24.03.2014

IX. Elwira czyli opiekunka

- Ależ oczywiście, jak mogłem pomyśleć, że jaśnie wielmożna panna Granger wykona choćby najprostsze polecenie... - mówił do siebie Draco wędrując korytarzem do sali swojej pacjentki, która nie pojawiła się w określonym przez niego miejscu. - Skaranie boskie z tą Granger... - mówił dalej blondyn szeroko ziewając z racji tego, że było dopiero po szóstej rano. W całym szpitalu panowała cisza ponieważ śniadanie i pierwsze obowiązki przebywających tu pacjentów zaczynały się od godziny dziewiątej.
- Co mnie podkusiło, żeby kazać jej przychodzić skoro świt... - ziewał dalej Malfoy, bo nie pomyślał, że i on niestety na tym straci. Chociaż musiał przyznać, że przydałby mu się powrót do młodzieńczych przyzwyczajeń, kiedy to w Hogwarcie biegał po błoniach, aby zachować doskonałą formę i być przygotowanym na mecz Quidditcha, czy w gorszym wypadku na walkę i pojedynki.
Kiedy Draco dotarł wreszcie do pokoju Hermiony ta spała w najlepsze. W całym pokoju panował kompletny chaos, wszystkie rzeczy z szafy były powyrzucane, na podłodze nie było nawet kawałka wolnego miejsca, aby mógł dostać się do szatynki.
- Chyba ktoś tu wczoraj stracił cierpliwość... - zachichotał Draco widząc rozprutą poduszkę i porozrzucane resztki jedzenia wraz z tacą na ziemi.

Malfoy przez chwilę przyglądał się Granger. Dziewczyna, a właściwie kobieta spała sobie słodko. Blondyn nie mógł zaprzeczyć, że kiedy Hermiona spała to podobała mu się najbardziej. Nic z tych rzeczy, żeby w ogóle mu się w jakiś sposób podobała, ale wolał ją, kiedy śpi.
- Przynajmniej ciągle nie gada. - pomyślał.
Była spokojna, na jej twarzy dostrzegł delikatny uśmiech spowodowany zapewne jakimiś miłymi wyobrażeniami sennymi.
- Sprawdźmy co się dzieje w tej gryfońskiej główce... - zachrypiał cicho Draco i wszedł w wyobrażenia Hermiony. Przed oczami ukazały się blondynowi obrazy z przeszłości...

Łazienka Jęczącej Marty... pierwszy rok... Potter ratuje Hermionę przed atakiem trolla górskiego.

Wielka Sala... drugi rok... Hermiona biegnąca z szerokim uśmiechem w ramiona Harry'ego Pottera.

Stare obskurne pomieszczenie... trzeci rok... Hermiona własnym ciałem zasłania Harry'ego przed atakiem Syriusza Blacka.

Namiot reprezentantów... czwarty rok... Hermiona rzucająca się na szyję Pottera tuż przed rozpoczęciem Turnieju Trójmagicznego.

Zakazany Las... piąty rok... Potter i Granger uciekają przed stadem centaurów.

Sowiarnia... szósty rok... Potter pocieszający zapłakaną Hermionę.

Namiot... siódmy rok... taniec dwójki Gryfonów.

Ekskluzywna kuchnia... dorosła Hermiona i Harry siedzący na blacie i zajadający się pizzą.

