20.06.2013

29. Sam na sam

Poranek nadszedł zdecydowania zbyt szybko. Hermiona leniwie się przeciągając uśmiechnęła się do siebie. Miała tej nocy niegrzeczne i wspaniałe sny, w których udział brała razem z Malfoyem.
- Jak się spało? - usłyszała męski, pociągający głos tuż przy swoim uchu. Natychmiast otworzyła szeroko oczy ogromnie zaskoczona.
- Co ty tu robisz? - zapytała niepewnie odsuwając się na skraj łóżka.
- Nie pamiętasz? - zapytał rozbawiony chłopak - Przecież cię nie upiłem.
- O co chodzi? O matko.... - przeraziła się Hermiona - dlaczego ja jestem naga? Ja jestem naga! - krzyczała Gryfonka, na co Draco tylko przewrócił oczami.
- No i co? Ja też. - powiedział jak najbardziej spokojnie blondyn.
- Ty też... - powtórzyła Hermiona - tzn. że to nie był sen. - szepnęła.
- Oj nie był, nie był. - uśmiechał się uwodzicielsko chłopak i złożył szybki pocałunek na ustach znieruchomiałej Hermiony.
Hermiona po tych słowach owinęła się szczelnie prześcieradłem i ruszyła do łazienki.
- Nie sądziłem, że te słowa padną z moich ust, ale nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać? - zaproponował chłopak.
- Przy śniadaniu. - odpowiedziała szybko Hermiona i zniknęła za drzwiami łazienki. Po kilku chwilach z pomieszczenia zaczął dobiegać odgłos lecącej wody.
Draco leżał jeszcze przez chwilę na łóżku z rękami z głową i zastanawiał się nad zaistniałą sytuacją. Może trochę ich poniosło, ale było nad wyraz przyjemnie, więc nie miał czego żałować. Sytuacja ta była faktycznie bardzo nieprawdopodobna i nie dziwił się, że Granger sądziła, że tylko śni. Zaskoczyła go jednak reakcja dziewczyny. Normalnie pewnie nie mógłby się odpędzić od natrętnej panienki, która chciałaby wymóc na nim obietnicę wspólnego, wiecznego życia. Granger jak zwykle odstawała od schematu. Przy niej nie sprawdzało się wszelkie zdobyte przez niego doświadzczenie z dziewczynami. Blondyn zaśmiał się sam do siebie. Zamiast żądać od niego wyjaśnień najzwyczajniej w świecie poszła wziąć prysznic, jakby nic się nie zdarzyło. Chłopak znudzony czekaniem postanowił pójść w jej ślady i również doprowadzić się do porządku po bądź co bądź szalonej nocy.

Gryfonka opuściła łazienkę kilka minut po wyjściu jej dotychczasowego towarzysza. Ubrała się i uprzątnęła pobojowisko, które powstało minionej nocy. Przy łóżku dostrzegła krótką wiadomość od gospodarza domu. Właściwie było to zaproszenie na śniadanie. Hermiona wzięła kilka głębszych oddechów i postanowiła stawić czoła blondynowi. Przed Ślizgonem udawała twardą, jednak kiedy tylko znalazła się sama dotarły do niej fakty i obrazy, o których myślała, że są tylko wytworem jej wyobraźni. Może wiązało się to z tym, że było dokładnie tak jak sobie wymarzyła? Chyba nie mogło być cudowniej. Nie sądziła, że swój pierwszy raz przeżyje właśnie z Malfoyem, ale czy to źle? Traktował ją cudownie. Pieścił ja tak jak nie robił tego jeszcze żaden mężczyzna. Przymykając oczy brunetka mogła wracać do wydarzeń nocnych i błądząc opuszkami palców po swojej nadal rozgrzanej skórze odkrywać na nowo szlak pieszczot Malfoya.

Nareszcie ją zauważył, wyglądała całkiem zwyczajnie, jak każdego wcześniejszego dnia. Miała na sobie jeansy, trampki i luźną, lekko prześwitującą zieloną koszulę. Coś się jednak zmieniło. Przekraczając próg jadalni szczerze i szeroko się do niego uśmiechnęła. Chłopak odwzajemnił uśmiech, podszedł szybko do niej i najzwyczajniej w świecie, jakby robił to codziennie, pocałował ja na powitanie.
- Ładnie wyglądasz. - skomplementował dziewczynę prowadząc ją równocześnie na miejsce przy stole.
- Dziękuję.
- Lubię zielony. - przyznał blondyn.
- Właściwie to ja też. - uśmiechnęła się Hermiona.
- Niecodzienne jak na Gryfona. - zauważył Malfoy.
- Czy nie powinniśmy siedzieć po przeciwnych stronach stołu? - zauważyła Hermiona zmieniając temat, bo spostrzegła, że nakrycia są umiejscowione blisko siebie.
- Chyba mieliśmy zjeść razem? - zauważył chłopak na co dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła.
Początek posiłku minął im w niczym nie zmąconej i nieskrępowanej ciszy. Oboje w swoich myślach układali scenariusz jakże ważnej, bo pierwszej rozmowy po wydarzeniach przełomowych w ich relacjach.
- Hermiono? - zaczął w końcu chłopak odkładając sztućce i skupiając całą swoją uwagę na Gryfonce.
- Tak? - odrzekła Hermiona - Draco....- dodała.
- Myślę, że powinniśmy porozmawiać o tym co się stało.
- Tak. Przepraszam, wiem, że jest to dla ciebie niewygodna sytuacja... - tłumaczyła dziewczyna.
- Czy ty czujesz się winna? - zapytał z czułością w głosie o jaką sam by siebie nie podejrzewał, chwytając lekko drżącą dłoń dziewczyny.
- Winna? Yyy...nie, tzn. nie żałuję jeśli o to chodzi. - tłumaczyła się dziewczyna podnosząc wzrok na blondyna.
- Nasze relacje nie były najlepsze, więc miałabyś prawo. To ja nie miałem prawa do ciebie....
- Hej! - zaczęła odważnie dziewczyna - Między nami bywa różnie....
- Raczej źle - wtrącił się chłopak.
- ...różnie. - kontynuowała Hermiona - Do niczego mnie nie zmuszałeś. - zauważyła trafnie.
Chłopak odetchnął po tych słowach z ulgą.
- Będziesz moją dziewczyną? - wypalił nagle chłopak co spowodowało, że cała zawartość ust Hermiony, w których znajdowała się akurat pita woda wylądowała na jej bluzce.
- Co? - zapytała zszokowana.
- No, tak chyba trzeba. Dziewczyny raczej tego oczekują w takim momencie.
- Draco....ja, nie spodziewałam się. Tzn, no zbliżyliśmy się do siebie, ale....
-... nie oczekujesz ode mnie deklaracji? - wnioskował chłopak.
- Coś w tym stylu. Widzisz... Miło, że nie traktujesz mnie jak pierwszą lepszą, ale sam musisz przyznać, że....no, właściwie się nie znamy. - zakończyła dziewczyna.
- Masz rację.. - przytaknął chłopak.
- To wszystko dzieje się trochę od końca... - zauważyła Hermiona.
- Racja. - potakiwał chłopak, gdyż argumenty Hermiony brzmiały logicznie. - Co proponujesz?
- Może się najpierw poznamy? - zaproponowała nieśmiało Gryfonka.
- Hmmm.... może być. - uśmiechnął się chłopak.

Cały dzień dwójka Prefektów Naczelnych spędziła na rozmowach, na spotkaniu z Narcyzą, która pożegnała się z nimi przed wyjazdem do Hogwartu.
Podróż pociągiem minęła uczniom bardzo szybko. Hermiona zaczytała się w grubej książce, a Malfoy zdrzemnął się układając się wygodnie na jej kolanach. Gdy ekspres do Hogsmead zatrzymał się na niewielkiej stacji oboje wysiedli z niego i bez pośpiechu ruszyli na tereny Hogwartu. Bezwiednie trzymając się za ręce dotarli pod drzwi zamku. Dopiero kiedy dobiegło ich rozdzierające skrzypienie wrót spojrzeli zdezorientowani na swoje dłonie i niechętnie je rozłączyli. U wrót napotkali woźnego, który wpuścił ich do zamku i sam udał się do Wielkiej Sali, gdzie odbywała się już uczta.
Przez chwilę stali naprzeciwko siebie nie chcąc się pożegnać. Ostatni czas spędzili razem. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie, rozmawiali, śmiali się, razem jedli posiłki. Nadszedł czas, żeby to skończyć. Każdy miał wrócić do swego domu.
- Do zobaczenia Hermiono. - wyszeptał blondyn i pocałował dziewczynę.
- Nie rób tego. - z niechęcią zakończyła pocałunek Granger.
- Czego? - udawał niewiedzę blondyn obejmując Hermionę w pasie i przyciągając do siebie.
- Nie całuj mnie. Możesz to obiecać?
- Mogę. - przyznał, na co Hermiona westchnęła z ulgą - Ale nie chcę. - dodał za chwilę.
- Proszę cię, w szkole jest inaczej.
- Poznajemy się. Sama tego chciałaś. - mruczał jej do ucha.
- Wiem, ale nie chcę ściągać na siebie uwagi. - przyznała dziewczyna.
- Boisz się co powiedzą przyjaciele?
- Chciałabym najpierw z nimi porozmawiać, przygotować, że mam teraz jeszcze jednego znajomego.
- Znajomego mówisz? - podniósł jedna brew Ślizgon, z czym wyglądał bardzo uroczo.
- Awansowałeś z wroga, jak tak dalej pójdzie to kariera przed tobą. - uśmiechnęła się do niego promiennie Hermiona.
-Dobrze. - uległ jej Malfoy. - Ale jak mamy się w takim razie zachowywać?
- Tak jak dotychczas. Żadnej 'Hermiony' przy ludziach...
- Jasne Granger. - zasalutował blondyn.
- Ufff.... - odetchnęła Gryfonka - Od razu lepiej. Nie mogłam się przyzwyczaić.
- I weź tu dogódź kobiecie. - podniósł wzrok ku górze Draco.
- Dobra Malfoy, idziemy na kolację. - powiedziała swoim starym tonem nie znoszącym sprzeciwu, a kiedy stali już w wejściu do Wielkiej Sali wyszeptała pomiędzy uśmiechami do machających przyjaciół:
- Do zobaczenia wieczorem.
- Potajemne spotkanie? Podniecasz mnie... - odpowiedział również szeptem Malfo, kierując się w stronę stołu Slytherinu. Hermiona spłonęła rumieńcem i pobiegła do Harry'ego i Ginny, który czekali na nią z szerokimi uśmiechami.
- Nareszcie jesteś, już myśleliśmy, że Malfoy coś ci zrobił. - uściskała przyjaciółkę Ginny.
- Nic się nie stało, rozmawialiśmy jeszcze.
- Myślałem, że jak wrócisz to będziecie mieli siebie dość. - zauważył Harry. - Tyle czasu z samym Malfoyem... - skrzywił się chłopak.
- Była tam też Narcyza... - wyszeptała Hermiona pochylając się nad stołem i opowiadając przyjaciołom co wydarzyło się w Malfoy Manor. Pomijając sytuację, kiedy byli sam na sam.

Przy stole Ślizgonów pewien młody i oszałamiająco przystojny blondyn nie zwracając uwagi na monolog prowadzony przez jego wieloletniego przyjaciela, obserwował poczynania Pani Prefekt Gryffindoru. Wyłapywał każdy jej ruch, widział, że szepcze o czymś zawzięcie z Potterem i Weasley. Oddałby wiele, żeby tylko móc już się z nią spotkać. W jego głowie krążyło wiele myśli, w końcu wstał i bez słowa wytłumaczenia pomaszerował pewnie w stronę stołu Gryffindoru.
- Granger, musimy iść. - odezwał się głos zza pleców Gryfonki. Hermiona odwróciła się do niego szybko spoglądając na niego pytająco.
- Co jest Malfoy? Nie możesz już żyć bez Hermiony? - zachichotała Ginny. Hermiona od razu  zanotowała, żeby ograniczyć kontakty przyjaciółki z Parvati.
- Coś się stało? - zapytała niepewnie Hermiona.
- McGonagall wzywa... - próbował wyjaśnić blondyn.
- Skoro tak, to... chodźmy. - próbowała się nie uśmiechać Gryfonka.
- Ale dopiero przyszłaś, i jeszcze nic nie zdążyłaś zjeść. - zauważył Harry.
- Nie głodziłem jej przez ten weekend Potter..
- Kto cie tam wie... - mruczała Ginny.
- Chodźmy już, McGonagall nie może czekać. -wtrąciła się Granger i ruszyli do wyjścia.

Maszerowali w ciszy korytarzami, aż dotarli pod obraz strzegący wejścia do salonu Prefektów.
- Skąd wiedziałaś, że naprawdę McGonagall nas nie wzywa? - zapytał od niechcenia Malfoy.
- Może stąd, że siedziała cały czas przy stole nauczycielskim i nie widziałam, żeby pałała chęcią spotkania z nami. - powiedziała lekko zdenerwowana dziewczyna.
- Dobrze, że Gryfoni nie są zbyt inteligentni. - zaśmiał się blondyn rozkładając się na łóżku w dormitorium Prefekt Gryffindoru.
- Z twojej strony też nie było to zbyt inteligentne, myślałam, że stać cię na więcej. - powiedziała Hermiona siadając koło rozciągniętego Ślizgona.
- Oj stać, żebyś wiedziała. - poinformował chłopak z nutką rozbawienia w głosie i przyciągnął dziewczynę do siebie, tak, że leżała teraz na nim.
- Kolejny warunek, który musisz wprowadzić w życie. - mówiła poważnie Hermiona - Pociąg fizyczny musi iść w parze z pociągiem intelektualnym.
- Ohoho, czy śmiem dorównywać najmądrzejszej uczennicy od czasów samej Roveny Ravenclaw? - ironizował Draco.
- Nie udawaj skromnego, to do ciebie nie pasuje. - tłumaczyła Granger staczając się z chłopaka i wtulając się w jego bok.
- Lubisz jak jestem taki? - pytał głaszcząc ją po policzku.
- Jaki?
- Nieskromny, zimny, arogancki, oszałamiająco przystojny....
- Lepsze to niż ciągłe słodkie słówka. - przyznała szczerze Hermiona co wywołało zdziwienie na twarzy Malfoya.
- Gdzieś ty była całe moje życie? - żartował chłopak.
- Malfoy, tuż obok, zaraz za twoimi panienkami.
- Czyżby zazdrosna? - machał porozumiewawczo brwiami blondyn.
- Skąd.... - zaczęła mówić Hermiona, ale przerwało jej natarczywe pukanie do drzwi:
- Hermiono! Jesteś tam? Nic ci nie jest? - zza drzwi dobiegały głosy Ginny i Harry'ego.
- O żesz kurcze.... - przeraziła się dziewczyna zeskakując z łożka. Oboje stali już na baczność. - Co teraz?
- Idę do siebie. - powiedział chłopak, ale za chwilę wrócił. - Zabini szuka mnie w naszym dormitorium.
- Jesteśmy w pułapce. - skrzywiła się dziewczyna.
- Ale właściwie to czego my się obawiamy. Nic złego nie robiliśmy.
- Samo to, że jesteś tutaj u mnie nie jest normalne. - mówiła Hermiona chodząc szybko po pokoju. - Wiem, właź pod łóżko.
- Zwariowałaś? - oburzył się chłopak.
- Ciszej, proszę.... - nalegała Gryfonka - Odwdzięczę się. - zaproponowała.
- Robię to tylko dlatego, że będzie warto. - powiedział chłopak i wślizgnął się pod łóżko Hermiony.
- Hermiono, wiem, że tam jesteś. - do drzwi zaczął dobijać się także Zabini.
- O co chodzi? - udawała zaspaną dziewczyna i otworzyła drzwi, przez które wpadła cała trójka uczniów.
- Malfoy cię porwał? - pytała przejęta Ginny rozglądając się po pokoju.
- Nic ci nie zrobił? - martwił się Harry przyglądając się przyjaciółce. - Wiemy, że nie chodziło o McGonagall.
- Spokojnie, wyszliśmy, bo.... - nie wiedziała co powiedzieć Hermiona.
- Coś się działo w lochach i trzeba było to sprawdzić, nie chciałem iść, więc wkręciłem w to Hermionę. - tłumaczył Zabini - McGonagall wcześniej już mnie o to prosiła, ale nie jestem, aż tak dobry z zaklęć, a zalało łazienki, to chyba znów sprawka Jęczącej Marty, ostatnio wiele podróżuje rurami.
- Czy to prawda Hermiono? - zapytał Harry patrząc Hermionie prosto w oczy. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Nie potrafiła kłamać przyjacielowi prosto w oczy.
- To brzmi logicznie, poza tym nie ma go tutaj. - zauważyła Ginny. - Przerwaliśmy ci drzemkę. Pewnie jesteś zmęczona po podróży. Odpoczywaj Hermiono. - zdecydowała Ginny wypraszając przed sobą chłopaków.
- Dobranoc. - odpowiedziała Hermiona i pospiesznie zamknęła drzwi solidnym zaklęciem.
- Mój boże, jeszcze chwila, a bym się udusił. - marudził blondyn wytaczając się spod łóżka.
- Mało brakowało. - odetchnęła Gryfonka opadając na łóżko.
- Blaise uratował nam tyłek. - zauważył Ślizgon - Należy mu się porządna Ognista Whisky.
- Nie wytrzymam tego. - mówiła płaczliwym głosem brunetka. - Muszę powiedzieć o wszystkim Harry'emu. - zdecydowała pewnie Hermiona podnosząc się do pozycji siedzącej.
- A co mu takiego powiesz?
- Prawdę. Co się zdarzyło i co się dzieje.
- A co się dzieje?
- No.... - Hermiona zaniemówiła.
- No właśnie. Nasz status jest nieokreślony. Lubimy się, pociągamy się, jeszcze się nie znamy dobrze, mamy burzliwą przeszłość, jeszcze bardziej nieokreśloną przyszłość.... - analizował blondyn.
- Powiem mu, że jesteśmy przyjaciółmi. To nic strasznego.
- Z nim też się przyjaźnisz, a nie sypiacie ze sobą. - zauważył zależność chłopak. - Bo nie sypiacie?! - poderwał się z łóżka oszołomiony.
- Przecież ci mówiłam. - zawstydziła się Granger.
- Upewniam się. - odetchnął Draco.
- Nie wierzysz mi?
- Sobie tak nie wierzę, jak tobie.
- Koniec tego rozczulania się. Czas spać. - powiedziała Hermiona.
- Tak. Jestem padnięty. - przyznał blondyn - Dobranoc Hermiono.
- Granger... -poprawiła go Gryfonka.
- Racja, Granger... - uśmiechnął się ironicznie chłopak.

- Co ona z tobą zrobiła? - od progu dormitorium naskoczył na niego ciekawski współlokator.
- O co ci chodzi Blaise? - udawał zaskoczonego blondyn.
- Wlazłeś dla niej pod łóżko! - krzyczał zadowolony ze swojego odkrycia brunet.
- Skąd? - zapytał tylko Malfoy.
- Stary, raczej Hermiona nie trzyma pod łóżkiem zapasowych szat, a już na pewno nie krawatu w barwach Slytherinu.
- Cóż za spostrzegawczość. - pochwalił przyjaciela blondyn nagradzając go brawami.
- Masz szczęście, że Gryfoni nie są zbyt inteligentni. - powiedział Zabini.
- Już to dziś słyszałem. - zaśmiał się Malfoy.
- No to opowiadaj, ze szczegółami, co się działo w Malfoy Manor. - powiedział Blaise układając się do łóżka i czekając na swoją opowieść do poduszki.
- Nic się nie działo. Zupełnie nic. - zgasił ciekawość przyjaciela blondyn.
- Kłamiesz.
- Udowodnij!
- Jeszcze się dowiem. - pokiwał głową już do siebie Zabini, bo blondyn zniknął za drzwiami łazienki, aby wziąć odprężającą kąpiel.


  • kolejny rozdział jest, już miał nie powstać dzisiaj, ale jednak odłożyłam na bok pięćset stronicową biografię Andersena (w końcu jest za ciężka, nigdzie nie ucieknie) i postanowiłam dotrzymać słowa; mam nadzieję, że się spodoba, choć może niewiele się dzieje; sesja idzie dobrze i zgodnie z planem także nie widzę przeszkód w dodawaniu nowych rozdziałów, tym bardziej, że życie na blogu odżyło...
         Katarzyna

20 komentarzy:

  1. Cudny *_*. Serio masz telent. Chociaż wszystkie rozdziły były super, ten to jeden z najlepszych (moim zdaniem).

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ciekawe jak ten Zambini się dowie tego :) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne po prostu świetne ;d
    Wspaniały rozdział i pomysły ;dd
    Zaskoczyły mnie zachowania bohaterów , ale bardzo pozytywnie ;d
    Byle tak dalej ;d
    Życzę weny i czekam na kolejny wspaniały rozdział ;d
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super. Masz kobiecino talent ^^ Nie wiem jak innym ale mi bardzo odpowiadają takie relacje między Draco i Hermioną :). Życzę ci weny i wytrwałości. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^ ( Anonim z góry ma 100% racji xD)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bożeee świetny!
    Chociaż to malo powiedziane.. boski, rewelacyjny! :D
    Cieszę się, że odzywają się do siebie po tym co się wydarzyło w poprzednim rozdziale xd
    No i chcą sie poznać lepiej! Juuuupiiii! :P
    zapraszam do mnie: droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest genialny i śmiało mogę stwierdzić, że jeden z moich ulubionych nie wiem dlaczego, ale bardzo przypadł mi do gustu ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja ich kocham ;)
    też myślę, że to twój jeden z najlepszych rozdziałów... Oby tak dalej :)
    http://wbrewwszystkim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. super! czekam na następny! :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Extra! Pisz następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny ;)
    ale ten Zabini spostrzegawczy xD
    Czekam na kolejny ;)
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaa! Nawet nie wiesz, jak bardzo podobał mi się ten rozdział ^^ Co chwile się śmiałam xdd (Wiesz.. ludzie chodzą po domu.. a ja śmieje się do monitora xd ;p) Btw.. Zabini jest mistrzem ;D Cuuuuuuudo :D :*
    ~Pozdrawiam Wiki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Cie za to, że tego nie przesładzasz, a tym bardziej nie sprowadzasz do czegoś prostego, nudnego albo oklepanego:) Cała akcja z ukryciem Malfoy'a pod łóżkiem mnie rozbawiła, naprawdę fajny pomysł :) Gratuluje świetnego rozdziału, czekam na więcej i Pozdrawiam Serdecznie!
    Venetiia

    OdpowiedzUsuń
  13. Blog jest świetny! Cały przeczytałam w dwa dni! Jesteś mega utalentowaną pisarką! :) Czekam na koleejny ! <3 Pozdrawiam serdecznie ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałam cię do Liebster Award!
    Więcej informacji na:
    czarodziejskie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)

    Więcej informacji na ten temat tutaj:

    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/2013/06/liebster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mi się tu podoba :) A zwłaszcza to, że w ogóle nie zmieniłaś ich charakterów, a to bardzo ważne w dramione. // ALEKSANDRA

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej.! Cudowny rozdział jak całe opowiadnie. zaczełam je czytac nie dawno przez nie porozumienie weszłam na tego bloga a pokochałam go całego. wspaniale dobierane słowa, tworzące z jednego kwatka bukiet pełen rozmaitych uczuc i przeżyc. Jest naprawdę dobry, co ja mówię jest bardzo,bardzo, bardzo (mogłabym tak nie skończonośc) dobry. :)
    mam do ciebie taką mała prosbę oczywiście jesli nie to możesz ją olac, ponieważ nie dawno załozyłam bloga, nigdy tego nie robiłam i zalezy mi na opini kogoś doswiadczonego jeśli masz casz i ochotę to zajrzyj i przeczytaj prolog.
    http://nic-dwa-razy-sie-niezdarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Spodobało mi się. Mam nadzieję, że ten proces poznawania minie szybko i oboje wejdą w głębszą fazę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz talent ! Pięknie piszesz !
    Czytam od początku ale zostawiam po sobie pierwszy ślad
    Kalla

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem BellA !!! Czcij mnie hehehehehe!!! A tak wgl fajny blog xD

    OdpowiedzUsuń