9.05.2013

25. Spisek gryfońsko-ślizgoński

Popołudnie było dla Hermiony bardzo pracowite zważywszy, że panna Weasley nie znosiła sprzeciwu przyjaciółki i realizowała konsekwentnie wszystkie swoje plany w stosunku do bezbronnej pani Prefekt.
- Ginny, czy to konieczne? - negocjowała każdą czynność Hermiona.
- Kochana, wszystko co robimy to absolutna podstawa. - zapewniała Ginny kończąc staranny aczkolwiek subtelny i naturalny makijaż - Możesz spojrzeć. - zdecydowała podając lusterko Hermionie.
- Ładnie - przyznała Hermiona.
- Cieszę się, że ci się podoba. Swoją drogą mogłabyś częściej się malować. - zauważyła rudowłosa - Od wyprawy po horkruksy z chłopakami zupełnie przestałaś zajmować się dziewczęcymi sprawami.
- Oj, Ginny. Inne rzeczy były ważniejsze. - tłumaczyła Hermiona, choć musiała przyznać rację przyjaciółce. Dyskretnie oceniła swoje paznokcie, które domagały się dopieszczenia.
- Sama widzisz. - zauważyła obserwację brunetki Ginny - Ale nic się nie martw na to też coś poradzimy.
- Jestem ci bardzo wdzięczna. Chociaż bardzo długo to trwa, a pragnę ci przypomnieć, że ty też musisz się przygotować na wyjście z Harrym. - poinformowała Granger mając na uwadze prośbę przyjaciela.
- O mnie się nie martw. Chociaż na pewno trwałoby to znacznie krócej gdyby nie te natrętne płatki. - mówiła dziewczyna odganiając wirujące płatki róż.
- Zabini jest zabawny, musisz go poznać. Myślę, że dogadalibyście się. - zauważyła Hermiona.
- Żebyś wiedziała jak bardzo. - powiedziała cicho Ginny.
- Co tam mówiłaś? - zainteresowała się Hermiona.
- Nic, nic. Przedstawisz mi go kiedyś przy jakiejś okazji, a teraz spójrz co dla ciebie przygotowałam. Myślę, że powinno być doskonałe na tą "nie-randkę" - zaznaczyła Weasley - no i w twoim stylu.
- Ginny! - zareagowała głośno Hermiona.
- Nie podoba ci się? -zdziwiła się Ginny - Byłam pewna, że ci się spodoba, ale może jeszcze zdążę znaleźć coś inne.... - mówiła pospiesznie przyjaciółka pani Prefekt.
- Jest cudowne. - przerwała poszukiwania przyjaciółki Hermiona.
- Ależ mnie wystraszyłaś. - powiedziała Ginny opadając z wyczerpania na posłanie. - To szybko się przebieraj i zobaczymy co da się zrobić z włosami.
Hermiona już znikała w łazience, kiedy jeszcze na moment wyjrzała do przyjaciółki, która korzystając z okazji robiła sobie wieczorowy makijaż.
- Ginny, a zdążymy jeszcze coś z tym zrobić? - zapytała Hermiona machając swoją dłonią.
- Jak się pospieszysz to powinnyśmy. - powiedziała zadowolona Weasley upinając swoje rude włosy.
Po kilku minutach Hermiona wyszła z łazienki już ubrana i musiała przyznać, że była zadowolona z efektu, którego dopełniła swobodna fryzura. W ostatniej chwili skończyły malować paznokcie na delikatny pudrowy róż.
- Muszę przyznać, że wyglądasz ślicznie. Aż zazdroszczę temu szczęściarzowi. - mówiła Ginny, do przyjaciółki, która przeglądała się lustrze oglądając efekt. - I zostaw tę spódnicę. - skarciła Hermionę widząc, że ta chce na siłę wydłużyć granatową spódniczkę.
- Mogłaby być dłuższa. - poinformowała niepewnie Hermiona.
- Nie wymyślaj. Nie jesteś zakonnicą. - zauważyła Ruda.
- Nie będzie mi zimno? A co jeśli się wywrócę w tych butach? - zapytała coraz bardziej poddenerwowana Hermiona.
- To na pewno twój wielbiciel złapie cię w swoje silne ramiona. - opowiadała Hermionie swoją wizję Ginny.
- Skąd wiesz, że będzie miał silne ramiona? A może to tylko żart i nikt nie przyjdzie? - w Hermionie narastały wątpliwości. - O nie, ja nigdzie nie idę.
- Kochana, rusz tyłek i wychodź stąd.  - powiedziała pewnie Ginny podając przyjaciółce płaszcz i torebkę.
- Czy ty mnie właśnie wyganiasz z mojego własnego dormitorium? - zapytała Hermiona śmiejąc się i zakładając biały płaszcz.
- Coś w tym stylu. - mrugnęła ruda - Pewnie mój braciszek na ciebie już czeka także idź, bo się spóźnisz. Tylko nie daj mu satysfakcji.

Hermiona odważnym krokiem maszerowała do Magicznych Dowcipów Weasley'ów. Jak tylko przekroczyła próg sklepu we wnętrzu odezwał się dzwoneczek obwieszczający właścicielowi przybycie kolejnego klienta. Kiedy Hermiona zamknęła za sobą drzwi tuż przed nią pojawił się George.
- Witaj Hermiono. - powitał ją z uśmiechem. - Pięknie wyglądasz. Nie powiesz mi chyba, że wystroiłaś się tak dla mojego głupkowatego braciszka?
- Cześć George. Mam dzisiaj spotkanie także trochę mi się spieszy. Możesz mi powiedzieć gdzie jest Ron?
- Powinien być w głębi sklepu. - poinformował rudy chłopak. - Baw się dobrze i zajrzyj czasem do mnie.
- Oczywiście dziękuję. - grzecznie pożegnała się dziewczyna i ruszyła na poszukiwania swojego byłego przyjaciela i chłopaka. Dostrzegła go rozstawiającego pudełka z nową dostawą.
- Witaj Ron. - zwróciła na siebie jego uwagę.
- O Hermiono. - powiedział uśmiechając się do niej szeroko - Już jesteś. Może pójdziemy coś zjeść i porozmawiamy? - zaproponował Weasley.
- Nie mam zbyt wiele czasu. Usiądźmy gdzieś tutaj i powiedzmy sobie to co już dawno powinno zostać wypowiedziane. - mówiła spokojnie dziewczyna.
- Dobrze, jak wolisz. - powiedział lekko zawiedziony chłopak i wskazał miejsce Hermionie. - Gdzie się dzisiaj tak spieszysz? - zapytał nie mogąc poskromić swojej ciekawości.
- Mam spotkanie.
- Ale Hermiono, dzisiaj są walentynki. - zauważył rudy. - Przecież ty nie chodzisz na randki.
- Ronaldzie to moja prywatna sprawa. - oburzyła się Hermiona. - Harry mówił, że nalegałeś na spotkanie, więc jestem.
- Chciałem przeprosić. Zachowałem się okropnie i.... już sam nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć. Jest tyle rzeczy, którymi cię zraniłem. najpierw ta zazdrość, zerwanie, niefortunne spotkanie - na te słowa Hermiona prychnęła i przewróciła oczami - i wyjec. - zakończył chłopak.
- Trochę się tego nazbierała. Sądziłam, że jak nam nie wyjdzie to przynajmniej zostaniemy przyjaciołmi. - powiedziała poważnie Hermiona.
- Bardzo bym tego chciał. Wybaczysz mi? - dopytywał się chłopak ujmując Hermionę za rękę.
- Ron, - zaczęła Hermiona i wyswobodziła się z uścisku chłopaka - wybaczam ci.
- Naprawdę? - pytał zaskoczony chłopak - Hermiono, jesteś aniołem. Może teraz pójdziemy to uczcić?
- Przykro mi Ron, ale mówiłam ci, że jestem umówiona. Właściwie to powinnam już iść. - powiedziała dziewczyna i wstała.
- Przecież już się pogodziliśmy, nie musisz udawać, że masz coś do zrobienia.
- Ronaldzie! - zdenerwowała się Hermiona, ale nie podniosła głosu - Do twojej wiadomości mam randkę. Tak randkę. I to w walentynki. Możemy się nadal przyjaźnić, więc nie zepsuj tego. - powiedziała i wyszła ze sklepu, kierując się w stronę herbaciarni Madame Puddifoot. Musiała przyznać, że pomimo prowokacji ze strony chłopaka zdołała zachowywać się spokojnie. Teraz, kiedy zmierzała na umówione spotkanie zastanawiała się co za chłopak z własnej woli chciał się umówić w takim miejscu. Chyba nie sądził, że Hermionie się to spodoba? Nie lubiła takich słodkich miejsc, gdzie roiło się od całujących się zakochanych par.
Hermiona dotarła na miejsce pięć minut przed czasem i zajęła stolik w pobliżu kominka. Zamówiła sobie filiżankę gorącej herbaty z miodem i ogrzewała się po wieczornej wędrówce.

Draco Malfoy, weteran w randkowaniu spokojnym krokiem zmierzał na umówione spotkanie. Był już spóźniony, ale to nie sprawiło, żeby chociaż przyspieszył kroku. Wiedział, że dziewczyny i tak spóźniają się dużo bardziej, a nawet jeśliby ta przyszła, jakimś cudem, punktualnie to na kogoś takiego jak pani Malfoy zawsze warto czekać. W kawiarni u pani Puddifoot jak zwykle panował lekki zaduch. Z okazji walentynek wiele osób wybrało to miejsce na spotkanie także panował duży tłok. Chłopak nie zagłębiając się w zakamarki lokalu usiadł przy stoliku najbliżej wejścia. Przynajmniej tutaj mógł swobodnie oddychać i oczy nie szczypały go od słodkiego dymu, który wydobywał się z kolorowych świeczek.
Kiedy rozsiadł się wygodnie to zaczął się zastanawiać co za dziewczynę tym razem wybrał dla niego Blaise. Przyjaciele często stosowali taki układ na walentynki. Żaden nie przywiązywał większej wagi do partnerki, także dla urozmaicenia wieczoru, każdy wybierał towarzyszkę temu drugiemu. Tym oto sposobem Draco czekał na dziewczynę wybraną przez Zabiniego. Nie miał do tej pory żadnych obiekcji co do wyborów przyjaciela. Zawsze doskonale trafiał w jego gust. Ale w tym momencie zaczynał się już denerwować ponieważ spóźnienie zaczynało się robić coraz dłuższe.

Hermiona kolejny raz spoglądała na zegarek. Musiała przyznać, że jej najgorsze przypuszczenia się potwierdziły. Została wystawiona.
- To już trwa za długo. - pomyślała i zaczęła się ubierać - Dałam zrobić z siebie tylko idiotkę. - myślała widząc jak niektóre pary przyglądają jej się ze współczuciem.
Dziewczyna zapłaciła za herbatę i pospiesznie wyszła na zewnątrz, powstrzymując napływające do oczu łzy. Dopiero , kiedy odeszła kilka kroków dała upust emocjom i po jej policzkach popłynęły łzy.

Przystojny blondyn był już zirytowany. Nikt, nigdy go nie wystawił.
- Żadna głupia dziewucha nie miała prawa igrać z Malfoyem. A może to głupi żart Zabiniego? - zastanawiał się chłopak i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. jego uwagę przykuła dziewczyna bardzo szybko wychodząca z lokalu.
- Czyżby to była Granger? - zapytał sam siebie.
- Czy coś panu podać? - pojawiła się przy nim kelnerka.
- Nie dziękuję. Właściwie już wychodzę. - powiedział chłopak nawet nie zaszczycając kobiety spojrzeniem, bo cały czas nie odrywał wzroku od Granger odchodzącej już spod lokalu. Niewiele się zastanawiając zerwał się z krzesła i narzucając na siebie płaszcz ruszył za nią.

Hermiona próbowała znaleźć w torebce jakąś chusteczkę, ale niczego takiego nie miała ze sobą.
- Tego szukasz? - nagle usłyszała obok siebie pytanie i dostrzegła wyciągniętą w jej kierunku dłoń, w której znajdowała się biała, haftowana chusteczka.
- Dziękuję. - powiedziała przyjmując pomoc i odwracając się w kierunku mężczyzny. - Malfoy?
- Czemu płaczesz? - zapytał prosto z mostu blondyn, bowiem delikatność w tego typu rozmowach nie była jego mocną stroną.
- Mam swoje powody. A co ty tu właściwie robisz?
- Mam randkę. - machnął ręką.
- W takim razie dziękuję za chusteczkę. I baw się dobrze. - powiedziała smutnym głosem Hermiona i odwróciła się, aby odejść. Zrobiła kilka kroków, ale zauważyła, że chłopak dołączył do niej i idzie tuż obok.
- Malfoy, wracaj, ktoś na ciebie czeka. - powiedziała dziewczyna zatrzymując się.
- Nikt nie czeka. - poinformował dziewczynę. - Wystawiła mnie.
- Nie wierzę. - zrobiła wielkie oczy Hermiona.
- No ja też nie. - zgodził się Ślizgon - Żadna dziewczyna by mnie nie wystawiła, to jakiś głupi żart Zabiniego.
- Nie bądź tego taki pewien. - zaśmiała się Hermiona. Humor jej się od razu poprawił, kiedy dowiedziała się, że ktoś wystawił Malfoya.
- To Zabini ustawiał mnie na randkę. Skopię mu tyłek.- poinformował Malfoy. - Idziesz do zamku?
- Właściwie to chciałam zaszyć się w jakimś mało romantycznym i różowym miejscu i się czegoś napić. - wyznała szczerze Hermiona.
- W sumie twoja wersja jest ciekawsza. Zabiniego skopię jutro. - próbował rozbawić Hermionę blondyn.
- Więc chodźmy. Znam jedno ponure miejsce. Założę się, że nie spotkamy tam, ani jednej pary zakochanych. - wytłumaczyła Hermiona.
- Gospoda pod Świńskim Łbem? - zgadywał Malfoy.
- Szybko zgadłeś.
Oboje bardzo szybko dotarli do lokalu, który tak jak podejrzewała Hermiona był pusty. Szczególnie w taki dzień jak dzisiaj. Zajęli miejsce przy kominku i zamówili kremowe piwo.
- Trzeba było wziąć własne szklanki. - powiedział Malfoy, kiedy podszedł do stolika z ich zamówieniem.
- Nie narzekaj, lepsze to niż ta przesłodzona Puddifoot. - prychnęła Hermiona, która po rozpaleniu ognia w pobliskim kominku zdjęła swój płaszcz i zajęła miejsce naprzeciwko Ślizgona.
Chłopak musiał stwierdzić, że wyglądała bardzo ładnie. Miał szaloną ochotę zajrzeć pod stolik, żeby zlustrować jej długie nogi, które eksponowała krótka spódniczka.
- Zgaduję, że skoro doprowadziłaś się do porządku - mówił chłopak pokazując na Hermionę od stóp do głów - to z jakiejś specjalnej okazji.
- To miała być niby randka. - wzruszyła ramionami Hermiona.
- Miała być? Niby? - dopytywał się Malfoy.
- Miała być, ale nie była. Nie przyszedł. - powiedziała ledwie dosłyszalnie dziewczyna, której zrobiło się bardzo przykro. Czekała teraz na to, aż Malfoy zacznie się z niej naśmiewać, ale coś takiego się nie stało.
- Gdyby przyszedł to by zobaczył co stracił. - powiedział poważnie przyglądając się jej twarzy. Dostrzegł po tych słowach, delikatny rumieniec na twarzy towarzyszki.
- To był pomysł Ginny. To ona nalegała, żebym się zgodziła. - wyznała Gryfonka - Jakiś głupi liścik.
- Zgodziłaś się na randkę w ciemno? - zapytał zaskoczony chłopak.
- Przypominam, że ty też.
- Wiem, ale czy nie wydaje ci się to trochę dziwne? - zastanawiał się chłopak.
- Co niby?
- Że jesteśmy w tym samym miejscu, oboje wystawieni przez anonimową osobę.
- Malfoy, nie szukaj spisku tam, gdzie go nie ma. Pogódź się z tym, że nie leci na ciebie każda dziewczyna.
- To nie o to chodzi. - obruszył się chłopak.
- A o co? Chcesz powiedzieć, że nasi przyjaciele mogli mieć z tym coś wspólnego? Przecież to niemożliwe. - mówiła rozbawiona Hermiona.
- Dlaczego niemożliwe?
- Ginny nawet nie zna Blaise, a poza tym... - próbowała przedstawić swoje racje Hermiona.
- Ruda nie powiedziała ci, że poznała się z Zabinim na szlabanie u Filch'a? - zapytał zaskoczony blondyn.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo.
- Nie powiedziała też, że dobrze się dogadywali i Potter był wkurzony jak ich potem spotkał szepczących na korytarzu? - dopytywał Malfoy.
- Skąd o tym wiesz? - pytała już zaciekawiona pani Prefekt.
- Zabini powiedział mi po pijaku. - rzucił mimochodem - Ale wracając do sprawy to uważam, że to ich sprawka.
- Ale poco mieliby to robić? - mówiła lekko zdenerwowana dziewczyna.
- Może właśnie chcieli żebyśmy się dzisiaj spotkali? - snuł przypuszczenia Ślizgon.
- Kiedy tak sobie pomyślę to może faktycznie wiele sygnałów na to wskazuje. Ale trzeba byłoby to sprawdzić zanim zaczniemy się mścić. - mówiła Gryfonka.
- Podoba mi się twój tok rozumowania, kontynuuj.- polecił chłopak ironicznie się uśmiechając.
- A więc, mam taki pomysł.... - zaczęła mówić Hermiona.

Kiedy Hermiona i Draco wracali do zamku było już grubo po północy. Jako Prefekci Naczelni mieli prawo znajdować się poza swoim dormitorium dużo dłużej niż pozostali uczniowie. Pomimo tego, że wieczór zapowiadał się być koszmarny oboje spędzili go miło planując odwet na spisek skierowany ze strony ich najlepszych przyjaciół.


  • zaskoczę was wszystkich rozdziałem, który pojawił się przed terminem; sama siebie też zaskoczyłam, ale cóż jestem w doskonałym humorze to i czytelnicy na tym skorzystają :D ładuję się na baterię słoneczną także im więcej słonka tym pracuję na wyższych obrotach - daje to doskonałe prognozy na wiosenno - letni okres; cieszę się, że podobają się wam moje pomysły; co do powyższego rozdziału to bardzo nie lubię/ nie umiem opisywać strojów i irytują mnie zbyt rozbudowane opisy ubioru czy makijażu (mnie osobiście nie obchodzi czy Hermiona miała róż na policzkach czy nie lub czy zrobiła sobie kreskę czy dwie na oku), ja ograniczam się do minimum w tej kwestii, niemniej jednak w tym przypadku chciałam zaprezentować mały dodatek (klik) - wygląd Hermiony, żebyście wiedziały jak to mnie więcej wizualnie wyglądało ;) się mega rozpisałam, a teraz zachęcam was do tego samego w komentarzach

         Katarzyna

14 komentarzy:

  1. hahha ciekawe jaka to będzie zemsta :D swietny rozdział xd
    czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cee zobaczyc zemsteee draco i mionki na zabinim i rudej dlatego wejz mi tu rozdzial pisz szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. ciekawe co też Draco i Miona wymyślili, żeby zemścić się na Zabinim i Ginny. Dodaj szybko następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No wiedziałam że to sprawka tych dwoje ale jestem ciekawa co Hermiona Z Blondynem wymyślili by się zemścić :) czekam i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahah świetnie<33

    po prostu awesome!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 Hermiona i Draco planujący zemstę nad Blaisem i Ginny hahhahaha. Boskie :*
    Pozdrawiam. Życzę weny i zapraszam na mojego bloga.
    ~Katherina

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny rozdział!! czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa jestem w jaki sposób Hermiona i Draco zamierzają zemścić się na swoich przyjaciołach. Szczerze mówiąc myśl,że to Ginny i Zabini wrobili ich w randkę zakiełkowała mi już wcześniej. Cieszę się również,że mimo nie ciekawego początku ich spotkanie przebiegło w sympatycznej atmosferze. Mam nadzieję,że ten spisek zbliży ich do siebie.
    Rozdział jak najbardziej mi się spodobał i z niecierpliwością oczekuje na następny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A już myślałam, że się nie skapną :) Jestem także ciekawa pomysłu Dracona i Hermiony. Czyżbyś chciała sparzyć Ginny i Diabła ze sobą? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wnisokuję, że teraz zacznie się dziać ;) No i muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się ubranie Hermiony- pewnie jakbyś zaczęła się skupiać na opisie to i tak nic z tego by nie wyszło, bo każdy miałby w głowie coś innego, dlatego popieram ideę zdjęcia.

    A i tak jak prosiłaś powiadamiam Cię o nowym rozdziale,

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ;D Natknęłam się na twoje opowiadanie dzisiaj i tak mnie wciągnęło, że musiałam przeczytać wszystko od raz. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Juwenalia mówisz?
    Czy mi się wydaje, czy jesteś Krakowianką? :D
    Wybacz to głupie pytanie. Nie słyszałam o Juwenaliach w innych miastach, a nie jestem studentką - nie wiem. :P
    Ale jestem ciekawa, czy pochodzisz z mojego miasta. xD
    ~Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D nie jestem z Krakowa, a wręcz z przeciwnej części kraju, a ten wiosenny czasu chyba obfituje w imprezy juwenaliowe w każdym większym mieście, gdzie znajdują się uczelnie wyższe ;)

      Usuń
  13. Powiem, a raczej napiszę ci, że przeczytałam dziś wszystko i stwierdzam, że baaardzo mi się podoba! Opowiadanie jest świetne, a Draco wręcz idealny. Wredny i ironiczny, a zarazem taki... słodki? Pozdrawiam i stwierdzam, że masz talent :)
    dramione-something-real.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń