15.04.2014

XIV. Chcę

Od samego rana z gabinetu dyrektora dochodziły odgłosy tupania. Blondyn całą noc przygotowywał się na konfrontację ze swoją podopieczną. Draco musiał dobrze rozegrać dzisiejszy dzień, bo od tego zależało wiele istnień. Rozmyślania przerwało mu wtargnięcie Pansy.
- Dlaczego wzywałeś mnie tak wcześnie? - zapytała kobieta ziewając przeciągle.
- Mam dla ciebie bardzo ważne zadanie. Musisz wyjechać. - poinformował Malfoy przeszukując swoje biurko pełne dokumentów.
- Co takiego? - Pansy nie ukrywała zaskoczenia. - Jak to wyjechać? Wyrzucasz mnie? - dopytywała się przestraszona brunetka.
- Oczywiście, że nie. To bardziej misja... - powiedział prawie szeptem blondyn nachylając się nad biurkiem.
- A więc zamieniam się w słuch... - odpowiedziała równie konspiracyjnie Parkinson.

- Wznawiamy naszą terapię? - zapytała Hermiona moszcząc się na fotelu przy kominku.
- Twoją terapię... - poprawił dziewczynę Malfoy.
- Ty tak uważasz... - mamrotała pod nosem Granger. Mężczyzna widział, że dzisiejszy dobry humor szatynki wkrótce zniknie i to on będzie przyczyną zmiany nastroju. Przez chwilę wahał się czy powinien powiedzieć drobnej dziewczynie to co zamierzał. Dziewczynie, bo Granger w tym momencie nie wyglądała na dorosłą kobietę. Jej choroba nie zabiła wesołych iskier, które dostrzegł w jej oczach. Draco tym bardziej zwiesił z zawodem głowę. Jak on nie lubił zabijać iskier....
- Chyba mieliśmy o czymś porozmawiać? - zagadnęła Hermiona przyglądając się badawczo. - Ale możemy pomilczeć... - dodała szybko widząc smutne spojrzenie blondyna.
- Nie, nie możemy. Wygodniej byłoby milczeć, ale jest coś co musisz wiedzieć. - wyznał.
- Brzmi bardzo poważnie. - podsumowała kobieta.
- Jak wiesz twój stan się pogorszył... - na te słowa Hermiona się skrzywiła. - I ja ci go nie poprawię...
- Mam rozumieć, że będzie mnie leczył ktoś inny? - zapytała szatynka niewiele rozumiejąc.
- Raczej, że nikt cię nie wyleczy. - powiedział twardo patrząc jej prosto w oczy.
- Co masz na myśli?
- Granger, nie udawaj głupiej i nie karz mi tego mówić. - powiedział mężczyzna z wyczuwalną delikatną nutką błagania.
- Chcę to usłyszeć! - powiedziała twardo Hermiona starając się powstrzymać łzy. - To nie może być prawda! - pomyślała przerażona.
- Nigdy nie sądziłem, że te słowa nie będą chciały przejść mi przez gardło, szczególnie jeśli chodzić miałoby o ciebie... - przyznał szczerze Malfoy.
- Przestań się użalać i mów! - przerwała podniesionym głosem Hermiona. W głębi duszy bała się, tak cholernie się bała. Chciała, żeby ktoś ją przytulił, żeby powiedział, że to sen. Tylko zły sen.
- Przeterminowany eliksir, który spożyłaś nabrał nieprzewidzianych właściwości... - zawiesił na chwilę głos Draco. - Zmiany w twoim organizmie są nieodwracalne...
Hermiona głośno przełknęła ślinę. Spodziewała się każdej diagnozy, ale nie tego, że... no właśnie... co dokładnie to wszystko znaczy. Była Gryfonka nie była głupia, ale postawiona nagle w tak trudnej sytuacji odpychała od siebie najgorsze myśli.
- Kiedy? - zadała pytanie.
- Co kiedy? - zapytał zaskoczony bezpośredniością szatynki Malfoy.
- No, kiedy umrę. - powiedziała twardo lecz prawdziwa Hermiona siedziała głęboko ukryta i szlochała coraz bardziej.
- Dokładnie nie wiemy, ale nie sądzę, żebyś miała okazję obserwować jak kwitną kwiaty na wiosnę. - odpowiedział niepewny reakcji kobiety blondyn.
