20.09.2013

36. Kłótnie

Z upływem czasu dni stawały się coraz cieplejsze i pogodniejsze. Uczniowie mugolskiej szkoły każdą wolną chwilę zaczęli spędzać na świeżym powietrzu. Pora na lunch była doskonałą okazją do wylegiwania się ze znajomymi na trawie. Hermiona miała wolniejszy dzień z racji choroby jednej z nauczycielek. Postanowiła wykorzystać ten czas na naukę scenariusza do sztuki, którą tradycyjnie wystawiano przed balem wiosennym. Przesłuchania miały zacząć się już wkrótce i dziewczyna chciała dobrze wypaść.
- Co słychać? - wyrwał Hermionę z zamyślania Zabini, który opadł koło dziewczyny na koc, który rozłożyła sobie pod drzewem.
- Uczę się. - szatynka wskazała na plik kartek w rękach.
- To przestań. - wypalił Blaise i zabrał Hermionie notatki. - Taka piękna pogoda. Zróbmy sobie piknik. - zaproponował wesoło Ślizgon. Dopiero teraz Hermiona zauważyła, że chłopak przyniósł ze sobą średniej wielkości kosz ze spakowanymi smakołykami.
- Skąd to masz? - rozweseliła się Hermiona odsuwając ze wtrętem stołówkowe jedzenie, które przypominało zmielone papki dla maluchów.
- Ze stołówki. - wyznał szczerze wykładając coraz więcej owoców, słodyczy, kolorowych kanapeczek, sałatek i świeżych soków. Widząc zaskoczone spojrzenie Hermiony dodał - Ma się ten urok.
- Mam nadzieję, że nie zauroczyłeś kucharki? - zapytała szeptem dziewczyna nachylając się nad chłopakiem tak, żeby nikt więcej ich nie słyszał.
- To jedynie mój urok osobisty. - mrugnął do Gryfonki Blaise.
- Całe szczęście, bo umieram z głodu. - zaśmiała się dziewczyna wygodnie opierając się o pień drzewa i częstując prowiantem chłopaka.
- Masz teraz wolne? - dopytywał się chłopak.
- Mam, a ty nie powinieneś być na zajęciach? - uniosła lekko brwi szatynka.
- Właściwie to powinienem, ale ktoś musiał ci towarzyszyć. - ułożył się wygodnie na kolanach Hermiony Zabini i wcinał winogrona, które wrzucała mu do ust dziewczyna.
Hermiona musiała przyznać, że świetnie bawiła się w towarzystwie chłopaka. Brakowało jej ostatnio rozrywki. Z Harrym nie mogła sobie pożartować, bo zrobił się strasznie spięty i nadopiekuńczy. Gdyby ich zobaczył to oberwało by jej się za towarzystwo Ślizgona, za siedzenie na ziemi (wg Harry'ego mogła się przeziębić) i za opuszczanie kolejnych zajęć, na których się nie pojawiła, bo razem z Zabinim wylegiwali się na słońcu.
- Jak tam z Draco? - zapytał nagle Ślizgon.
- Twój plan chyba się udał. Tzn. jest zazdrosny, ale jest jak pies ogrodnika. - wyznała szatynka.
- Cały Draco. Potrzebuje silniejszych bodźców. Ale nie martw się. Pracuję nad następnym krokiem. - wyznał Zabini.
- Mam się bać?
- A czy ostatnio się bałaś? - zapytał retorycznie Zabini.
- Ciebie? Chyba śnisz.
- No tak myślę. - popołudnie mijało szybko dwójce przyjaciół, aż Hermiona musiała zbierać się do pracy.