- To, że zachowujesz się jak kutas nie sprawi, że twój ci urośnie. - głos Hermiony przerwał skupienie blondyna.
- Już wiem, czemu masz na pieńku z rudą... - prychnął Malfoy. - Potter to , Potter tamto... - szczerzył się szyderczo Draco.
- Z nikim nie mam na pieńku! - oburzyła się Hermiona siedząc w pościeli.
- Wiesz, żeby wyzdrowieć musisz przestać żyć złudzeniami... - powiedział spokojnie Malfoy, nie ukrywał, że było mu żal Granger.
- Ależ oczywiście... - powiedziała ironicznie Hermiona, a widząc, że na twarzy Malfoy'a pojawia się tryumfalny uśmiech dodała. - ale ty też nie rób sobie złudzeń.
- To, że się uśmiecham nie musi wcale oznaczać, że cię lubię. Mogę na przykład wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach. - odciął się blondyn.
- Nie lubisz mnie? Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie to nie obchodzi...
- Zaczynasz  być nudna...- westchnął blondyn zawiedziony. - Zbieraj się, twoja kara czeka.
- Nie mam takiego zamiaru... - odpowiedziała hardo Hermiona i ułożyła się z powrotem do spania.
- Radzę ci wstać... - powiedział mężczyzna groźnie.
- Wiesz, chętnie stoczyłabym z tobą intelektualny pojedynek, ale widzę, że jesteś bez broni... - ziewnęła ostentacyjnie szatynka.
Przez chwilę w pomieszczeniu panowała grobowa cisza, która została przerwana przez krzyk kobiety wyskakującej z łóżka. Wkurzona Hermiona stała na środku pokoju cała mokra, ponieważ chwilę wcześniej została bezpardonowo potraktowana strumieniem zimnej wody.
- Spadłeś z miotły?! - wrzasnęła Hermiona.
- Czekam za drzwiami, masz pięć minut. - powiedział dyrektor i wyszedł zamykając za sobą drzwi.  Hermiona, chcąc czy nie chcąc, musiała się szybko wytrzeć i ubrać. Niestety nie miała swojej różdżki i musiała pozostawić wilgotne włosy i szybko wyjść. Malfoy niecierpliwił się dając znaki strumieniem wody, który ostrzegawczo wyciekał przez dziurkę od klucza.
-  Żeby nienawidzić cię jeszcze bardziej ustawię sobie twój głos jako budzik. - powiedziała obrażona była Gryfonka wychodząc z sypialni i ruszając w stronę wyjścia. Malfoy podążał tuż za nią i nie mógł się powstrzymać przed szerokim uśmiechem. Ach... tak... Draco Malfoy nareszcie poczuł się w swoim żywiole. Tyle czasu minęło odkąd mógł porządnie pokłócić się z kimś na swoim poziomie intelektualnym.
- Zaczekaj! - powiedział blondyn tuż przed drzwiami wyjściowymi. - Wysuszę cię, bo się przeziębisz.
- Nie udawaj, że nagle jesteś takim troskliwym terapeutą... - oburzyła się Hermiona.
- Nie jestem, ale nie chcę żebyś zaniżyła mi statystyki swoim zgonem. - powiedział beznamiętnie mężczyzna, jakby mówił o pogodzie, a nie o cudzej śmierci.
- Marzę o tym! - krzyknęła w twarz Malfoy'owi.

