29.11.2013

39. Tajemnica Hermiony

- Legilimens... - wyszeptał Malfoy gotowy na blokadę ze strony Hermiony. Nic takiego się jednak nie stało. Draco przez dłuższą chwilę przyglądał się dziewczynie, która siedziała z przymkniętymi powiekami tuż koło niego. Na jej mokrej od łez twarzy nie dostrzegł sprzeciwu. Hermiona ledwo dostrzegalnie kiwnęła głową na znak zgody na działanie chłopaka. W następnej chwili przed oczami Ślizgona zaczęły pojawiać się migawki scen z dzisiejszego wieczoru.
~
Poznanie z Willem. Wrogie spojrzenia Zabiniego.
~
Hermiona i Will tańczący w klubie.
~
Kolorowy drink przy barze. Szepty do ucha dziewczyny. Nieśmiałe pocałunki w szyję.
~
Hermiona zabierająca torebkę i płaszcz z szatni.

Na tym etapie obrazy zaczęły zwalniać i robić się mgliste oraz zamazane. Malfoy doskonale wiedział co to oznacza. Będąc w szeregach Voldemorta miał często do czynienia z próbami zniekształcenia wspomnień, które były tak straszne, że życie z nimi stawało się niemożliwe. Nieśmiało chwycił Hermionę za dłoń spoczywającą swobodnie na łóżku. Nie chciał sprawiać dziewczynie bólu... chciał zrobić to szybko i bezboleśnie, ale wymagał niemożliwego.