Zabini chętnie odprowadził Hermionę do pracy. Niestety ku nieszczęściu dziewczyny całe popołudnie obserwował ich pewien brunet o zielonych oczach ukrytych za okrągłymi oprawkami. Niczego nieświadoma Hermiona wróciła jak zwykle zadowolona z pracy. W mieszkaniu czekał już na nią wściekły przyjaciel oczekujący wyjaśnień.
- Cześć Harry! - zawołała dziewczyna wchodząc do kuchni z torbą pełną zakupów. W drodze powrotnej do domu Hermiona wpadła na pomysł, aby przygotować coś smacznego na kolację. Skoro ona miała taki dobry dzień to niech też inni na tym skorzystają. - Gdzie Neville? - zainteresowała się Gryfonka ponieważ chłopcy zawsze razem wracali do domu.
- Pracuje do późna. - prychnął brunet.
- Och, wielka szkoda. Mam zamiar przygotować kolację. Wystygnie mu. - zmartwiła się dziewczyna.
- Może reszta też powinna zostawić w samotności ciebie i Zabiniego? - robił aluzje w kierunku przyjaciółki Potter.
- Słucham? Dlaczego tak uważasz? - zdziwiła się Hermiona.
- Nie udawaj przede mną. - wściekł się Harry.
- Niczego nie udaje. Nie wiem o co ci chodzi. Lubię Blaise'a tak samo jak ciebie. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Nie wydaje mi się. Nie spędzamy ze sobą, aż tyle czasu. - narzekał ciągle niezadowolony Gryfon.
- Harry, jesteś zazdrosny? - zaśmiała się dziewczyna podchodząc do przyjaciela z zamiarem przytulenia go. Jednak reakcja z jaką spotkała się ze strony chłopaka go zaskoczyła. Harry szybko się od niej odsuną. - Co się dzieje?
- Mówiłem ci, żebyś trzymała się od niego z daleka. Od wszystkich Ślizgonów najlepiej.
- Przestań mówić mi co mam robić. - nie mogła ukryć zdenerwowania Hermiona.
- Nie jesteś z nimi bezpieczna nie rozumiesz?
- Rozumiem więcej niż ty. Przestań zachowywać się jak Ron.
- Bo co? Mnie też zostawisz? - wypalił Harry widząc jednak łzy w oczach przyjaciółki przeraził się swoich słów. - Boże, Hermiono przepraszam.
- Jedyna przykrość jaka mnie dzisiaj spotkała dotknęła mnie właśnie z twojej strony, a warto zaznaczyć, że dzień spędziłam w towarzystwie właśnie Ślizgona. - krzyknęła zła dziewczyna.
- Chcę żebyś była bezpieczna. - mówił chłopak próbując przebłagać Hermionę i ją objąć.
- Nie zbliżaj się Harry. Zostaw mnie samą.
- Smacznego. Mam nadzieję, że romantyczna kolacja się uda. - prychnął chłopak i wyszedł trzaskając drzwiami.
Pozostawiona sama sobie dziewczyna była bezradna wobec bezpodstawnych oskarżeń przyjaciela. Czy Harry naprawdę myślał, że zastąpi go Ślizgonem? Zawsze był dla niej jak brat, zawsze zachowywał się racjonalnie. Jego dzisiejsze zachowanie przypominało jej bardziej porywczy charakter Rona. Roztrzęsiona dziewczyna zajęła się przygotowywaniem posiłku dla stopniowo zmniejszającej się liczby osób.