- Świetnie, w takim razie idę się spakować. - poinformowała Hermiona wstając z fotela i ruszając do drzwi.
- Chwileczkę, jakie spakować?  - zachowanie Granger było co najmniej niespotykane.
- No nic tu po mnie. Ty mi nie pomożesz? A ja nie chce ci zaniżać statystyk. - westchnęła chłodno jakby zupełnie ją to nie obchodziło.
- Chcesz, żebym ci pomógł? - zapytał blondyn pilnie obserwując mimikę szatynki.
- Nie rozumiem skąd ten pomysł? Przecież o to mi chodziło, czyż nie? Chciałam umrzeć... - powiedziała dziewczyna starając się przekonać sama siebie.
- Mnie nie oszukasz. - powiedział spokojnie Draco podchodząc do Hermiony. Malfoy zatrzymał się tuż przed kobietą i przyglądał się jej reakcjom. 
- To, że się nie zabiliśmy to nie znaczy, że cokolwiek o mnie wiesz.
- Byłabyś zaskoczona. - westchnął blondyn.
- Jestem zaskoczona wszystkim co się tutaj dzieje. Nie rozumiem też dlaczego nie chcesz mnie wypuścić, przecież nic sobie nie zrobię. Nie mam potrzeby, zaczekam tych kilka tygodni. - mówiła Hermiona zadzierając lekko głowę by złapać kontakt wzrokowy z byłym Ślizgonem.
- Będziemy próbować... - zapewnił blondyn.
- A jeśli ja nie chcę walczyć? Nikt nie chce walczyć o mnie... - mówiła kobieta przełykając natarczywe łzy.
- Zapominasz o kimś... - wypiął pierś Malfoy.
- Oboje wiemy jak to się skończy. Nie chcę psuć ci.... - zaczęła Granger.
- ... Na miłość Boską! Raz, raz człowiek palną głupstwo i teraz będziesz mi to wypominała w każdym zdaniu? - lekko zirytował się Malfoy. - Nie jesteś statystyką, jesteś człowiekiem. Konkretną osobą, nie anonimową jednostką. - wyjaśnił Draco chwytając Hermioną za ramiona i wpatrując się w jej oczy napełniające się łzami.
- Malfoy... - chciała jeszcze negocjować szatynka.
- Nie! - uciszył ją jednym słowem mężczyzna. - Zostajesz! Zrobimy co w naszej mocy, musisz tylko odpowiedzieć na jedno pytanie. - postawił warunek Malfoy. Hermiona spojrzała na niego z ciekawością. Tak bardzo nie chciała odsłaniać swoich emocji przed tym człowiekiem.
- Słucham. - zapytała ocierając łzę.
- Chcesz żyć? - zaskoczył ją tym pytaniem.
- Malfoy...
- Tak, albo nie. - przerwał stawiając jasne ultimatum.
- Chcę.... - wyszeptała Hermiona spuszczając wzrok. Jej głos był ledwie dosłyszalny, ale Malfoy z satysfakcją wyłapał interesującą go odpowiedź. Przez dłuższą chwilę stali oboje bez ruchu. W końcu Hermiona zmęczona tym dniem, który na dobre się jeszcze nie rozpoczął oparła czoło o stojącego kilka centymetrów przed nią blondyna. Mężczyzna był zaskoczony, ale objął ramieniem szatynkę. Granger już nie płakała, jej wola przetrwania nie była jeszcze silna.
- Nie mów Pansy... - poprosiła pociągając nosem i mocząc jego koszulę.
- Wiesz, że będziesz musiała jej powiedzieć... - zauważył blondyn głaszcząc szatynkę po głowie jak małą dziewczynkę.
- Wiem, ale...
- Granger, cudów nie ma. Postaram się sprawić by ta zima była najlepszym czasem w twoim życiu. - obiecał Draco.
- Dziękuję. - podziękowała kobieta mocniej ściskając blondyna.
- Skąd ta siła. Udusisz mnie. - próbował żartować Malfoy.
- Tęsknię za Harry'm i Ronem. - wyszeptała Hermiona.
Blondyn uśmiechnął się tajemniczo.
- Póki co muszę ci wystarczyć ja.
- Nie wierzę, że to mówię, ale jesteś godnym zastępstwem. - tymi słowami Hermiona zaskoczyła nie tylko samą siebie lecz również blondyna.
- Granger, chyba ci się pogarsza. - przyłożył dłoń do czoła byłej Gryfonki Malfoy.
- Próbuję być miła.
- Udaje ci się to zaskakująco dobrze.