Przed oczami chłopaka ukazał się park, który znajdował się za oknem pokoju, w którym się znajdowali. Wieczór był spokojny, a drzewa szeleściły cicho. Wokoło nie było żywej duszy poza dwójką młodych ludzi, którzy w doskonałych humorach wracali do domu. Draco natychmiast znalazł się blisko owej dwójki, aby słyszeć każde słowo ich rozmowy.
- Świetnie się bawiłem. - wyznał Will.
- Ja również. Jesteś doskonałym tancerzem. - pochwaliła dziewczyna. - Aż nie czuję stóp.
- To zdejmij buty. - zaproponował chłopak.
- Mam iść boso, aż do domu? - zaśmiała się Hermiona.
- Do mnie jest bliżej. Może wstąpimy? - zaproponował chłopak obejmując dziewczynę jedną ręką w talii, a drugą głaszcząc po policzku. Widząc co dzieje się pomiędzy parą Malfoy zacisnął z całych sił pięści. Nie mógł znieść obcego dotyku na ciele Granger.
- Wolałabym jednak wrócić do domu. - powiedziała przytomnie Hermiona. Draco delikatnie się rozluźnił.
- To nasz ostatni wieczór razem. - zauważył Will chcąc przekonać Hermionę do zmiany decyzji.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Naprawdę bardzo cię lubię, ale... - nie dokończyła dziewczyna, bo jej usta zamknięte zostały przez nachalny pocałunek ze strony mężczyzny. Zaskoczona Hermiona odepchnęła adoratora z całych swoich sił, aż ten zachwiał się na nogach. - Przestań!
- Granger, Granger, Granger.... - mówił chłopak podchodząc powoli do Hermiony i kręcąc głową. - Chyba nie myślisz, że zastosuję się do poleceń brudnej szlamy, która jest mi coś winna? - zapytał szyderczo. Po tych słowach oczy Gryfonki zrobiły się wielkie jak spodki, zaskoczona zaczęła się powoli cofać.
- Skąd ty...? - zaniemówiła.
- Skąd wiem, że uważasz się za czarownicę? Skąd wiem, że masz coś co należy do mnie? - krzyczał wściekły chłopak chwytając Hermionę za ramiona i potrząsając ją gwałtownie. Dziewczyna próbowała się wyrwać jednak mężczyzna był silniejszy. Wściekły Draco przyglądał się wszystkiemu z mordem w oczach.
- Nie wiem o co ci chodzi. - płakała dziewczyna.
- Brudne szlamiątko jest takie niewinne tak? Nie wie o co chodzi... - przedrzeźniał dziewczynę Will.
- Przestań! - krzyknęła w końcu Hermiona zbierając w sobie tyle siły by wyrwać się z uścisku napastnika. - Odejdź stąd!
- Jak śmiesz mówić mi co mam robić?! - warczał chłopak i z całych sił uderzył dziewczynę w twarz. Kiedy Hermiona odwróciła się dzielnie przyjmując cios, Draco dostrzegł pierwszego siniaka i rozciętą wargę.
- Tylko na tyle cię stać? - nie dawała za wygraną Granger patrząc twardo w oczy mężczyzny.
- Chcesz więcej? Myślisz, że ktoś zdąży ci pomóc? - zaśmiał się szyderczo Will.
- Moi znajomi szybko zauważą, że mnie nie ma...
- Mówisz o swoich odważnych i walecznych Gryfonach, którzy wolą spouchwalać się z mugolami i zajęci są tak bardzo wykonywaniem dla nich pracy? - prychał Will - Swoją drogą jak łatwo mając trochę zdolności można manipulować ludźmi. - zaśmiał się chłopak wyciągając ze spodni różdżkę. Dopiero teraz na twarz Hermiony wkradł się cień przerażenia.
- Co im zrobiłeś? - oburzyła się Gryfonka.
- Pytasz co zrobiłem im? Na twoim miejscu bardziej interesowałbym się co stanie się z tobą.... - Will stojąc blisko dziewczyny znaczył niebezpieczny szlak na szyi Hermiony.
- Jesteś tchórzem... -wysyczała dziewczyna za co została znów spoliczkowana.
- Powtórz to! - wrzeszczał chłopak.
- Co? To, że jesteś tchórzem i próbujesz grać na moich emocjach mieszając w to moich przyjaciół?
- Jak śmiesz... - po kolejnym uderzeniu Hermiona wylądowała na trawniku.
- Słaby z ciebie czarodziej skoro mając różdżkę nie potrafisz jej użyć. - mówiła Hermiona krzywiąc się z bólu. Po tych słowach mężczyznę opanowała ogromna furia. Hermiona nie zdołała się osłonić. Uderzenia i kopniaki lądowały na każdej części jej ciała.
Malfoy stał w pobliżu i zastanawiał się w jaki sposób będzie torturował obecnego we wspomnieniu Gryfonki chłopaka. Niech on tylko dorwie tego gnojka.
- Taka brudna szlama nie zasługuje na inne traktowanie. Jeszcze się przekonasz co potrafię i bez tego. - wskazał magiczny patyk i odrzucił go na odległość kilku metrów. Hermiona korzystając z okazji chciała uciec lecz była zbyt obolała. - Gdzie się wybierasz? Myślałem, że dobrze się bawisz w moim towarzystwie? - udawał skruszonego chłopak.
- Jesteś kłamcą.
- Och, doprawdy skończ!
- Skończę jak inni skończą z tobą!
- To chyba mamy wiele czasu. Naiwna... - mruczał. - myślisz, że kogoś obchodzisz? Halo? Jest tu ktoś? - wołał w przestrzeń . - Oj, chyba nie! - śmiał się w głos Will. W odpowiedzi Hermiona nie wytrzymała i uderzyła go z całej siły w twarz. Przez chwilę w parku panowała martwa cisza. Wydawało się jakby czas się zatrzymał. Następne wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Will przewrócił zaskoczoną dziewczynę na ziemię.
- Puszczaj, ty bydlaku!  wyrywała się Hermiona próbując uwolnić się od ciężaru ciała mężczyzny, który przygniatał ją swoim ciałem.
- Zamknij się szmato! Wszystkie was szlamy trzeba traktować tak samo. - kolejne uderzenie w twarz.
Załamany i bezradny Draco nie chciał patrzeć na sytuację odbywającą się kilka kroków przed nim. Z wściekłości uderzał w bezbronne drzewo.

Sceny znów zaczęły się robić niewyraźne. Natomiast krzyk, płacz i błaganie dziewczyny docierały do uszu Ślizgona bez żadnych zakłóceń. Przerywane obleśnym stękaniem napastnika. Hermiona szarpała się i do ostatniej chwili nie zrezygnowała z próby ucieczki. Oczom Malfoy'a ukazały się sceny, które pomimo przeżytej wojny wzbudzały w nim przerażenie.

Napastnik nachalnie całujący szarpiącą się Hermionę.
~
Alkoholowy oddech i lubieżnie zlizujący łzy Will.
~
Płacz i szloch Hermiony wierzgającej nogami.
~
Szyderczy śmiech i dźwięk rozdzieranego materiału sukienki.
~
Widok odsłoniętych piersi Granger, która woła pomocy. Wśród krzyku dało się rozróżnić dźwięki układające się w imiona: Harry! Blaise! i błagalny szept: Draco....
~
- Powinnaś krzyczeć moje imię maleńka. - kąsanie Hermiony za zaczerwienione i poranione piersi.
~
- Nigdy! - krzyknęła odważna Gryfonka i napluła na twarz napastnika.
~
Rozdzierający wrzask dobiegający z gardła dziewczyny.
 ~
Czarne majtki lądujące w pobliskich krzakach. 
~
Ręce mężczyzny penetrujące jej kobiecość. Krew...
~
- Pomagam ci sprawić, aby ten wieczór był niezapomniany. - zachrypiał do ucha Gryfonki męski głos.
~
Silne ramiona przewracające dziewczynę na brzuch. Jęk...
~
Odgłos zamka błyskawicznego. Donośne sapanie...
~
Dłonie Hermiony zaciskające się na wilgotnej od rosy trawie. Twarz ukryta we włosach.
~
- Jęcz mała! Jęcz... powiedz jak ci dobrze!
~
Milczenie...
~
- Nie chcesz mówić to patrz!
~
Ciało Gryfonki pozbawione sił rzucone z powrotem na plecy pociągnięciem za włosy.
~
- Patrz mi prosto w oczy! Zapamiętaj!
~
Kolejny protest Hermiony. Wściekłość Will'a. Uderzenie w głowę. Struga krwii.
~
Dźwięk telefonu dobiegający z okolicy.
~
- Jeszcze się spotkamy... pamiętaj... znajdę cię...

Malfoy wiedział. Dowiedział się w jeden z najgorszych sposobów. Dopiero, gdy wrócił do pokoju Hermiony zauważył, że klęczy przy jej stopach nadal trzymając ją za dłoń. Po jego policzku spływała jedna samotna łza. Draco Malfoy uronił łzę, pierwszą kroplę w swoim życiu i to z poczucia bezradności. Niemocy pomocy Gryfonce.
Na swoim policzku poczuł aksamitną skórę dłoni Granger. Niepewnie podniósł wzrok. Przed nim siedziała dziewczyna, której świat runął w jednej chwili.
- Wybacz... - zaczął blondyn.
- Nie... - wyszeptała Hermiona.
- Hermiona... - westchnął Malfoy.
- Wszyscy wiedzieli, tylko ty odważyłeś się zobaczyć...
- Zabiję go!
- Przysięgnij...
- Na życie mojej matki... - odparł zaskoczony blondyn.

Poranek był ciężki dla wszystkich. Już od najwcześniejszych godzin porannych młodzi czarodzieje krzątali się po mieszkaniu pakując wszystkie swoje rzeczy. O jedenastej mieli wyruszyć Expressem Londyn - Hogsmead w drogę powrotną do szkoły. Nikt tej nocy nie mógł spać w spokoju, dlatego od świtu zastanawiano się co zrobić z Hermioną i z zaistniałą sytuacją. Dziewczyna co prawda przygotowała się do drogi, ale nadal z nikim nie rozmawiała. Malfoy bez słowa wziął od niej walizkę i spakował z pozostałymi do czekających taksówek. Atmosfera była napięta przez całą drogę. Razem z Hermioną, Malfoy'em i Dafne pojechał Harry, który nie odstępował Hermiony na krok. Przygaszony Zabini wraz z niczego nieświadomym Longbottonem mieli spotkać się z nimi na dworcu King's Cross.

Po zajęciu wspólnego przedziału w pociągu większość w końcu uległa i poddała się sile snu. Brakowało im odpoczynku, a podróż była ku temu doskonałą okazją. W pewnym momencie Hermiona wstała i bez słowa wyszła z przedziału. Natychmiast z miejsca podniósł się Harry i chciał podążać za przyjaciółką.
- Potter, zostaw ją. - wtrąciła się Greengrass.
- Nie spuszczę jej więcej z oka. - oburzył się chłopak, ale tym razem został powstrzymany przez Ślizgona.
- Puszczaj Malfoy!
- Daruj sobie. Daj jej trochę samotności.
- Ona potrzebuje przyjaciela. - bronił się Gryfon.
- Uwierz, po tym co przeszła nie chce na nas patrzeć. - wyznał Malfoy.
- Skąd wiesz co przeszła? - zainteresował się Potter.
- Draco, gdzie zniknąłeś w nocy? - dołączył się do rozmowy Zabini, który się obudził.
- Ty coś wiesz? Gdzie byłeś? - naskoczył na niego Gryfon.
- Wiem. - odparł blondyn ukrywając twarz w dłoniach.
- To dlaczego jeszcze milczysz? - ponaglał przyjaciela Blaise.
- Nie Draco. - wtrąciła się Dafne widząc wahanie Ślizgona. - Granger sama zdecyduje co i komu powie. Nie masz tego prawa.
- Masz rację. - zamilkł Malfoy.
- Ty też coś wiesz? Ona wam wszystkim opowiedziała co się przydarzyło, a ze mną nawet nie rozmawia? - chodził po przedziale wściekły Gryfon.
- Nic mi nie powiedziała. - przyznała Ślizgonka. - Nie pierwszy raz miałam do czynienia z osobą w takim stanie.
- Jakim stanie? Ktoś coś w końcu wyjaśni? - wył z bezsilności Potter. - Jakim prawem wiesz ty, a nie ja? - w przypływie gniewu Harry chwycił za koszulę blondyna, który nawet się nie bronił. Zainterweniował dopiero Zabini:
- Potter, uspokój się. Wszyscy się denerwujemy i zastanawiamy. Też się dziwię, dlaczego na swojego powiernika wybrała Draco, ale to jej decyzja.
- Nic mi nie powiedziała, jasne?! - oburzył się w końcu Malfoy. - Zobaczyłem to w jej wspomnieniach!
Tym razem słowa Malfoya zamiast uspokoić towarzystwo jeszcze bardziej rozwścieczyły obecnych.
- Co zrobiłeś?! - przycisnął go do drzwi Potter.
- Draco, nie... - Dafne opadła na siedzenia pobladła.
- Smoku, powiedz, że żartujesz? - nie tracił nadziei Zabini.
- Przykro mi, ale żaden z was by się nie odważył i uwierzcie żaden też nie chciałby tego nigdy widzieć. - Malfoy odepchnął w końcu Pottera przestając tolerować jego napaści.
- Moja Hermiona.... - podłamał się Potter załamując ręce.
- Jak jej pomożemy? - zapytał Zabini. - Dafne?
- Musimy dać jej czas. Nie naciskajmy. Nikomu nie mówmy.

Podczas gdy w przedziale trwała narada Draco wyszedł ochłonąć na korytarz. Na końcu wagonu dostrzegł zgarbioną sylwetkę Gryfonki. Nie chcąc jej przestraszyć podszedł chrząkając już z daleka.
- Powiedziałeś im? - pierwsza odezwała się dziewczyna.
- Nie, ale wiedzą, że wiem. - przyznał blondyn.
- Dziękuję. To jeszcze nie ten moment. - wyjaśniła Hermiona patrząc cały czas za okno.
- Wszyscy się o ciebie martwią. - mówił Malfoy.
- Wiem, ale... nie mogę... nie potrafię... nie chcę... mieć z nimi nic wspólnego. - słowa Hermiony zaskoczyły Ślizgona.
- Granger... to twoi przyjaciele. - zauważył Malfoy.
- Dlatego nie mogę ich tak bardzo zranić. Nie mogą wiedzieć. Będą winić siebie za to wszystko.
- Ja nie jestem twoim przyjacielem? Dlatego wybrałaś mnie?
- Sądziłam, że ty jako jedyny przyjmiesz to bez emocji, ale.... - przerwała na chwilę dziewczyna, by za chwilę dodać - ... myliłam się.
- Granger... - powiedział stanowczo chłopak co zwróciło uwagę Hermiony i spojrzała wprost na niego. - Miałaś rację nie jestem twoim przyjacielem i nigdy nie będę.  - Hermiona przytaknęła na znak zrozumienia. - To co widziałem, Hermiono.... - zaczął Malfoy.
- Nie. Pokazałam ci to dlatego, aby nie musieć o tym rozmawiać.
- Rozumiem, ale potrzebuję informacji, żeby móc spełnić obietnicę.

Kiedy pociąg dotarł do Hogsmead uczniowie z ulgą podążyli  na bezpieczne tereny Hogwartu. Tuż przy wrotach czekała na nich dyrektorka, która oficjalnie przywitała długo oczekiwanych uczniów oraz najbliżsi znajomi całej szóstki.
- Harry! Hermiono! - z daleka można było rozpoznać głos stęsknionej Ginny. Po usłyszeniu zawołania Potter uściskał swoją dziewczynę. Hermiona z kolei cofnęła się od dwa kroki. Nie była w stanie udawać przed wszystkimi tak jak sobie obiecała. Nie chciała kontaktu z innymi. Nie chciała wylewnych powitań ze strony zaprzyjaźnionych mieszkańców zamku. Wystraszone spojrzenie Hermiony napotkała Dafne i zareagowała natychmiast.
- Hermiono nie przywitasz się? - zapytała zaskoczona Weasley, kiedy Hermiona mijała ją nie zaszczycając jej jednym powitalnym uśmiechem. Kolejnym zaskoczeniem było towarzystwo Ślizgonki, która sprawiała wrażenie jakby zaatakowała każdego kto zbliżyłby się do brunetki.

- Harry, co się dzieje? - zmartwiła się Ginny.
- Nie teraz Ginny. - zbył dziewczynę Harry. - Muszę zabrać swoje rzeczy.
- Skąd?
- Z wieży Gryffindoru.
- Wracasz do Hermiony? - oburzyła się Ginny.
- Jestem tam potrzebny. - wyjaśnił zdawkowo Potter i zostawił zdezorientowaną Weasley na korytarzu.

- Jakby coś się działo, wyślij mi patronusa. - powiedziała beznamiętnie Greengrass opuszczając Hermionę przed obrazem ukrywającym wejście do salonu prefektów.

- Nie sądziłam, że tak szybko skorzystasz z mojej oferty. - powiedziała Dafne wchodząc do sypialni Hermiony. Nie minęło pół godziny, a Ślizgonka została wezwana do komnat Pani Prefekt. - O co chodzi?
- Harry się wprowadza. - wyjaśniła przez zaciśnięte zęby Gryfonka.
- Rozumiem. - powiedziała tylko Dafne i opuściła na chwilę sypialnię prefektów Gryffindoru, by za chwilę wrócić z Zabinim. - Który kufer jest twój? - zapytała pewnie.
- Ten. - Hermiona wskazała na skrzynię u podnóża jej łóżka.
- Świetnie. Blaise zabierz ten drugi. - zdecydowała Ślizgonka.
- Ej, co tu się dzieje? - oburzył się Potter wchodząc akurat, gdy jego kufer opuszczał pomieszczenie.
- Nie możesz tu mieszkać. - wyjaśniła Greengrass.
- Niby dlaczego?
- Nie chcę Harry. - pierwszy raz odezwała się Hermiona.
- Hermiona, kochanie... - próbował przytulić przyjaciółkę Gryfon.
- Nie Harry, proszę.... - Hermiona odsunęła się nieznacznie. - Kocham cię.... kocham was obu... - dodała zwracając się również do Zabiniego. - ... ale nie naciskajcie.
- Oczywiście, co tylko będziesz chciała. Jeśli to ci pomoże... - przyznał Zabini.
- Zostawimy cię już w spokoju. - poinformowała Dafne i zabrała ze sobą chłopaków.

- Greengrass, nie sądziłem, że do tego dojdzie, ale dziękuję, że pomagasz Hermionie. - przełamał się Harry, gdy oboje opuścili salon prefektów i zmierzali korytarzem do swoich dormitoriów.
- Granger potrzebuje pomocy. Ma wielkie szczęście, że ma kogoś kto jej udzieli.
- Jak to się dzieje, że tak dobrze ją rozumiesz?
- Potter, ja nie miałam tyle szczęście co ona. Musiałam radzić sobie sama.
- Z czym sobie radzić?
- Wojna nie oszczędza nikogo, nawet wśród tych dobrych zdarzają się zwyrodnialcy... - wyznała Ślizgonka i zniknęła za zakrętem zostawiając zaskoczonego Gryfona pod portretem Grubej Damy.

- Draco, ej Smoku, śpisz? - zagadywał przyjaciela Zabini.
- Głupie pytanie. - zauważył blondyn.
- Powiedz mi co wiesz o Hermionie. Nie każ mi się domyślać. - błagał Blaise.
- Nie mogę. Prosiła mnie, żebym zaczekał.
- Na co? Aż umrzemy z niepokoju? - oburzył się brunet.
- Ona martwi się o was.
- Ona o nas? - pytał zaskoczony Ślizgon.
- Nie chce was ranić.
- Ciebie może?
- Nie sądziła, że mnie zrani. - westchnął Mafoy.
- A zraniła? - drążył temat Zabini.
- Cholernie... - powiedział łamiącym się głosem Draco.
- Draco? Wyrzuć to z siebie....
- Zabini... - zaczął blondyn siadając na brzegu łóżka. - Pamiętasz jak zaatakowano dwór Greengrass'ów podczas wojny?
- Draco, co ty? - przeraził się Zabini. - Nie chcesz powiedzieć, że... nie stary...
- Musiałeś się domyślać. - zauważył Malfoy.
- Nie Hermiona... - zajęczał z żalu Blaise i ukrył twarz w dłoniach.

Następnego ranka prawie wszyscy zeszli na śniadanie. Prawie, bo brakowało Hermiony Granger. Co prawda Pani Prefekt pojawiła się na zajęciach, ale co do niej zupełnie nie podobne zaszyła się w ostatniej ławce nie zwracając na siebie uwagi pozostałych. Niestety jej uwagę przykuwał wzrok Zabiniego, który przyglądał się jej w taki sposób jakby chciał znaleźć się przy niej i ochraniać ją swoim ciałem przed najgorszymi klątwami.

