Pansy ;)
Jestem ciekawa co takiego powie panna Parkinson ,Hermionie ;p
A Ginewra to mała wstrętna,podstępna,przebrzydła jędza !
Jak ona wgle. mogła posunąc się do takiego czynu !
I to w dodatku na własnego brata ,żeby rzucać zaklęcie niewybaczalne.
To się w głowie nie mieści.
Mam nadzieje,że nie zrobi nic złego Harremu.
pozdrawiam ;*
jest super ale więcej wątku dramione!!!!!!! ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńGinny jest po prostu okropna.
Jak można rzucić na własnego brata Imperio?!
Cieszę się, że Pansy dogadała się z Harrym.
Coś z tego utrzymania tajemnicy o spotkaniu niewiele wyjdzie.
Hermiona to Hermiona i musi wszystko zobaczyć.
Jestem ciekawa co będzie dalej.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Rozdział super.
OdpowiedzUsuńNormalnie wiedziałam, że Ginny tak łatwo nie odpuści ale nie przypuszczałam, że posunie się do rzucenia Zaklęcia Niewybaczalnego... Oj, jak to kiedyś wyjdzie na jaw (a mam nadzieję, że tak się stanie) to chyba odwiedzi Azkaban i to nie w formie gościa... ;)
Fajnie też, że Harry i Pansy znaleźli wspólny język i doszli do porozumienia
Czekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam
Kiedy kolejny roadzial ? ;o
OdpowiedzUsuńbaardzo zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńtak się cieszę że chłopcy znają prawdę i przejrzeli na oczy.
naprawdę nie rozumiem Ginny.. ale nie spodziewałam się że użyje takiego zaklęcia.. na bracie.
to ona powinna trafić do takiego zakładu, nie Miona, choć są i tego plusy ;D
ja tam chodzę swoimi ścieżkami, ale chciałabym żeby coś wyszło ze znajomości Pan i Harrego. mimo że znają się kilka godzin, po latach nienawiści, ich relacje są naprawdę fajnie. Parkinson jest bardzo otwarta, co pokazała przytulając Pottera.
rozdział super,
pozdrawiam ciepło,
SWK <3
Wow...
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity :) Jestem bardzo zaskoczona zachowaniem Ginny mimo, że wiem, że to jędza. Ale Imperio.... i to na własnego brata?
Harry i Pansy... To takie słodkie. Jestem ciekawa co tam Harry jej napisał :) Mam nadzieję, że w przyszłości, kiedy Harry zerwie zaręczyny z Ginny (wierzę, że tak będzie xD) zwiąże się z Pansy :P
Pozdrawiam,
Crazy ♥
Można się było tego po Ginny spodziewać. Straszna z niej suka, świetnie ją przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuńPomimo, że za Ronem nie przepadam - szkoda mi go. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział, ciekawa jestem co się stanie :)
A to suka!! Teraz dopiero Ron namiesza... Hermiona z Draco, a Harry z Pansy? ;) Co tu się wyprawia? :) Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuń~ Myszak
Ekhem... Kolejny rozdzial mial chyba byc nie pozniej jak we wtorek... To gdzie on jest ?
OdpowiedzUsuń