8.11.2013

37. Absorbująca znajomość

Na poprawę nastroju Hermiona miała w zwyczaju zaszywanie się w kątach szkolnej biblioteki. Tak też postanowiła zrobić następnego ranka po feralnym dniu i jeszcze gorszym wieczorze. Dla pewności aby nie spotkać nigdzie Ślizgona, który złamał jej serce wymknęła się z domu wczesnym rankiem, kiedy jeszcze wszyscy spali. Przygotowała sobie także drugie śniadanie w domu. Tym samym oszczędziła sobie odwiedzin w szkolnej stołówce.

Lubiący się wylegiwać do południa chłopak ledwie zwlekł się z łóżka, kiedy przy jego uchu zadźwięczał sygnał budzika. Dodatkowym utrudnieniem stał się fakt, iż do późnej nocy uspokajał swoją przyjaciółkę. Pierwszy raz w życiu obdarzył dziewczynę tak wielkim uczuciem. Pewna przemądrzała Gryfonka stała się ostatnimi czasy jego najbliższą przyjaciółką. Wiele by dał, aby rozgryźć postępowanie Draco. Chciał pomóc Hermionie z czystej sympatii. Kochał ją, chyba jako jedyną kobietę chodzącą zarówno po magicznym jak i mugolskim świecie. Kochał ją jak siostrę, jak prawdziwą rodzinę, której nigdy nie miał. Rozumiał Pottera, który troszczył się o dziewczynę jednak już dawno zaobserwował jak Hermiona reaguje na różne bodźce. Potter popełniał ciągle ten sam karygodny błąd - rozkazywał Hermionie.
Zabini podążając powolnym i leniwym krokiem po korytarzach ich tymczasowej szkoły rozglądał się z zaciekawieniem po rozwieszonych wszędzie afiszach informujących o nadchodzącym balu wiosennym i poprzedzającym go tradycyjnie przedstawieniu teatralnym. Przez chwilę te ciekawostki odwróciły jego uwagę od poszukiwań Hermiony.

Zajęcia w szkole skończyły się stanowczo zbyt szybko. Hermiona oddałaby wiele by zostać w neutralnych murach szkoły choć odrobinę dłużej. Mogła w sumie zaszyć się w swoim pokoju, ale czekało ją jeszcze spotkanie ze spotkanym ostatniego wieczoru chłopakiem. W innych okolicznościach pewnie byłaby zadowolona, teraz chętnie odwołałaby spotkanie. Nie miała jednak numeru kontaktowego do Willa. Nie chciała również postąpić niegrzecznie i najzwyczajniej w świecie go wystawić. O umówionej godzinie udała się do pobliskiego parku, gdzie wpadli na siebie.

- Zły dzień? - zapytał na wstępie chłopak.
- Też miło cię widzieć. - powiedziała dziewczyna udając, że pytanie nie padło.
- Rozumiem, jestem zbyt wścibski.  - przyznał Will podnosząc dłonie w geście poddania.
- Nie, raczej.... - zaczęła dziewczyna choć w połowie wypowiedzi zmieniła zdanie - wiesz, właściwie bardzo zły dzień. - dokończyła i opadła na pobliską ławkę.
- Znam to. - przytaknął chłopak. - Czyżby znów współlokatorzy?
- Jakbyś zgadł.. - westchnęła dziewczyna.
- Chętnie posłucham całości, ale w pobliskiej restauracji. - poinformował Will.
- Dobra, chodźmy. - wstała szybko Hermiona, ale chłopak ją powstrzymał.
- Właściwie to pojedziemy. - wskazał na dwa rowery oparte o drzewo. Hermiona nieco sceptycznie zareagowała na pomysł chłopaka, ale ten nie czekając na odpowiedź dziewczyny wziął ją za rękę i pociągnął w kierunku pojazdów.

Przejażdżka po mieście okazała się bardzo przyjemna. Ominęły ich wszelkie korki i dotarli na miejsce bez opóźnień. Hermiona musiała przyznać, że Will był ciekawą osobą. Miał wiele rzeczy do powiedzenia, obsypywał dziewczynę komplementami, opowiadał o swoich dalekich podróżach. Był inteligentny, wykształcony i potrafił sprawić, że chodź na czas ich spotkania Gryfonka nie myślała o swoim życiu poza parkiem i kawiarnią.