- Znów jej nie ma. - zauważył Malfoy.
- Nie przyjdzie, za dużo ludzi. - poinformowała Dafne przygotowując na talerzu stos przekąsek.
- Zjesz to wszystko? - zdziwił się Draco.
- To nie dla mnie, a dla ciebie. - powiedziała dziewczyna podsuwając talerz w stronę chłopaka.
- Nie dzięki, nie mam apetytu.
- Zanieś Granger. - rozkazała Dafne. Widząc ociąganie blondyna dodała - Teraz!

- Granger? - zapytał blondyn wchodząc do sypialni Gryfonki. Postanowił zaryzykował, bo po dłuższym pukaniu nie doczekał się odpowiedzi.
- Malfoy? - zdziwiła się Hermiona podnosząc głowę z materaca, na którym leżała na wznak patrząc w sufit.
- Przyniosłem obiad. - powiedział i postawił talerz na stoliku pod ścianą. Wykonawszy swoje zadanie chciał opuścić pokój, ale zatrzymała go Gryfonka:
- Powiedziałeś Zabiniemu.
- Ja... Skąd? - zdziwił się blondyn.
- Widziałam jak cały dzień na mnie patrzył. Właśnie temu chciałam zapobiec. Teraz ma złamane serce i gryzie się wewnątrz.
- Domyślił się...
- Wiem, ale co innego wiedzieć, a co innego domyślać się.
- Pozbawiłem go nadziei.
- Tak. - padło bolesne słowo.

- Spotkaliśmy się tutaj, aby porozmawiać o Hermionie. - powiedział oficjalnie Malfoy zwracając się do przybyłych na spotkanie w Pokoju Życzeń.
- O co ci chodzi? Co to za tajemnice? - Ginny była zdenerwowana.
- Granger chciała żebyście to zobaczyli. - westchnął blondyn wyciągając z kieszeni fiolkę.
- Wspomnienie... - nabrał ze świstem powietrza Blaise.
- Niektórzy z nas wiedzę, niektórzy się domyślają, a niektórzy zupełnie nie wiedzą czego się spodziewać. - Draco wlał zawartość fiolki do ogromnej myślodsiewni. - Każdy sam zdecyduje czy chce to oglądać. - dodał cofając się i robiąc miejsce pozostałym.
- Nie chcę na to patrzeć. - rzuciła bez zastanowienia Dafne, co spotkało się ze zrozumieniem.
- Ja już wystarczająco widziałem. Zostanę z tobą. - przyznał Malfoy zwracając się do Greengrass.
- Idziemy? - ponaglała Ginny.
- Chyba tak. - powiedział Harry. - Zabini idziesz? - zapytał Ślizgona widząc jego wahanie.
- Idę. - powiedział w końcu cicho.

Na dłuższą chwilę cała trójka zniknęła w odmętach wspomnienia. Kiedy wyłonili się z powrotem nikt nie wyglądał dobrze. Harry i Blaise pomimo swojej bladości i wstrząsu podtrzymywali Ginny, która padła na zimną posadzkę trzęsąc się w rozpaczy i nie przestając płakać.
- Jak mogliście do tego dopuścić? - krzyczała z wyrzutem do wszystkich zgromadzonych.
- To moja wina, wiem. - przyznał Harry przyjmując na siebie gromy swojej dziewczyny.
- Harry, jak mogłeś być taki lekkomyślny. - kręciła z niedowierzaniem głową Weasley.
- Wybacz... wybaczcie mi wszyscy.
- Potter teraz najważniejsze, żeby dorwać gnojka. Słyszałeś jak się jej odgrażał. - zauważył Blaise.
- Musimy go odnaleźć i dowiedzieć jaki miał cel w krzywdzeniu Hermiony. - odzyskała ducha walki Ginny.
- I go zabić. - powiedział poważnie Malfoy, a wszystkie oczy utkwione zostały w jego postaci.


  • rozdział jest na czas :) mam nadzieję, że wyszedł mi chociaż ciężko było go napisać; myślałam, że będzie dłuższy, ale coś muszę zostawić na część ostatnią, żeby nie była nudnym podsumowaniem i rozwiązaniem wątków; chciałabym, żeby czytelnicy wypowiedzieli się na temat całego opowiadania, chciałabym zrobić małe podsumowanie tego roku i każda opinia będzie bardzo przydatna; zaskoczcie mnie na koniec - obserwujący nieproporcjonalni do komentujących czytelników, a szkoda, bo wiele szans już nie będzie; w dzisiejszym rozdziale wiele niedopowiedzeń, ale tak właśnie sobie to zaplanowałam, mam nadzieję, że wnikliwy czytelnik wyłapie aluzje;
          Katarzyna

25 komentarzy:

  1. Bardzo dobry rozdział!
    Jak czytałam o tym co zrobił ten skur... miałam łzy w oczach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział.
    Biedna Hermiona. Mam nadzieję, że uda się jej w miarę szybko pozbierać, a pomoże jej w tym Draco i Dafne. Liczę, że chłopaki rozprawią się z Willem. Ciekawe, czy Miona zakoleguje się z Dafne.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest po prostu niesamowity. Jeden z najlepszych dotychczas! Mam nadzieję, że szybko napiszesz następny :)
    Pozdrawiam i Życzę mase weny!
    ~Salvio
    dramione-moment-only-for-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział. Genialnie opisałaś wspomnienia Hermiony. Było w nich zawarte tyle emocji, że czułam się, jakbym sama je oglądała. Na prawdę notka wybitna ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię to opowiadanie. Masz naprawdę dobry styl i ciekawe pomysły. Uwielbiam tu relację Hermiona - Draco. Czegoś takiego po prostu jeszcze nie czytałam. Fajnie, że Hermiona ma takich dobrych przyjaciół itd. Ogólnie naprawdę dobry, przyjemny blog.
    Co do rozdziału... Dobry. Naprawdę dobry.
    To co stało się Hermionie... Zszokowało mnie, ale właśnie tego się spodziewałam. Reakcja Draco była... szczera, taka prawdziwa... Nie spodziewałam się tej łzy ale to było świetne <3
    Intryguje mnie Dafne... Rzadko kiedy w opowiadaniu nie jest pustą idiotką, dlatego tutaj naprawdę mnie intryguje. No i podstawowe pytanie:
    Co takiego stało się w dworze Greengrassów? Czyżby tą niegroźną, delikatną Dafnę, której jedynym problemem było to, że nie wiedziała w co się ubrać ani jak pomalować spotkał wcześniej tak okrutny los? Jeżeli tak, to naprawdę ją podziwiam :)
    Mam nadzieję, że nasi bohaterzy nie dokonają okrutnej zemsty... Przykro mi, ale to nie im decydować kto zasługuje na śmierć.
    Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny.
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię to opowiadanie, ponieważ nigdy nie wiem, co czeka bohaterów w kolejnym rozdziale.
    Przyjemnie się czyta takie opowiadania, a na dodatek świetny styl pisania to na prawdę blog na medal!
    Greengass to naprawdę interesująca postać w Twoim opowiadaniu.
    Co do rozdziału, nie ma słów, aby opisać, to co stało się Hermionie, ale cieszę się na reakcję Draco.
    Boję się co zrobią temu zboczeńcowi, ale powinien ponieść karę.
    Zapraszam na nowy rozdział do mnie.
    zmiana-uczuc.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  7. Całe opowiadanie, jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Mam nadzieje, że będziesz dalej pisać ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. O ja, ile niedomówień. Nie mogę się doczekać finału! Mam nadzieję, że ten charłak dostanie za swoje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest po prostu fenomenalny.
    Naprawde jestem nim zachwycona.
    Poruszył moje serce jak i wyobraźnie.
    Ja zawsze sobie wszystko wyobrażam wiec wspomnienie Hermiony nie było miłe.
    Zadna kobieta nie chciałaby czegoś podobnego przeżyc.
    Na szczęście ma przyjaciół , którzy są w stanie dla niej nawet zabić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział.Jak zawsze.
    Straszne rzeczy przeżyła Hermiona.Ale o to właśnie chodziło,żeby Draco mógł jej pomóc,prawda?
    Mam nadzieję,że szybko dorwą tego drania.
    Szkoda mi Dafne.W tym rozdziale ją polubiłam.
    Czekam na kolejny i życzę dużo weny:)
    Agata.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda mi Hermiony, ale za to o wiele bardziej polubiłam Dafne. Być może stanie się moją ulubioną postacią. Mam szczerą nadzieję, że uda im się zabić dupka. Należy mu się!

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział fenomenalny! Aż bije od niego emocjami.
    Uczucia opisane są świetnie szczególnie Hermiony, tak bardzo realistycznie (a niestety wiem co mówię) Zaczynam rozumieć czemu Dafne jest taka, a nie inna. No i Draco. Przecież on jest ewidentnie zakochany w Hermionie. A ona podobno taka bystra. Ale ma dobre i bardzo smutne usprawiedliwienie.
    Nie mogę się doczekać finału, a jednocześnie szkoda tak cudownego bloga. Jak będziesz robiła wersję PDF to mogę się ustawić w kolejce?? Pozdrawiam i czekam
    ~Olciak
    sm-przerwanatradycja.blogspot.com
    Jakbyś miała czas i ochotę to wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział genialny.
    Tyle emocji i uczuć się w nim kotłuje.
    Biedna Herm, to co ją spotkało jest straszne, dobrze, że Draco odważył się poznać jej wspomnienia z tamtego wieczoru. Widać, że ją kocha, bo przecież w innym wypadku by nim tak nie wstrząsnęło.
    Szkoda również Dafnee, bo wynika z tego, że ona też skrywa mroczne tajemnice ze swego życia.

    Oby chłopcy zemścili się na tym zwyrodnialcu i pokazali, co to znaczy być czarodziejem. Mam nadzieję, że dadzą mu solidną nauczkę...

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam łzy w oczach. To ostatnie zdanie Draco.... Na Salazara! Niech on się tylko nie wpakuje w kłopoty. Biedna Hermiona. Aż dziw bierze, że Dafne tak jej pomaga. Zaczynam ją lubić. Zastanawiam się co jej się stało, choć to chyba jasne. . .
    Pozdrawiam,
    HH

    OdpowiedzUsuń
  15. http://szlafrok-smierciozercy.mylog.pl/ ocenę?

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej :) Założyłam nowego bloga, nie chcę pisać 'sama dla siebie' dlatego zapraszam cię :) Jeśli lubisz Harrego Pottera jestem prawie pewna, że Cię zainteresuję :) www.strefafanowharregopottera.blogspot.com - Zachęcam również do dodania mnie do swoich kręgów na koncie Google :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! Masz super bloga. Właśnie na niego trafiłam i wszystko jednym tchem przeczytałam. To opowiadanie jest fantastyczne! Nie mogę się doczekać następnego. Pozdrawiam i życzę weny,
    Aga :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wpadłam wczoraj i dziś postanowiłam skończyć historię. Nawet nie wiesz jakie to cudowne uczucie kiedy możesz zaobserwować jak Ty, jako autorka, się rozwijasz. Pierwsze rozdziały były według mnie kompletnym dnem, natomiast późniejsze i każdy kolejny był coraz lepszy. Kilkakrotnie zdarzyło mi się uronić łzę. Jestem szczęśliwa, że tu trafiłam i mam nadzieję, że notki będą pojawiały się stosunkowo szybko, bo jestem strasznie niecierpliwą osobą :)

    ~Patka :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczy rozdział <3
    Ogólnie to bardzo mi się podoba, piszesz świetnie :)
    Zapraszam na mojego(piszę razem z koleżanką :) ) bloga :
    http://way-to-your-heart.blogspot.com/
    Dopiero zaczełyśmy pisać więc proszę się nie zrażać :).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej! ; )
    Naprawdę dobrze piszesz. Ogólnie blog wspaniały i pomysł taki oryginalny. <3
    Jeszcze nie spotkałam się z blogiem, który nawiązywałby do Dubley'a. Jestem pod wielki wrażaniem. Czekam na kolejny rozdział. ; D
    I żałuję, że będzie to już koniec. ; (


    Oczywiście zapraszam na mojego bloga :
    http://way-to-your-heart.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie ale zaszła pewna mała zmiana i blog jest pod adresem: http://dramione-way-to-your-heart.blogspot.com/

      Pozdrawiam,
      Arystokratki

      Usuń
  21. Rozdział genialny. Naprawdę. Zmusił mnie do ponownego przeczytania wszystkich poprzednich. Jak czytałam opis wspomnień Hermiony byłam lekko oburzona, bo były one strasznie brutalne. Ale muszę ci powinszować, udało ci się to zrobić w niesamowity sposób. Podoba mi się ten typ Malfoya w jakim występuje on u ciebie. Jest taki ludzki :D
    Kiedy coś nowego?
    U mnie nowy rozdział: naprzeciw-siebie.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Robi się coraz bardziej poważnie i mrocznie. Naprawdę ciężko się czytało ten kawałek ze wspomnieniami. Mimo wszystko jestem wrażliwa na takie brutalności. Hermiona ma naprawdę bardzo dobrych przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz.. do tej pory nie komentowalam tego bloga, po prostu ze mnie leń.. ale teraz musze pozostawic po sobie slad, bo ten rozdział był najlepszy.. nigdy nie przezywalam jakiegoś tam epizodu i zwykle nie placze, ale dzisiaj byl ten pierwszy raz. Niesamowite, naprawde. Rozkleiłam sie calkowicie w momencie czytania tego , co ten zwyrodnialec zrobił hermionie. Do tej pory ronię łzy:) i to jest wlasnie piekne.. ze opowiadanie wywoluje takie silne emocje, trzeba miec talent. Ty bez watpienia go masz. I chwała ci za to. Biję ukłony! To naprawde duzy sukces, wywolac w odbiorcy uczucia w chwili czytania.. brawo!!!! Niesamowity post.

    OdpowiedzUsuń