Kiedy Malfoy wchodził do mieszkania był wściekły. Prócz niezapowiedzianej wizyty Zabiniego, który dopiekał mu z powodu jego pracy, miał dość tego cholernego mugolskiego życia. Był czarodziejem i nigdy to się nie zmieni. Nie musiał uczyć się jak żyć bez magii. Wściekły wpadł do mieszkania nie mogąc zapomnieć o tym jak rozanielony Zabini opowiadał mu o dniu spędzonym z Hermioną, która dla niego nawet nie poszła na lekcje.
- Cześć Malfoy. - z zamyślenia wyrwał go głos Hermiony. Niewinne przywitanie dziewczyny jeszcze bardziej rozwścieczyło blondyna.
- Jak zwykle wniebowzięta. - prychnął chłopak.
- Za to ty jak zwykle skwaszony.
- Chyba jako jedyny normalny.
- Przeceniasz siebie. - zażartowała dziewczyna.
- Ja znam swoją wartość w przeciwieństwie do niektórych. - warknął Ślizgon.
- Co ty insynuujesz? - oburzyła się Hermiona stając twarzą w twarz z chłopakiem.
- Trzeba znać swoje miejsce. - zmierzył Hermionę lodowatym spojrzeniem.
- Jesteś zwykłym dupkiem wiesz? - wściekła się Hermiona odrzucając tasak, który trzymała w dłoniach i zdejmując fartuch, w którym do tej pory pracowała.
- Też mi odkrycie. - udawał niewzruszonego Malfoy.
- Tak, bo zdarzało ci się być człowiekiem. Nie wiem jak Blaise może z tobą wytrzymać.
- Och, nie może sam ci powie. - mówił podniesionym głosem Malfoy. - Tak dobrze się razem bawicie.
- A i owszem. Doskonale! - również krzyczała Hermiona.
- Ciekawe czy we wszystkim jest taki doskonały. - warczał blondyn.
- Na pewno lepszy od ciebie. - zagalopowała się Hermiona choć wiedziała, że kłamstwo szybko może wyjść na jaw.
Wściekły Malfoy chwycił Hermionę w ramiona i nie zastanawiając się ani sekundy zachłannie ją pocałował. Hermiona miała wrażenie, że traci oddech.  Instynktownie odepchnęła go od siebie i spoliczkowała.
- Nie masz prawa. - powiedziała wściekła.
- Nie podobało ci się? Wiesz, że na więcej mnie stać. - Malfoy zaczął się znów niebezpiecznie do niej zbliżać.
- Nie! - stanowczo zaprotestowała Hermiona zatrzymując się i wojowniczo spoglądając na Ślizgona.
- Nie? To nie o to chodzi z tymi całymi scenami zazdrości? - zaskoczył Hermionę Malfoy.
- Nie wiem o czym mówisz. - udawała niewiedzę Hermiona.
- Wykorzystujesz Zabiniego, żeby wzbudzić we mnie zazdrość.
- Nie schlebiaj sobie. Nie zasługujesz na mnie.
- Teraz to ty uważasz się za nie wiadomo kogo. - zaśmiał się Malfoy.
- Ty nigdy się o tym nie przekonasz.
- Nie zapominaj, że miałem cię raz i to tylko kwestia czasu, aż to się powtórzy. - Hermiona w reakcji na te słowa kolejny raz tego wieczoru chciała spoliczkować Malfoya, jednak ten złapał jej dłoń w locie.
- ....  - Hermionie zabrakło słów.
- Co za dzień. Hermiona Granger nie wie co powiedzieć. - śmiał się Malfoy.
- Nie będziesz mnie traktował jak przedmiot. - powiedziała spokojnie Hermiona patrząc prosto w oczy blondyna, który poczuł lekką dezorientację.
- Hermiona... - zdążył powiedzieć tylko chłopak zanim Hermiona wybiegła z mieszkania.

Zrozpaczona, zraniona i wstrząśnięta dziewczyna wybiegła na ulicę, którą spowijał już zmrok. Z oczu płynęły jej łzy bezsilności. Hermiona chciała jak najszybciej oddalić się od miejsca, gdzie każdy miał do niej jakieś pretensje, chciał o niej decydować i ją krzywdził. Pogrążona w swoich myślach Hermiona nie zauważyła pędzącego po ulicy roweru.

- Nic ci nie jest? Hej. - mówił chłopak pochylający się nad Hermioną, która podnosiła się z ulicy dość mocno potłuczona.
- Co się stało? - jęczała dziewczyna łapiąc się za głowę.
- Wbiegłaś prosto na ulicę. Nie zdążyłem cię ominąć. - wyjaśnił chłopak.
- Przepraszam. - powiedziała szczerze Hermiona spoglądając na chłopaka i na jego rower, który był całkowicie pogięty.
- Może jeszcze da się go uratować. - powiedział nieznajomy jednak widząc, że Hermiona lekko się chwieje zaproponował - Możesz mieć wstrząśnienie mózgu, powinnaś się położyć. Daleko mieszkasz?
- Wybacz, ale nie znam cię i nie powiem ci gdzie mieszkam. - wyjaśniła przytomnie Hermiona.
- Jasne. Rozsądnie z twojej strony. Może chociaż usiądziesz tutaj na pobliskiej ławce?
- Chętnie. - powiedziała Hermiona i posłusznie usiadła.
- Nie spotkaliśmy się już wcześniej? - zapytał nagle chłopak.
- Chyba mieliśmy okazję wpaść na siebie jakiś czas temu. - przytaknęła Hermiona.
- Will. - przedstawił się chłopak uwodzicielsko się uśmiechając.
- Hermiona. - podała dłoń chłopakowi dziewczyna.
- Przykro mi, że cię tak poturbowałem, ale wydaje mi się, że coś się stało. Płakałaś, prawda? - zaciekawił się nowy znajomy.
- Tak, współlokatorzy mnie zdenerwowali. - wyjaśniła wymijająco Granger.
- Wiem jak to jest. Na szczęście teraz mieszkam sam i jestem sam sobie królem. - uśmiechnął się Will.
- Zazdroszczę. - przyznała Gryfonka. Nawet nie zwróciła uwagi, kiedy na swobodnej rozmowie o zwykłych przyziemnych rzeczach upływał szybko czas. Przerażona Hermiona zauważyła, że przesiedziała i przegadała tak beztrosko kilka godzin i było już grubo po północy.
- Przepraszam cię bardzo, ale muszę już iść. Jest tak późno.
- Nikt cię do tej pory nie szukał? - zapytał zaciekawiony chłopak.
- Wszyscy pracują. Każdy ma jakieś zajęcia i swoje sprawy. - tłumaczyła przyjaciół Hermiona. Wyglądało to tak jakby tłumaczyła ich również przed sobą.
- Niewątpliwie. Chociaż ja bym nie spuszczał z oka takiej ślicznotki. - komplementował Will.
- Życzę ci, żebyś taką znalazł.
- Chyba nie będę musiał daleko szukać.
- Wybacz, ale naprawdę już pójdę. - Hermiona wstała i chciała udać się do domu, ale zatrzymał ją jeszcze znajomy.
- Mógłbym cię zaprosić na kolację? - Hermiona spojrzała na niego zaskoczona. - W ramach przeprosin. - dodał pospiesznie Will.
- Może obiad? - zasugerowała Hermiona.
- W porządku. O szesnastej w tym miejscu?
- Jasne.

Kiedy Hermiona wchodziła do mieszkania starała się nie robić hałasu. Jednak jej starania spełzły na niczym. W salonie przy zgaszonym świetle siedziało trzech mężczyzn, którzy byli wyraźnie zdenerwowani i czekali na Hermionę.
Dziewczyna niczego się nie spodziewając zapaliła światło, bo przez tyle godzin zdążyła zgłodnieć.
- Możesz nam powiedzieć, gdzie byłaś? - odezwał się głos Harry'ego.
- Mój boże. Przestraszyliście mnie! - złapała się za serce Gryfonka.
- Hermiona co się stało? - wstał przestraszony Zabini i podszedł do Hermiony, która miała podarte i brudne łokcie i kolana oraz zadrapania na dłoniach.
- Ktoś cię zaatakował? - zapytał Malfoy. Hermiona spojrzała na niego, ale zignorowała jego pytanie.
- Zegar wskazywał niebezpieczeństwo. - wyjaśnił Harry. - Nie wzięłaś telefonu, szukaliśmy cię w okolicy.
- Miałam wypadek. Przez chwilę może byłam w niebezpieczeństwie. - zbagatelizowała sprawę dziewczyna.
- Wypadek? - dopytywał się Potter.
- Wpadłam na rower.
- Dlaczego nie było cię tak długo? - zapytał Zabini.
- Chłopak się martwi. - zamruczał Malfoy, ale znów został zignorowany przez Hermionę.
- Kierowca zabrał mnie do szpitala, żeby sprawdzić czy nie mam wstrząśnienia mózgu. - skłamała bez mrugnięcia okiem szatynka.
- Ale wszystko jest już okej? - upewnił się Blaise.
- Tak nic mi nie jest. - uśmiechnęła się sztucznie Hermiona. - Możecie spać spokojnie. Ja jeszcze coś zjem. - po tych słowach udała się do kuchni. Kiedy jednak wróciła z porcję świeżego soku i kanapkami zaskoczona zobaczyła, że w salonie został jeszcze Malfoy. Natychmiast skierowała się do swojej sypialni, jednak została zatrzymana przez Ślizgona.
- Granger! - Hermiona nie zareagowała i już otwierała drzwi do sypialni. - Hermiona, proszę... - powiedział łagodnym głosem chłopak. Hermiona posłała w jego kierunku pytające spojrzenie. - Ignorujesz mnie.
- Tak. - nie ukrywała dziewczyna.
- Nie chciałem tego powiedzieć.
- Ale powiedziałeś. - zauważyła szatynka.
- Wiem. Nie przemyślałem tego.
- Wydaje mi się, że właśnie było odwrotnie. - Hermiona nie była ufna.
- Nie wiem jak to się stało, że ufasz Zabiniemu, a mnie nie.
- On nigdy mnie nie zawiódł. - przyznała dziewczyna. Po chwili zastanowienia Malfoy musiał przyznać jej rację.
- Zabini to dobry przyjaciel. - przyznał Malfoy. - Zasługuje na ciebie.
- Słucham? - Hermionę bardzo zszokowały słowa blondyna.
- Chcę, żeby dwie najbliższe mi osoby były szczęśliwe.
- Malfoy, co ty mówisz? 
- Tak Hermiono - chłopak zbliżył się do niej i głaskał ją po policzku. - Jeżeli ja mogę cię jedynie krzywdzić to nie będę się do ciebie zbliżał.
- Ale co ty..... -zaczęła mówić dziewczyna jednak blondyn zamknął jej usta pocałunkiem. Tym razem było zupełnie inaczej niż kilka godzin wcześniej tego samego wieczoru. W zetknięciu dwojga ust dało się dostrzec masę kłębiących się uczuć. Masę sprzecznych emocji.
- W tym miejscu się pożegnamy. - zdecydował Draco.
- Draco... - próbowała coś powiedzieć dziewczyna. - Ja nie....
- Wiem, że nie mam na co liczyć z twojej strony. Wybrałaś Zabiniego. Umiem zauważyć, kiedy sprawa jest przegrana. -  powiedział chłopak i zniknął w swojej sypialni.
- Ja nie.... - zachlipała dziewczyna. Tuż obok niej za chwilę pojawił się Zabini, który przytulił ją do siebie. - Ja nie chcę się żegnać.
- Wiem maleńka. Wiem. Coś wymyślimy. - pocieszał przyjaciółkę Zabini chociaż jeszcze nie miał pomysłu jak zmienić nastawienie Draco, który zupełnie się zmienił przez uczucie jakim zapałał do Hermiony.

  • rozdział jest! mam do niego neutralny stosunek, ale to czytelnicy ocenią; zastanawiałam się nad tym opowiadaniem i doszłam do wniosku, że wszystko zmierza ku końcowi, przewiduję zakończyć historię w obrębie około czterdziestu rozdziałów czyli ogromnymi krokami zmierzamy do końca; nie przewiduję kontynuacji chociaż chciałabym napisać coś nowego zostając nadal przy parze Draco-Hermiona, kilka pomysłów już mam, może będą to miniaturki, może kilkuodcinkowe opowiadania, na pewno jednak nie zamierzam tworzyć, przynajmniej na razie, pełnowymiarowego opowiadania; mam nadzieję, że fani obecnej historii odwiedzą czasem blog, by przeczytać coś innego, a będzie to coś czego do tej pory nie widziałam na żadnym blogu, jak mi to wyjdzie nie wiem;
         Katarzyna


30 komentarzy:

  1. O Mój Boże! Cudny rozdział, jak zwykle zresztą :)Ten rowerzysta trochę był według mnie nachalny z tą kolacją ale spoko :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam,
    Hermiona Hasting

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział!
    Mam nadzieję, że jednak Draco i Hermiona będą w końcu razem, skoro zmierzamy powoli do końca :)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och wspaniały rozdział !! A końcówka!! Łał wspaniała , mam nadzieję, że między Hermioną i Draco wszystko się ułoży :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jednej strony rozumiem Harrego ,ale kurcze Hermiona nie jest małym dzieckiem i myśle ,że potrafi o siebie zadbać.
    Malfoy nie musiał wyładowywać swojej złości na Hermionie ;/
    Tak sobie myślałam o tym niebezpieczeństwie , które niby czycha na Hermionę i tak sie zastanawiam i doszłam do wniosku ,ze niebezpieczeństwo nie będzie jej groziło ze strony Slizgonów tylko jakiegoś mugola.Może Willa??
    Nie mogę uwierzyć w to ,że Draco tak po prostu się poddał ;(
    Masakra ;/

    P.S założyłam bloga na ,którym polecam opowiadania o DHL .
    Serdecznie zapraszam. ;]
    http://plecalnia-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny!
    Oby Diabeł i Miona coś wymyślili żeby przekonać Draco, że łączy ich tylko przyjaźń.
    Czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. *.*
    Jeśli rozdział będzie już za tydzień, będę jedną ze szczęśliwszych osób na tej planecie ;)
    Czeeekam...
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny, ale informacja, że to już prawie koniec już nie jest taka fajna. Mam tylko ogromna nadzieję, że ta historia zakończy się szczęśliwie :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki suprise!! Nie spowiedziawałam się tego po draconie!!! Ojej. Co za pacan i... i kurczę czemu teraz się zrobił taki romantyczny i wyrozumiały i no nie!! Czekam na rozdział gdzie wreszcie się wszystko ułoży!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział i taki romantyczny. Jestem ciekawa co wymyślisz. Czekam na kolejna notkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział, chociaż zdziwiła mnie reakcja Draco. A Blaise? Może naprawdę czuje coś do Miony i pomoga jej z Draco żeby się do niej zbliżyć.? Chociaż Harry też się dziwnie zachowuje, jakby był zakochany w niej. Wiele pytań, a jeszcze nie ma odpowiedzi. Ciekawe kim będzie ten Will. :D
    Czekam na następną notkę z nieciepliwością, tak jak czekałam na tę.
    Pozdrawiam, Maadź.
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny. Zbliżamy sie do końca ;33? To teraz wszystko sie wreszcie wyjaśni C;

    OdpowiedzUsuń
  12. Wreszcie nowy rozdział! Bardzo fajny. Ciekawe, jak rozwinie się akcja z Willem, no i oczywiście z Draconem ;) Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział. Miona wpakowała się w coś z czego zawsze ciężko wybrnąć no ale da radę... przecież to ona. :)
    Czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam.
    A.
    ~~~~
    http://dramione-always.blogspot.com/2013/09/rozdzia-v.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny rozdział <3 Wzruszyłam się gdy Malfoy powiedział, że sprawa jest przegrana i ostatni komentarz Hermiony "Ja nie chcę się żegnać" piękne i smutne zarazem <3 Trochę mi przykro, że Harry tak niesłusznie oskarżył Hermione, przecież są przyjaciólmi, dziewczyna nie mogłaby tak po prostu zmieniać przyjaciół, mam nadzieję, że ją przeprosi.

    ~Życzę miłego wieczoru i w dalszym ciągu weny, żebyś zawsze pisała tak niesamowicie jak teraz, Wiktoria <3

    OdpowiedzUsuń
  15. ouuuu ja chce następny rozdzial, już, teraz, natychmiast, no po prostu piękne ^^ Nie wiem co jeszcze Ci powiedzieć, bo reszta w sumie napisała już to, co ja chciałam :D dlatrgo tylko zaproszę Cię na nowy rozdzial do siebie:
    rose-breavic-draco-malfoy-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham Cie i Twoj blog!!! Kiedy nastepny rozdzial??

    OdpowiedzUsuń
  17. no super, super ale kiedy nastepny rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział :) Naprawdę bardzo mi się podoba twój styl :) No i piękny szablon.
    U mnie nowy rozdział, więc zapraszam :)
    naprzeciw-siebie.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć, wiem, nie znamy się. Nie będę aapraszać Cię na moje blogi, bo są o czym innym. Nie ukrywam, że jestem naprawdę wielką fanką Harry'ego Pottera, a moimi ulubionymi postaciami są Draco i Hermiona. Twój blog znalazłam kilka dni temu, kiedy to nadrabiałam, bo znalazłam go właśnie kiedy było już 36 rozdziałów. Zakochałam się w Twojej wersji Dramione. Powoli rozwijałaś znajomość tej pary, co jest naprawdę wiekkim plusem. Prawie na każdym przeczytanym przeze mnie blogu właśnie o nich, od razu po jednej rozmowie się w sobie zakochują. Pięknie opisałaś całą historię, dlatego bardzo mi przykro, że już koniec. Blaise rozbawiał mnie do łez, Draco i Hermiona sprawiali, że się uśmiechałam. Miałaś kilka naprawdę pięnych momentów, do których zaliczają się pocałunek pary, pierwszy raz Hermiony, ubieranie choinki, akcja w Malfoy Manor-ogółem świetna, randka w ciemno i tak mogę wymieniać. Ciekawie zaczęłaś i na pewno ciekawie zakończysz tą historię. Chcę Ci z całego serca podziękować za te chwike przyjemności. Kiedy to śmiałam, płakałam, bałam, cieszyłam się wraz z bohaterami i żyłam tą opowieścią.
    Jeszcze raz dziękuję.
    Justi Z :*

    OdpowiedzUsuń
  20. czytam twoje opowiadanie już jakiś czas i nie komentowałam jeszcze ale teraz już musze. Kiedy kolejny rozdział??

    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejny rozdział planuję na środę lub czwartek, choć bardziej skłaniam się ku czwartkowi :) niestety coś się niefajnego dzieje i nie mogę edytować ramki z informacjami o nowych rozdziałach; mam nadzieję, że ta informacja dotrze do czytelników; pozdrawiam

      Usuń
  21. Pomimo zawieszenia trochę grzebię w szablonach i właśnie robię dla Ciebie, więc niebawem dostaniesz zamówienie, a przynajmniej taką mam nadzieję. :)
    Cyzia.

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć.Dodałam nowy rozdział ;) Marny i krótki,ale jest.
    Agata.

    ogien-woda-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. dodajesz dizs rozdzial? ? ?; ;d
    nie moge sie juz doczekac <3

    OdpowiedzUsuń
  24. ps: sorki za pismo ale sie spiesze :D

    OdpowiedzUsuń
  25. no i gdzie ten nowy rozdział??

    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musiałam wyjechać, a nie mam ze sobą swojego komputera, postaram się dodać rozdział w przeciągu najbliższego tygodnia, choć wisi nade mną promotorka i domaga się fragmentu pracy dyplomowej

      Usuń
  26. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie kiedy? obiecujesz już od miesiąca że będzie a tu nic :(

      Usuń
  27. Och, chciałam Cię na początku przeprosić za nieobecność. Chyba nawet nie mam na niego wytłumaczenia. Jednak teraz postanowiłam nadrobić zaległości. Przyznaję, że Harry też mnie zaskoczył swoim zachowaniem. Hermiona znalazła się w samym centrum zainteresowań i na dodatek przypałętał się jeszcze ten nieznajomy i ta niemiła akcja z Draconem. Och, niech Hermiona coś wreszcie zrobi!

    OdpowiedzUsuń