***

Kilka dni później znajomość Hermiony z Willem kwitła w najlepsze. Spotykali się codziennie, kilka razy dziennie. Rano, kiedy Hermiona wychodziła do szkoły już czekał na nią jej rycerz na swoim dwukołowym rumaku. Już o pierwszym spotkaniu dziewczyna otrzymała od niego elegancki miejski rower, z którym się nie rozstawała. Will uważał, że to zdrowy i szybki środek transportu, a na dodatek może towarzyszyć dziewczynie w każdej chwili. Tuż po zajęciach Gryfonka była znów porywana przez chłopaka sprzed szkoły, który odprowadzał ją do pracy i  bezpiecznie do domu wieczorem. 
- Hermiono, masz dziś chwilkę po pracy? - zapytał Zabini, który już trochę się niepokoił o przyjaciółkę, która po odrzuconym uczuciu ze strony Malfoya łatwo popadła w nową znajomość z dopiero co poznanym facetem. Wątpliwości Blaise'a potęgował fakt, że nikt z nich do tej pory nie widział tajemniczego chłopaka, i że Hermiona coraz więcej czasu spędzała w jego domu.
- Przyjedzie po mnie Will, a o co chodzi?
- Chciałbym, żebyś wybrała się ze mną do centrum handlowego, no wiesz, przed balem... - wyjaśnił brunet.
- To jest całkiem dobry pomysł. - ucieszyła się Hermiona. - Uprzedzę Willa, żeby się po mnie nie fatygował.
- Nie uważasz, że trochę nas zaniedbujesz? Rzadko cię ostatnio widujemy. - zagadnął Blaise.
- Och, Blaise. - zaśmiała się Hermiona. - Chyba tylko ty zauważyłeś mój brak...
- Nie wiem jak reszta, ale ja czuję się niedopieszczony... - zrobił minę zbitego szczeniaczka Ślizgon.
- Głuptas. - Hermiona zmierzwiła mu włosy - Zadzwonię i będę twoja na całe popołudnie.
- A cóż to za specjalne względy?
- McGonagall nie bez powodu znalazła mi tę pracę. - wyjaśniła tajemniczo Hermiona.
- Możesz nieco jaśniej?
- Tam pracują moi prawdziwi rodzice. - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
- Są dentystami.... - wyszeptał jakby do siebie chłopak.
- Co mówiłeś?
- Przypomniałem sobie jak kiedyś u Slughorna opowiadałaś o tym co robią twoi rodzice.
- Pamiętasz takie rzeczy? - zdziwiła się Gryfonka.
- Tylko to co mnie interesuje. - mrugnął zawadiacko Zabini.
- Jesteś niemożliwy.
- Przepraszam, że o to pytam, ale czy oni, hmm.... nie wiem jak to ująć.... - męczył się chłopak.
- Chcesz zapytać jakim cudem żyją? - wsparła chłopaka Gryfonka.
- Dokładnie o coś takiego mi chodziło.
- Wymazałam im pamięć. - przyznała Hermiona. - Żeby ich chronić.
- To znaczy, że oni teraz....
- ... nie pamiętają kim jestem. - dokończyła za Zabiniego Hermiona.
- Przykro mi. - powiedział szczerze chłopak.
- Cieszę się, że żyją i mam okazję spędzić z nimi trochę czasu. - dziewczyna nieznacznie się uśmiechnęła.

***

- Tak sobie myślę, że na balu pewnie w końcu poznamy Willa? - zagadnął Zabini, kiedy Hermiona zakładała kolejną suknię w przymierzalni.
- No niestety nie tym razem. On dużo podróżuje i akurat już dawno zabukował sobie bilety na najbliższe dni.
- Czyli z kim idziesz na bal?
- Z tobą. - powiedziała pewnie dziewczyna wychodząc do Zabiniego - I jak? - zapytała okręcając się wokół własnej osi.
- Ładna, ale skoro idziesz ze mną, to nie będzie pasowała. - wyszczerzył zęby chłopak i podał Hermionie kolejną kreację.
- Przesadzasz, to zwykły bal. Na dodatek nie w naszej szkole, więc nie powinniśmy się w to tak wczuwać.
- Spektakl też nie jest nasz i nie powiem kto się w niego wkręcił.
- Chciałam spróbować czegoś nowego i okazało się, że poszło mi całkiem dobrze.
- Mówiąc 'całkiem dobrze' masz na myśli główną rolę żeńską? - upewnił się Zabini.
- Przestań i tak się koszmarnie stresuję. - wyznała Hermiona.
- Nie mogę tego przegapić. Muszę zarezerwować miejsce w pierwszym rzędzie. - robił plany na głos chłopak.
- Daj spokój. Pewnie nikt nie przyjdzie. Wszyscy zawsze szykują się do balu zamiast oglądać amatorów próbujących coś zdziałać na scenie. - mówiła Granger próbując pocieszyć samą siebie i wychodząc zaprezentować się Zabiniemu.
- Tak! - klasnął w dłonie Ślizgon - Proszę zapakować, bierzemy! - krzyknął w kierunku ekspedientki.
- Jesteś pewien? - zapytała niepewna dziewczyna.
- Jest idealna. - powiedział Zabini i dodał ciszej - Jak cię zobaczy to padnie u twych stóp.
- Kogo masz na myśli? - zapytała Hermiona marszcząc brwi.
- Twój partner.
- Przecież ty nim jesteś. - prychnęła ze śmiechu Gryfonka.
- Anioł! - wykrzyknął chłopak.
- Co? Blaise nie zmieniaj tematu. - próbowała zachować powagę Hermiona. Roześmiała się jednak, kiedy Zabini porwał ją w ramiona i zaczął tańczyć dookoła niej jakiś niezidentyfikowany dziki taniec radości.

***

- Stary, co taki humor pod psem? - poklepał siedzącego przy barze kumpla Blaise.
- Nie wspominaj o psach, chyba do końca życia nie spojrzę na żadnego. - żalił się blondyn dopijając swojego drinka do końca.
- Nie mogło być, aż tak źle. - żartował brunet będąc w doskonałym humorze.
- Uwierz było. A ciebie co dzisiaj napadło? Podziel się może i mi się udzieli.
- Widziałem anioła... - rozmarzył się Zabini.
- A jasne. A tak poważnie? - kontynuował Malfoy zamawiając kolejną szklaneczkę alkoholu.
- Byłem na zakupach z Hermioną. - przyznał Blaise.
- I cieszysz się z kilkugodzinnego łażenia po sklepach z jakąś babą? - prychnął blondy.
- Babą? Stary, słyszysz siebie? Od kiedy to jest jakaś baba? - oburzył się brunet na co Malfoy jedynie wzruszył ramionami. - Nie idzie z tym Willem. - wypalił Zabini.
- Nie? A z kim?
- Nie zastanawia cię dlaczego go nie będzie? Dla mnie to jakiś podejrzany typ. - wyznał Blaise.
- Zawrócił w głowie twojej Granger dlatego jest podejrzany. - wysyczał znad szklanki Malfoy.
- Nie o to chodzi. Przecież nie jestem zazdrosny. Mówiłem ci, że kocham ją jak siostrę.
- Wiem, wiem, ale nie bądź przewrażliwionym starszym bratem. - zaśmiał się już wstawiony Malfoy.
- Ja tam bym mu nie ufał, nie pasuje mi ten koleś.
- To jasne, to mugol. Mi też nie pasuje, dlatego niech zabiera Granger i się tutaj nie pokazuje.
- Serio tego byś chciał? Żeby tutaj została i nie wróciła do Hogwartu? - zapytał brunet obdarzając przyjaciela przeszywającym spojrzeniem. Widząc reakcję Malfoya na swoje słowa dodał - Tak też myślałem.

***

- Ej, Potter, widziałeś Hermionę? - zagadał Zabini wchodząc do salonu, gdzie Gryfon oglądał jakiś mecz.
- Wyszła z Willem. - odpowiedział tylko Harry nie podnosząc wzroku na towarzysza.
- Był tutaj?
- Nie, czekał na dole.
- Nie chciałeś go poznać? - zaciekawił się Blaise.
- Właściwie to nie muszę. - wzruszył ramionami Gryfon.
- Nie martwisz się o Hermionę?
- Odkąd przestała zadawać się ze Ślizgonami jestem jakiś spokojniejszy.
- A zegar? - nie dawał za wygraną Blaise.
- Już się chyba przekonaliśmy, że to wadliwy egzemplarz.
- Nie mogę uwierzyć, że odpuściłeś sobie pilnowanie Hermiony.
- Dowiedziałem się, że Ministerstwo sprawdziło wszystko i wszystkich z naszej okolicy. To zwykły chłopak, mugol, jakiś podróżnik.
- I tak po prostu zaufałeś Ministerstwu? Po tym wszystkim? - pytał niezadowolony Ślizgon.
- Czasy się zmieniły. Nie oceniaj ludzi po sobie i daj oglądać mecz. - zbył Zabiniego Potter.

***

Przedstawienie wbrew przekonaniom Hermiony przyciągnęło sporo osób. Widownia była zapełniona po brzegi, a w pierwszym rzędzie tak jak obiecał zasiadał Zabini, który przyciągnął ze sobą także Pottera, Longbotona, Malfoya oraz bardzo niezadowoloną Greengrass.
- Wiesz ile mam jeszcze do zrobienia przed balem? A ty marnujesz mój czas na jakieś tanie teatrzyki. - marudziła Dafne.
- Zamknij się już. Trochę kultury ci nie zaszkodzi. - uciszył koleżankę Zabini.
- Cisza, zaczyna się. - szepnął Harry.

***

- Byłam okropna. - jęczała Hermiona podchodząc do znajomych.
- Byłaś świetna. - pochwalił Zabini wręczając Gryfonce kwiaty.
- Dobra robota Hermiono. - potwierdził Harry.
- Dobra zbieramy się.... bal....- poganiała wszystkich do wyjścia Ślizgonka.

***

Jako ostatni z mieszkania wychodzili Zabini z Hermioną. Pomimo starań na miejsce imprezy przybyli spóźnieni co jak wiadomo zapewniło im wielkie wejście. Kiedy przekraczali próg sali tanecznej wszystkie oczy skierowane zostały na nich. Nikt nie był w stanie dopatrzeć się jakiegoś zgrzytu w prezencji przybywającej pary. Zabini w eleganckim czarnym garniturze, w dopasowanej czarnej koszuli doskonale zgrał się ze swoją karnacją. Całość mrocznego stroju przełamywał biały krawat, który dopasowany był do koloru sukni Hermiony. Dziewczyna wyglądała olśniewająco w długiej, białej sukni na jedno ramię z wysoko wyciętym rozporkiem z przodu, który eksponował zgrabne nogi szatynki.
- Anioł. - pomyślał Malfoy i już wiedział co miał na myśli jego przyjaciel podczas ich wcześniejszej rozmowy w barze.

***

- Nie mówiłeś, że idziesz z Granger. - zauważył Malfoy, kiedy razem z Zabinim siedzieli przy stoliku obserwując jak Potter tańczy z Hermioną.
- Zaprosiła mnie, nie mogłem jej odmówić.
- Ona ciebie? - zdziwił się blondyn.
- Tak wyszło. - zmienił temat Zabini, bo do ich dwójki dołączyła wspomniana dziewczyna i jej partner taneczny. - Jak się bawisz?
- Świetnie. Muszę chwilę odpocząć. - wyznała uśmiechnięta dziewczyna.
- Może przyniosę ci coś do picia? - zaproponował Harry.
- Bardzo chętnie, coś zimnego.
- Zaraz jestem. - poinformował Potter i odszedł w kierunku baru.
- Smoku, my chyba coś mocniejszego? - rzucił tylko odchodząc już Zabini.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza pomiędzy pozostałą dwójką. Hermiona próbowała przypomnieć sobie czy po ich ostatecznym pożegnaniu zdarzyło im się pozostać gdzieś sam na sam.
- Jak się bawisz? - zapytała w końcu dziewczyna, aby przełamać panującą atmosferzę.
- Jeszcze kilka szklaneczek whiskey i może przestaną mi przeszkadzać te hałaśliwe mugolki. - wywrócił oczami chłopak wskazując głową w kierunku sąsiedniego stolika, gdzie roiło się od plotkujących i zerkających w jego kierunku młodych dziewcząt.
- Rozerwij się trochę, wkrótce wyjeżdżamy. - zauważyła Hermiona.
- Dobra, - westchnął chłopak wychylając do dna szklankę z alkoholem i odstawiając ją z brzękiem na stolik - zatańczysz?
- Ja?
- Zgódź się zanim w tej desperacji poproszę którąś z nich. - wskazał na grono jego fanek.
- Dobrze, ale masz u mnie dług.
- Ładna sukienka. - szepnął Hermionie do ucha blondyn, kiedy weszli na parkiet. Dziewczyna się lekko spięła nie wiedząc, że chłopak jest tak blisko niej.
- Dziękuję. Zabini ma gust.

- Co tam się dzieje? O nie, znowu on? - zdenerwował się Potter widząc jak jego przyjaciółka tańczy w ramionach Malfoya.
- Potter, przyhamuj. - powstrzymał Gryfona przed interwencją Zabini. - Oni się kochają, wiem, że to wiesz, ale nasza mała siostrzyczka dorasta i nie powstrzymamy tego.
- Zabini... muszę się napić. - westchnął zrezygnowany Harry.
- Teraz gadasz do rzeczy. - wyszczerzył się Zabini i zamówił kolejkę.

Piosenka, którą zagrał zespół była spokojna, powolna i jak to zwykle bywa w najbardziej nieodpowiednich sytuacjach traktowała o nieszczęśliwej miłości. Hermiona nie zastanawiając się nad tym co robi, nie dopuszczając do siebie głosu rozsądku, który nakazywał trzymanie się na dystans oparła głowę o tors młodego mężczyzny. Czuła jego chłodną dłoń przez materiał sukienki na swoim biodrze. Po kilku taktach również jego broda spoczęła na czubku jej głowy. Przetańczyli tak kilka kawałków, które okazały się być dziwnym trafem wszystkie bardzo nastrojowe i romantyczne. Malfoy tylko uśmiechnął się do swoich myśli, to samo zrobiła Hermiona wiedząc, że to nijaki Zabini musiał maczać swoje palce w kolejności kawałków przygotowanych przez organizatorów. Nie psując nastroju żadnymi zbędnymi słowami wspólnie schodzili z parkietu. Hermiona była już naprawdę zmęczona i najchętniej wróciłaby do domu. Jej towarzysz jednak nie miał na to najmniejszej ochoty ponieważ razem z Potterem i jeszcze kilkoma chłopakami, których Hermiona kojarzyła z niektórych lekcji, oddawali się zawziętej dyskusji obficie zakrapianej alkoholem.
- Chcesz wracać? - przerwał milczenie Malfoy widząc jak Hermiona wodzi wzrokiem za Blaisem.
- Jak niczego innego. - przyznała Gryfonka.
- To chodźmy. - zaproponował blondyn wstając od stołu i podając dłoń Hermionie.
- A Zabini?
- Znajdą drogę wspólnie z Potterem. - zapewnił Malfoy.
- Dobrze. - uśmiechnęła się z ulgą Hermiona. Jeszcze większą ulgą poczuła, kiedy oboje siedzieli już na tylnym siedzeniu taksówki, a ona mogła pozbyć się wysokich szpilek ze swoich stóp.

Podróż minęła bardzo szybko. Draco zauważył, że kilka minut po ruszeniu Hermiona usnęła wsparta na jego ramieniu. Nie chcąc budzić dziewczyny wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do ich mieszkania. Starając się nie robić hałasu nogą pchął drzwi do jej sypialni i ułożył na pościeli. Z fotela ściągnął ciepły koc i okrył Hermionę. Przez chwilę przyglądał się słodko śpiącej kobiecie.
- Dlaczego zawsze nie może być tak jak dzisiaj?- zapytał szeptem odgarniając kosmyki włosów z twarzy Gryfonki.
Po tych słowach Hermiona delikatnie się poruszyła łapiąc za rękę chłopaka, który nie zdążył się cofnąć.
- Draco... - szepnęła.
- Jestem tutaj.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się nie puszczając jego dłoni. Malfoy pochylił się nad dziewczyną i złożył delikatny pocałunek na czole śpiącej dziewczyny.


  • trochę inaczej miał wyglądać ten rozdział, ale wszystko tak mi się układało w jednym kierunku, chyba taki nastrój akurat mnie zaatakował; na rozdział kazałam wam czekać nieznośnie długo, ale masa niezrobionych rzeczy na mnie czyha; postaram się kolejny rozdział dodać szybciej, w ogóle ta przerwa trwała ponad miesiąc, dopiero teraz zobaczyłam jak ten czas szybko leci; do końca pozostały już tylko 3 rozdziały! dla lepszego wyobrażenia dodaję wizualizację kreacji balowej Hermiony (link) oraz strój z przedstawienia (link)
          Katarzyna

15 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział. Warto było na niego czekać . Mam nadzieję, że Hermiona pogodzi się z Draconem, a Will jej nie skrzywdzi.Życzę weny.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny ;)
    Draco był taki słodki kiedy odprowadzał Mionę po balu, ehh niech oni w końcu się dogadają.
    Dobrze, że Blaise nad wszystkim czuwa, co oni by bez niego zrobili ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tam, że spoko przerwa, skoro rozdział jest boski ♥ Szkoda, że zostały jeszcze tylko trzy, bardzo polubiłam tą historię. No ale cóż, wszystko, co dobre szybko się kończy :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się cieszę, że opublikowałaś nowy rozdział - warto było czekać. Prześwietny :3
    I słooodkiii :*
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak dalej. Jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochamkochamkocham cie a jednoczesnie nienawidze bo tyle czasu czekałam na nowy rozdział i tu wchodziłam a nic nie było.
    Mam dwa pytania
    1.Kiedy planujesz dodać nowy rozdział?
    2.W poprzednim rozdziake pare stron wstecz pisałaś coś o dudley'u dursleju i czy harry sie z nim spotka a czy to ten dudley i czy dursley zakocha sie w mionie?
    Prosze o odpowiedz

    Pozdrawiam
    Twoja Wierna Czytelniczka Yorkax która dopiero teraz sie ujawnia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochamkochamkocham cie a jednoczesnie nienawidze bo tyle czasu czekałam na nowy rozdział i tu wchodziłam a nic nie było.
    Mam dwa pytania
    1.Kiedy planujesz dodać nowy rozdział?
    2.W poprzednim rozdziake pare stron wstecz pisałaś coś o dudley'u dursleju i czy harry sie z nim spotka a czy to ten dudley i czy dursley zakocha sie w mionie?
    Prosze o odpowiedz

    Pozdrawiam
    Twoja Wierna Czytelniczka Yorkax która dopiero teraz sie ujawnia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a więc odpowiadam na pytania:
      1. rozdział na pewno w listopadzie - postaram się dodać go w nast. tyg. ale nic nie mogę obiecać - ramka z informacją zniknęła i nie mogę jej odtworzyć - buntuje się
      2. Dudley jeszcze wystąpi, może spełni niewielką rolę epizodyczną, ale istotną
      miło mi, że mam wierne czytelniczki :)

      Usuń
  8. Świetny rozdział!Brakuje mi słów,żeby go opisać :)
    Życzę weny i czekam na kolejny:))
    Agata.

    ogien-woda-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Może i długo czekałam ale warto było. Rozdział swietny i mam nadzieje, że kolejny ukaże się niebawem.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wreszcie nowy rozdział ;) Bardzo fajny ;) Mam nadzieję, że na kolejny nie będziesz nam kazała długo czekać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten Will jest strasznie podejrzany, jakoś nie za bardzo go lubie. Cieszę się, że Hermiona ma kogoś takiego jak Blaise. Mam nadzieję, że Harry zacznie się zachowywać jak dawniej. Na balu było widać już lekką zmianę i to mnie cieszy. :D Końcówka z Draco i Hermioną była przeurocza <3 Wybrałaś piękną suknie dla Hermiony na bal. Wyglądała w niej olśniewająco *o*
    ~Pozdrawiam, Wiki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały blog! Masz wielki talent i super pomysły :D Nie mogę się doczekać następnego wpisu! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie spodobała mi się ta znajomość z Willem i postawa Hermiony, ale zakończenie było po prostu anielskie. Aż ciężko pomyśleć, że niedługo dotrę do końca.

    OdpowiedzUsuń