Tego dnia Hermiona nie opuściła gabinetu dyrektora do późnego wieczora, kiedy to usnęła skręcona w kłębek na miękkim dywanie przy kominku. Malfoy zajmował się swoimi sprawami administracyjnymi za to Granger kręciła się w pobliżu. Czytała książki, drzemała, ostrzyła wszystkie znalezione ołówki, gmerała w kominku, zaglądała przez ramię blondyna wytykając mu niefortunne sformułowania w raportach. O dziwo żadne nie miało dość towarzystwa tego drugiego. Hermiona czuła się bezpieczna, a Malfoy... Malfoy był zadowolony, że jego plan idzie zgodnie z założeniami. Najgorsze było jednak to, że tym razem sprawa Granger stała się priorytetem nie tylko służbowym, ale przede wszystkim osobistym.

  • no i nie wyrobiłam się z rozdziałem w terminie, ale spóźnienie o niecałą godzinę to chyba jeszcze nie spóźnienie; pisałam ten rozdział i pisałam, a w konsekwencji i tak wyszedł dość krótki, może następnym razem się postaram bardziej; co do treści - spodziewaliście się, że wieści będą, aż tak złe?
          Katarzyna

41 komentarzy:

  1. No i jak dla mnie pieknie oby tak dalej:-) czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, przecież Hermiona musi żyć! :o
    Draco ją uratuje, na bank! :D
    Jestem ciekawa gdzie wysłał Pansy...
    Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się co raz ciekawiej ;) jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się skończy ;)
    Pozdrawiam i weny życzę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a mi się wydaje że ta " smierć" to część terapii, bo jakby się głębiej zastanowić to jak by mi tak ktoś powiedział, to wykorzystywałabym życie na maxa i może Draco też tak zrobił?? ;)
    ~ Tula

    OdpowiedzUsuń
  5. Że co? Że jak ? Jeżeli to jakiś żart to wątpie ,że Hermiona wybaczy mu to kłamstwo.
    Mam nadzieje,że tą zime spedzą ciekawie ;)
    Zaskoczyły mnie słowa Hermiony kiedy stwierdziła ,że Malfoy jest godnym zastepstwem ;)
    Swietny rozdział .
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. TU BYŁA LAYLS I WŁAŚNIE W TYM KRÓTKIM KOMENTARZU CHCE RZEC, ŻE PAMIĘTAJ KATARZYNO MAM CIĘ NA OKU, WIĘC JAK UŚMIERCISZ HERMIONĘ, TO DOŁĄCZYSZ DO NIEJ <3
    Pozdrawiam cieplutko jak Słońce gorące :*
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ;)
    No to Draco wymyślił... ale jak ma to pomóc Herm to czemu nie? ;) Tylko ciekawe jak on to potem odkręci...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj!
    Znalazłam Twojego bloga przez przypadek, ale bardzo się z tego powodu cieszę. Oba opowiadania wywarły na mnie pozytywne wrażenie i cóż... Szkoda, że to już wszystkie opublikowane notki. Chciałam też powiedzieć, że miałaś cudowny pomysł z tą smoczycą (ja sama kocham wszystkie zwierzaki, no może oprócz robali i wiem jak to jest zwierzać się zwierzęciu)

    Pozdrawiam,
    Dannie H.

    PS: Zapomniałabym. Dodaję Twój blog do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że nadal zdobywam nowych czytelników :) mam nadzieję, że zawitasz u mnie na dłużej :)

      Usuń
  9. Dzieje się i to sporo. Rozdział może i krótki, ale bardzo treściwy. Widzę tu mały przełom u naszych Dramionków, co niezmiernie mnie cieszy :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadal na myśl przychodzi mi "Weronika postanawia umrzeć" Czyżby Malfoy zastosował podobne zagranie? Czy to jest jego plan? No cóż
    CARPE DIEM

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział.
    Hermiona umiera?!
    Nawet mnie nie strasz!
    Nigdy w to nie uwierzę!
    Mam nadzieję, że to jedna z metod Draco!
    Przecież wszystko zaczęło się układać...
    Hermiona zaprzyjaźniła się z Pansy...
    Draco i Miona zaczęli się ze sobą dobrze dogadywać...
    Oboje się dobrze czują w swoim towarzystwie...
    No po prostu wszystko zmierzało do happy endu.
    Oczywiście ja nadal liczę na szczęśliwe zakończenie.
    Tak... ta wiadomość o śmierci to zdecydowanie musi być żart.
    Życzę weny. Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja mam wrażenie ze Malfay ściemnia, zapewne jest to jego sposób na przywrócenie jej sił do życia. No ale to moje przypuszczenia :) rozdział super. Rozkręca sie coraz bardziej, czekam na nn
    Buziaczki Fav

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ojej. Herm umrze... why?
    smutno troszki. ale chce wiedzieć co będzie dalej... rozdział świetny. tylko szkoda, że tak szybko się kończy.. xD

    pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydaje mi sie że ta cala akcja "śmierc" to czesc terapii ale glowy sb urwac nie dam :)
    Cudowny rozdzial mam nadzieje że Draco i Hermi mocno sie przez te kilka tygodni jej zycia zbliżą :)
    Pozdrawiam
    Czarna Róża

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie będę spoilerować, ale mam nadzieję, że to zakończy się tak jak w przypadku Weroniki.:)
    Cudowny rozdział. Czyżby Draco wysłał Pansy do Harry'ego i Rona?
    Cieszę się, że ta dwójka doszła do porozumienia.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj Wspaniały rozdział :D
    Nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem lekko szoknięta wieściami, ale znając Malfoya, jeszcze wymyśli coś, żeby ją uratować :D W końcu nie może udmówić sobie przyjemności przekomarzania się z nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam nadzieje,że to co powiedział Malfoy to tylko część terapi Hermiony, że ona jest tak naprawdę zdrowa, że wygranie Ginny przy wszystkich co o niej sądzi i powie o niej prawdę, że spotka się z chłopakami i nie doprowadzi do ślubu Wybrańca, że z Malfoyem będą mieli dom, psa i trójkę dzieci.
    Prawda?
    Pozdrowienia ~Ag

    OdpowiedzUsuń
  20. O Rany. Znalazłam twojego bloga dopiero nie dawno, ale szczerze to już go kocham. Masz na prawdę wielki talent. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że mój blog jest równie dobry jak twój :D
    www.lilyijames-zdobyc-szczescie.blogspot.com
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. No ale jak to umrze? o.O A gdyby tak Malfoy tylko ją tak wrobił, żeby sobie uświadomiła co ze sobą robi, a tak naprawdę wszystko z nią w porządku? To by było dobre xD
    Dramione się rozkręca ^^ Pozdrawiam i życzę duuużo weny!
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem mile zaskoczona, bardzo udany rozdział !!! Oczywiście jak cala reszta, mam nadzieję że jednak nie usmiercisz Hermiony :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie uśmiercisz Hermiony. Ona nie umrze.
    Prawda?
    Już nie wiem co się dzieje.
    Przewidzieć przyszłości też nie umiem.
    Omg
    Weny!
    Ja chcę następny :*

    OdpowiedzUsuń
  24. dzięki za propozycję, nie wykluczam, może skorzystam w przyszłości; najlepszą oceną są dla mnie jednak komentarze czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zaloze sie, ze Malfoy to wymyslil, zeby hermiona chciala zyc, korzystala z zycia itp. No bo nie wyobrazam sobie smierci Hermiony. Co do rozdzialu bardzo mi sie podoba tak niespodziewana rzecz. Zaskochylas mnie tym.
    Jak zwykle zycze weny i pozdrawiam
    ~Lady ChupaChups

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę się, że relacje między Hermioną a Draco się zacieśniły. :)
    Rozdział mi się spodobał i czekam na kolejny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cuudny rozdział. Mam podejrzenia, że Draco okłamał Mionę, ale nie jestem tego pewna na sto procent. Cieszę się, że dobrze się dogadują i muszę przyznać, że Malfoy w Twojej wersji bardzo mi się podoba. Jest łagodny, ale potrafi postawić na swoim i zachował ten swój ślizgoński urok. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3
    Pozdrawiam,
    Lumos

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie dość, że od rana mam paskudny humor, to ty mi tu z takimi złymi wiadomościami wyjeżdżasz. Ale i tak rozdział podobał mi się w całości. Jestem strasznie ciekawe jak się to dalej potoczy.
    Strasznie żałuję, że nie będę mogła czytać Twoich rozdziałów w terminie bo jadę na święta do babci i jakoś nie po drodze będzie mi z komputerem. Ale wszystko nadrobię.. Także już teraz życzę Ci Spokojnych Świąt pełnych weny i czasu na pisanie...
    Pozdrawiam. :3
    Avis.

    OdpowiedzUsuń
  29. Super notka ! Matko naprawdę :D Zazdroszczę Ci stylu pisania. Zapraszam: http://zagubionaopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Tak przeczuwałam, że Draco powie jej, że umrze ;P Trochę kojarzy mi się to z Dr Housem, kiedy Trzynastka dowiedziała się, że ma Huntingtona i umrze, więc kiedy w szpitalu pojawił się jakiś psychol, to rzuciła się na pierwszy ogień, jednak w momencie, kiedy śmierć była o włos od niej, powiedziała, że chce żyć, że nie chce ginąć. Myślę, że właśnie o ten efekt Ci chodziło i jeśli miałabym być szczera, bardzo dobrze wypadł, nakłaniając czytelnika do jasnej i logicznej interpretacji metod leczniczych Dracona Malfoya. Metoda niekonwencjonalna, ale świetnie obmyślona i z pewnością skuteczna, chociaż mam wrażenie, że w pierwszej chwili Hermiona nie zareagowała od razu tak, jak to było przewidziane przez Malfoya, co trafiło do mnie ze względu na nieprzewidywalność ;) Wyjazd Pansy także jak najbardziej na miejscu, nie dowie się o metodach Dracona ;)
    Przywiązałam się już trochę do czytania Twojego opowiadania i ostatnio robię to bardzo systematycznie przy wieczornej herbacie ;P Pisz dalej, będę tu ;)
    pozdrawiam
    Courtney Ignatio
    ~~www.hgwk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. jak zwykle... postawiona sprawa jasno... nie czytałam Weronika postanawia umrzeć, ponieważ gdy powiedziałam tacie, by kupił mi tę książkę, patrzył się na mnie jak na osobę chorą umysłowo :) nic dziwnego, zawsze czytałam książki inne od reszty... Hermiona ma umrzeć... przeczytałam to z nie miłym skurczem w brzuchu. powiesz mi, czy w książce Weronika umarła? chciałabym chociaż troszkę dowiedzieć się o tej książce :) a Draco jako troskliwy i uczuciowy mężczyzna mi się podoba. oby tak dalej! błędów nie robisz, ale czasem wyłapuję literówki, więc radzę przeczytać rozdział zanim go opublikujesz :)
    pozdrawian i życzę weny! :*
    Cissy

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie spodziewałam się że będzie aż tak źle, ale Malfoy ją uratuje jestem pewna, musi to zrobić !! Rozdział świetny,, gdzie tam nie było żadnego spóźnienia ;> Mógłby być troszeczkę dłuższy ale i tak jest bardzo dobry, czekam na kolejny.
    Pozdrawiam,
    Tsuki <3

    OdpowiedzUsuń
  33. o matko :o szok, szok, szok. tyle powiem..
    Jednak wierzę że Herm wyzdrowieje. Musi. Ma dla kogo, w końcu..
    To niesamowite jak w tym krótkim czasie zbliżyli się do siebie.
    Tak jak Draco obiecał, mam nadzieję że to faktycznie będzie najlepsza zima w życiu Mionki.
    Ciekawa jestem też gdzie to Pan wyjeżdża ;>
    Świetny rozdział!
    Pozdrawiam,
    SWK <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Wzruszyłam się. Wiem, głupia jestem. I chłonę te Twoje rozdzialiki zamiast pisać pracę. Ech, dzieciaku :)
    ~ M.

    OdpowiedzUsuń
  35. Oj ostatni raz czulam sie tak kilka godzin po smierci babci. Takie nieprzyjemne uczucie w kazdej czesci ciala... Pieknie piszesz
    ~LieberAlleine

    OdpowiedzUsuń
  36. Płakałam jak głupia. Świetnie piszesz. Mam nadzieje ze ta zima będzie najlepszą zimą w życiu Miony.
    ~Mania

    OdpowiedzUsuń
  37. "Weronika postanawia umrzeć" - ciekawe wplecenie.

    OdpowiedzUsuń