- Co to niby za kara? - pytała Hermiona, kiedy otrzymała wiadro, szmatki, szczotki i gąbki.
- Zaraz się przekonasz... ale radzę ci się trzymać blisko mnie. - poradził Malfoy, kierując się z Hermioną na tyły wielkiego budynku, który stał w posiadłości.
- Nigdy w życiu... - zbuntowała się Granger i ruszyła szybciej do przodu.
Przeszli przez wielki garaż, gdzie szatynka dostrzegła elegancki samochód, który należał niewątpliwie do Malfoy'a.
- Nie mam zamiaru myć twojego samochodu. - oburzyła się rzucając narzędzia na ziemię.
- Nigdy w życiu... - powtórzył po niej blondyn i ruszył dalej dając tym samym znać, że nie dotarli jeszcze do celu swojej wędrówki. Hermiona z głośnym westchnieniem chwyciła wiadro i poszła za byłym Ślizgonem.Widok jaki ukazał jej się, kiedy podeszli do owocowego sadu zaskoczył ją bardziej niż mogła się spodziewać.
- Zwariowałeś? Trzymasz tu smoka? - wyszeptała szatynka w stronę Malfoy'a, aby nie obudzić bestii.
- Pracuje dla mnie. Jest strażnikiem i należy mu się dzisiaj solidne mycie. - zaśmiał się mężczyzna na widok przerażonej miny kobiety.
- Żartujesz? - zapytała nieśmiało. - Powiedz, że żartujesz...
- Ani trochę... - Wstawaj śpiochu! - powiedział głośno blondyn pewnie podchodząc do smoka, który otworzył ślepia i Hermiona mogłaby przysiąc, że zauważyła jak przyjaźnie pomachał ogonem.
- Malfoy, zgłupiałeś? Spali cię żywcem... - mówiła dziewczyna.
- Nie sądzę... - powiedział Malfoy, który w kontaktach ze zwierzęciem stał się zupełnie inny. Uśmiech nie schodził z jego twarzy, a kiedy głaskał twardą skórę stworzenia oboje mrużyli oczy dając wyraz swej przyjemności. Hermiona stała jak wryta jeszcze kilka minut. Dopiero nawoływanie blondyna przerwało jej zamyślenie.
- Podejdź tu... - powiedział łagodnie Draco delikatnie masując skórę smoka i wycierając ją czystą wodą. Hermiona powoli podeszła do mężczyzny i stanęła obok. Smok widocznie był zainteresowany nowym przybyszem, bo otworzył szeroko oczy i wpatrywał się w nią. - Możesz ją pogłaskać. - zapewnił Malfoy.
- Ją? To smoczyca? - Hermiona zwróciła się do blondyna cały czas patrząc w wielkie oczy zwierzęcia.
- Oczywiście... Elwira to jest Hermiona, przywitaj się. - powiedział pewnie mężczyzna, a smok podniósł łeb i otarł się o bok kobiety, która stała jak słup nie robiąc żadnego gwałtownego ruchu. Dopiero kiedy smoczyca opuściła łeb Granger wypuściła cicho powietrze.
- Nadałeś jej imię? Elwira? - zapytała niepewnie Hermiona.
- Pasuje do niej. - powiedział chłopak. Malfoy korzystając z zainteresowania kobiety stworzeniem chwycił jej dłoń i trzymając w swojej dotknął skóry smoka.
- Elwira czyli opiekunka... - powiedziała cicho szatynka. Dopiero teraz poczuła twardą i chropowatą skorupę smoczycy pod swoimi palcami. Jej wzrok spoczął na dłoni Malfoy'a, która całkowicie przykrywała jej niewielką dłoń. Hermiona nie odczuwała zbędnego skrępowania, dla niej liczyła się magiczna chwila, kiedy czuła bicie serca olbrzymiego stworzenia.
- Chcę żebyś się nią zajęła... - odezwał się w końcu Draco. Niechętnie zabierając swoją dłoń z ciepłej rączki Granger. - Chyba zbyt długo nie miałem kobiety, że podnieca mnie bliskość Granger. - pomyślał Malfoy. - Czas zajrzeć do miasteczka i poszukać jakiejś dziwki.
- Zostawiasz mnie samą? - zapytała, z nadzieją na przeczącą odpowiedź w oczach, Hermiona.
- Mam coś do załatwienia... Masz cały dzień... - wyjaśnił Draco i odszedł. Hermiona przez dłuższy czas patrzyła jak sylwetka Malfoy'a znika przy zabudowaniach. Dopiero, gdy usłyszała dźwięk silnika wróciła do swoich obowiązków.

Kiedy zaczynało robić się ciemno, Hermiona wróciła do swojej sypialni. Była bardzo zmęczona. Już dawno nie pracowała fizycznie, ale ten wysiłek dobrze jej zrobił. Na dodatek znalazła cierpliwego towarzysza swojej niedoli w zakładzie, który ze zrozumieniem jej wysłuchał. Szatynka wzięła gorący prysznic, który zmył z niej dzisiejszy brud, pot i stres. We flanelowej piżamie i puchatym szlafroku zmierzała do łóżka. Jakie było jej zdziwienie, gdy miejsce to zostało zajęte przez dyrektora placówki.
- Co ty tu robisz? - zapytała nie będąc pewna czy nie ma zwidów.
- Przyniosłem ci kolację. - wskazał głową na tacę z posiłkiem, którą odstawił na stolik koło łóżka. - Z tego co słyszałem nie przyszłaś na żaden posiłek. - powiedział z dezaprobatą Draco.
- Zagadałam się z Elwirą. - wzruszyła ramionami szatynka wycierając swoje mokre włosy.
- Dogadałyście się? - zapytał Malfoy, a Hermiona wiedziała, że jego zainteresowanie jest prawdziwe.
- Prawie... - przyznała kobieta podwijając rękaw, aby pokazać lekkie zaczerwienienie na łokciu.
- Brawo Granger, pierwsze starcie ze smokiem i wyszłaś z tego prawie bez szwanku. - pochwalił ją Draco. Mężczyzna podszedł do niej i ujął delikatnie jej nadgarstek, unosząc go lekko do góry odsłonił poparzenie i dotknął je różdżką. Po wyszeptaniu przez niego kilku formułek ślad zniknął. Hermiona przez ten czas przyglądała się jego zdeterminowanej twarzy. Wyglądał dojrzale, poważnie, wiedział co robi. Nie dało się też przeoczyć jego znacznie lepszego humoru, który towarzyszył mu odkąd wrócił do szpitala.
- Gotowe... - poinformował blondyn puszczając Granger. - Nie było więcej nieprzyjemności?
Hermiona w odpowiedzi pokiwała przecząco głową. Malfoy uzyskawszy zapewnienie, że wszystko jest w porządku miał zamiar opuścić pokój i udać się do swoich kwater. Zatrzymał go głos Hermiony:
- Mogę się nią zajmować? - zaskoczony mężczyzna uniósł lekko brwi z geście zaskoczenia, ale odpowiedział:
- Ja się nią zajmuję. - Hermiona na te słowa tylko skinęła ze zrozumieniem głową. Taki Malfoy miał chociaż przyjaciela, a ona nie zasłużyła na chwilę ze smokiem. Blondyn widząc zawiedziony wzrok szatynki, który starała się ukryć pod maską obojętności dodał - Ale możesz ją czasem odwiedzić.
Po tych słowach wyszedł nie życząc jej nawet dobrej nocy. I tak był pewien, że tym razem Gryfonka uśnie bez zbędnych i przytłaczających myśli. Niestety zdawał sobie też sprawę, że będzie to jeden z jej ostatnich spokojnych snów.

  • ten rozdział powstał zupełnie spontanicznie, a to wszystko dzięki piosence Eda; pisało mi się go jakoś wyjątkowo płynnie i zapoczątkuje serię różnych sytuacji - nie zdradzę jakich, bo żadnej nie było by w tym niespodzianki; co wy na to? jak się podoba smoczyca? w końcu to magiczny świat i czas już na więcej magii :)
         Katarzyna

23 komentarze:

  1. Jejku, cudowny rozdział, po prostu nie mogę się doczekać kolejnych!
    Sprzeczki Hermiony z Draco wychodzą Ci świetnie, uwielbiam je czytać :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Elwira jest wspaniała ♥ Już normalnie kocham tego gada :) Rozdział również świetny i czytało się go również bardzo lekko:) Oby tak dalej :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział, ale tego że Draco będzie mieć smoka to się nie spodziewałam :)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejej smoczyca baaaardzo fajna :D W ogóle to ja uwielbiam twoje twórczości <3 Każdy rozdzialik choć krótki to jednak taki wspaniały xD
    Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny :**
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Smok to super pomysł jak wszystkie zresztą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie, po prostu genialnie. Z rozdziału na rozdział rozkręca mnie coraz bardziej. Mnie aż brzuch skręca gdy wchodzę na bloga i widzę nową notkę. Rozdział jest, wydaje mi się, odrobinkę dłuższy. Bardzo mi się podoba Elwira. Mam nawet sąsiadkę o takim imieniu. Bardzo miła staruszka. Czekam na dalszy rozwój sytuacji..
    Pozdrawiam. <3
    Avis.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, ja też chcem smoka :) Dracona podnieca Hermiona, przypadek ? Nie sądzę :) Pozdrowienia~Ag

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały rozdział.
    Od razu polubiłam Elwirę.
    Draco jest bardzo interesującą osobą.
    Fajnie, że Hermiona powoli zaczyna choć trochę przypominać siebie
    Ciekawe jakie będą te kolejne sytuacje...
    Mam nadzieję, że Miona przestanie żyć złudzeniami i da sobie pomóc.
    Czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super.
    Sprzeczki w wykonaniu tej pary są po prostu genialne, normalnie czytam je po kilka razy i nigdy nie mam dość ;)
    Smok ma smoka (a raczej smoczycę ;)). Hehe, nieźle.
    Oby Mionka wzięła się w garść i w końcu pokazała na co ją stać...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest taki jeden Smoczek,
    na którym chętnie zatrzymuję wzroczek :)
    Nie,tym razem to nie Dracze,ale ja za to kolejnym wierszykiem Cię uraczę !
    Hermionka cudowna z resztą jak zwykle,lecz mam jedno pytanko,czy ona lubi jeść pikle?
    Bo troszeczkę zielonkawa zrobiła się na twarzy (zapewne o blondyneczku marzy ) ;)
    Draco natomiast to interesująca postać ,dlatego postanowiłam na długo z Tobą pozostać !
    Kończę swe nudne rymowanie ,jednak przy kolejnym poście znów będzie recytowanie !
    Całuski przesyłam :-*
    Layls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam twoje rymowane komentarze ;) dzięki wielkie :D

      Usuń
  11. Widzę, że Granger również kocha Harry'ego *-* Plusik dla Ciebie <3 Dracon jest... idealny? wspaniały? Tak. Uwielbiam tą jego złośliwość i charakterek *-* A ja chciałabym żeby Harry odwiedził Hermionę! Nawet mimo głośnych sprzeciwów Ginny! W ogóle odnoszę wrażenie, że nie przepadasz za rudą wiewiórką. To prawda? Mi osobiście się wydaje, że tak... No cóż - rozdział jest perełką :)
    Pozdrawiam i życzę weny, kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie świetnee !!! Kocham twoje opowiadanie, jest takie nieprzewidywalne, czekam na dalszą część !!! :)
    Love,
    Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Smok cudowny, taki zwierzaczek <3 szkoda, że nie ma jeszcze miłego futerka xD ;P świetny pomysł, reakcje Malfoya też były na poziomie, zwłaszcza końcówka, kiedy pozwala Hermionie odwiedzać smoczycę ;P musi być do niej bardzo przywiązany ;)
    Jesteś genialna, moment, w którym Draco zagląda do wspomnień Hermiony był boski! I wspomnienia wszystkich chwil z Harry'm ... zachwycił mnie zwłaszcza taniec w namiocie, w filmie był doskonale ukazany ;)
    Hermiona z tym otartym łokciem skojarzyła mi się z małą dziewczynką ;D
    Była też reakcja Draco na bliskość Hermiony! Łuuu! xD Let's get crazy ;P
    Uwielbiam i czekam :*
    Court.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział :)
    Bardzo polubiłam Elwirę - fajna postać :)
    Fajny jest również pomysł ze smokiem :)
    Czekam na kolejną notkę.
    Zapraszam do nas: http://dramione-way-to-your-heart.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział świetny ;)
    Przekomarzania Dracona i Hermiony przezabawne :D
    Odnośnie Elwiry myślałam, że będzie groźniejsza, a okazała się takim fajnym smokiem :)
    No i końcówka urocza na swój sposób :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział genialny, no :D
    Powiem szczerze że jak zobaczyłam tytuł to myślałam że to jakaś nowa opiekunka-kobieta, i że już trzeba być zazdrosnym hihi :D
    A tu taka miła niespodzianka! Bardzo fajny pomysł z tym smokiem, na pewno zbliży to Draco i Herm do siebie.
    Oni są tacy uroczy ale też zabawni razem :D
    Rozwalił mnie fragment :
    "- Chyba zbyt długo nie miałem kobiety, że podnieca mnie bliskość Granger. - pomyślał Malfoy. - Czas zajrzeć do miasteczka i poszukać jakiejś dziwki." XD
    Bardzo fajny koniec, pozytywne zaskoczenie, że Malfoy przyniósł Hermionie kolacje :))
    Tylko to ostatnie zdanie mnie nieco zaintrygowało.. no nic dowiemy się jeszcze tego ;)
    Pozdrawiam ciepło,
    Sama-Wiesz-Kto xx

    OdpowiedzUsuń
  18. "Chyba zbyt długo nie miałem kobiety, że podnieca mnie bliskość Granger. - pomyślał Malfoy. - Czas zajrzeć do miasteczka i poszukać jakiejś dziwki."
    hahah!! :D nie wierzę... Cud, miód i orzeszki :)
    ~ Myszak

    OdpowiedzUsuń
  19. to dlatego Malfoy wrócił z miasteczka taki zadowolony! :D hah

    OdpowiedzUsuń
  20. Czego ostatni? No mów! :D Spoko, sama się dowiem ^^
    Oł, czujem chemię <333
    Fajowy smoczek, zawsze chciałam takiego mieć :D
    No cóż, idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń