Młoda czarownica doczytała do końca artykuł, dopiła czarną kawę i szybkim krokiem ruszyła w kierunku kominka. Za chwilę miała rozpocząć się rozprawa Pansy, więc nie mogła się spóźnić. I tak niewiele spała tej nocy. Stres spowodowany ślubem i rozprawą skumulował się w jeden wielki niepokój.
Hermiona wzięła głęboki wdech, wygładziła i tak idealnie dopasowaną spódnicę i zniknęła w płomieniach, aby za chwilę postawić stopę w korytarzu Ministerstwa Magii.
Pomimo, że było jeszcze bardzo wcześnie to na korytarzu można było dosłyszeć podniesione głosy. Z daleka Hermiona rozpoznała Harry'ego, Draco oraz Ginny. Nie zdziwiło ją to, że prowadzą oni zawziętą kłótnię. Dzisiejszy dzień był dla szatynki wyjątkowo ciężki, a dopiero się rozpoczął. Zwolniła więc lekko, aby nie musieć uczestniczyć w zbędnych dyskusjach. Za chwilę wszystko zostanie i tak powiedziane przed sądem. Serce łomotało jej jak oszalałe, więc przystanęła na chwilę opierając się dłonią o chłodne ściany. Długi i ciemny korytarz zawsze powodował u niej nieprzyjemne dreszcze. W końcu musiała ruszyć, bo została dostrzeżona przez Malfoy.a, który przyglądał jej się uważnie. Zostawił kłócącą się parę przed wejściem i ruszył w kierunku byłej Gryfonki.
- Wszystko w porządku? - zapytał lustrując ją uważnie.
- Tak, po prostu nie chcę uczestniczyć w kolejnej kłótni. - wyjaśniła Hermiona.
- Blado wyglądasz... - zmartwił się blondyn odgarniając pojedynczy kosmyk włosów, który błąkał się po twarzy kobiety.
- Nie mogłam spać. - przyznała Granger.
- Musisz o siebie dbać. - powiedział Draco tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Chodźmy już. Skończymy to, a wtedy w końcu odpocznę. - Hermiona wzięła blondyna pod rękę i wraz ze wszystkimi weszli do sali, aby stanąć przed radą Wizengamotu.
Sala była pełna ludzi, którzy siedzieli w wielu rzędach tworzących swego rodzaju półokrągłą trybunę. Na samym środku, na surowym, drewnianym krześle siedziała przypięta pasami oskarżona. Hermiona w pierwszej chwili była pewna, że masywne krzesło jest puste. Dopiero, kiedy jej wzrok przyzwyczaił się do panującego półmroku zauważyła małą postać zwiniętą na siedzeniu. Tłuste i przyklejone do twarzy włosy uwydatniały jak bardzo jej przyjaciółka schudła przez ten czas. Kątem oka widziała jak Draco napina wszystkie mięśnie ze wściekłości, a Harry powstrzymuje się ostatkiem sił, aby nie podbiec do niej i nie uwolnić jej z łańcuchów. Sama otarła jedną niezauważalną łzę i zajęła miejsce dla świadków.
- Obrady Najwyższej Rady Wizengamotu odbędą się w sprawie Pansy Parkinson ukrywającej się śmierciożerczyni. Zebraliśmy się w zmniejszonym gronie ze względu na bezpośredni udział w sprawie, niektórych członków rady. Harry Potter, Hermiona Granger oraz Ronald Weasley zrzekli się orderu na czas trwania rozprawy, aby móc zeznawać. - zakomunikował sam minister, Kingsley Shacklebolt.
Hermiona wymieniła znaczące spojrzenia z Harry'm. Oboje byli zaskoczeni udziałem w rozprawie Rona. Wszyscy byli nieco zaniepokojeni tym co może powiedzieć rudzielec.
- Oskarżyciel Ginevra Weasley przedstawi zarzuty. - oddał głos przewodniczący rady czarodziejów.
- Mówiłam, że ze mną się nie zdziera... - zarechotała Weasley wychodząc z sali tuż za Hermioną, Harry'm i Draco. Właśnie rozpoczęła się przerwa w obradach. Hermiona przystanęła na chwilę odwracając się energicznie w kierunku rozmówczyni. - Zawsze taka wygadana, a teraz nie masz nic do powiedzenia? Dlaczego milczysz?
- Dobieram słowa. - powiedziała groźnie Hermiona robiąc krok do przodu.
- Jakie? - nie kryła rozbawienia Ginny.
- Cenzuralne. - wysyczała Granger.
- Och, oczywiście. Wielka Hermiona Granger, przyjaciółka Pottera, wzór cnót, a zadaje się z przestępcami.
- Właśnie próbuję się od nich uwolnić.
- Nie porównuj mnie do śmierciożerców. - rudowłosa chwyciła Hermionę za łokieć.
- Jesteś od nich sto razy gorsza. Oni walczyli przeciwko swoim wrogom, a ty niszczysz własnych przyjaciół.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia... - prychnęła Ginny. - To dzięki mnie jakoś udało się wam zaistnieć i zachować w towarzystwie.
- Nikt cię o to nie prosił. - Hermiona z pogardą zmierzyła wzrokiem drugą kobietę. - To ty się wciskałaś na salony, każdą możliwą szparą.
- Jakoś nie przypominam sobie, żebym choć raz nie mogła wejść frontowymi drzwiami. - podniosła wysoko głowę Weasley.
- Tak... - westchnęła Hermiona. - Pamiętaj, że ze szmaty jedwabiu nie zrobisz. - ucięła krótko Granger. Oburzona i czerwona na twarzy była narzeczona Pottera wróciła do sali, aby tam zaczekać do końca przerwy.
- Widocznie niepotrzebnie robiliśmy tę przerwę. Jak widać Ronald Weasley nie pojawił się do tej pory. - zawyrokował minister przeglądając dokumenty i porozumiewawczo spoglądając po twarzach sędziów.
- Wysoki Sądzie... - odezwała się nieśmiało Pansy. - Zaczekajmy jeszcze chwilę, on na pewno się pojawi. Kingsley wymownie spojrzał na Harry'ego, a ten jedynie przytaknął. - Dobrze, zaczekamy jeszcze chwilę.
Słowa Pansy zaskoczyły wszystkich. Hermiona widziała, że również Ginny straciła sporo ze swojej pewności siebie. Do tej pory Hermiona była pewna, że to ona namówiła Rona, aby zeznawał na jej korzyść, a teraz? Co Ron miał wspólnego z Pansy?
Rozmyślania wszystkich przerwało przeciągłe skrzypienie ogromnych i ciężkich wrót, przez które wkroczył zasapany Weasley.
- Przepraszam za spóźnienie, ale miałem jeszcze jedno ważne spotkanie. W zasadzie mam kilka kluczowych informacji w tej sprawie. - mówił rzeczowo Ron nie patrząc na nikogo.
- Słuchamy więc. - zachęcił minister.
- Nie podlega dyskusji fakt, iż Pansy Parkinson pochodzi z rodziny śmierciożerców i na tej podstawie została pierwotnie skazana. Jej uchylanie się od odbycia kary trwało bardzo długo. Początkowo może miała ona problemy natury emocjonalnej, któż nie miał ich po wojnie. Jednak ostatnimi czasy była widywana poza ośrodkiem zamkniętym i robiła to na wyraźne polecenie i za zgodą dyrektora tego ośrodka Draco Malfoy'a.
- Rozumiem, że potwierdza pan wcześniejszą wersję swojej siostry, Ginevry Weasley? - upewnił się Shacklebolt.
- Tak. - kiedy padło decydujące słowo Hermiona ukryła twarz w dłoniach. Nie chciała patrzeć jak jej były narzeczony pogrąża jej przyjaciółkę. Czuła ostre ukłucie w okolicach serca, czy to złe przeczucie? - Chciałbym jednak przedstawić dokumenty, które uniemożliwiają aresztowanie Pansy Parkinson. - tym razem serce Hermiony prawie się zatrzymało, a ta natychmiast wlepiła swój wzrok w plecach Rona.
- Mógłbym je zobaczyć? - zainteresował się sędzia. Po chwili ciszy, kiedy naradzano się nad plikiem pergaminów na sali znów rozbrzmiał głos przewodniczącego rady. - Z dokumentów wynika, że Pansy Parkinson nie może odbywać kary więzienia ze względu na swój stan zdrowia. Kara zostaje zamieniona na bezterminowy okres resocjalizacji, podczas którego będzie ona pod stałym nadzorem Ministerstwa Magii.
- Co to ma znaczyć?! - oburzyła się Ginny. - To znowu jakaś zagrywka? Tym razem wciągnęliście w to mojego brata?
- Tak się składa, że panna Parkinson spodziewa się dziecka... - uśmiechnął się delikatnie Kingsley i spojrzał wymownie na Harry'ego. Ten natychmiast zerwał się z miejsca i próbował uwolnić Pansy z krępujących ją kajdan. - Pan Potter, ma rację. Usunąć zabezpieczenia krępujące więźnia. - po tych słowach wszystkie więzy zniknęły, a Harry klęcząc przytulał Pansy i jej płaski jeszcze brzuch.
- Przecież to może być oszustwo. Takie badania można łatwo podrobić. Chyba nie zamierzacie wypuszczać przestępcy?!!! - miotała się Ginny.
- Ależ oczywiście, że nie zamierzamy. - westchnął minister. Jedno machnięcie różdżką i łańcuchy, które jeszcze przed chwilą krępowały Pansy zdobiły teraz nadgarstki Ginny. - Na mocy nadanej mi przez społeczność czarodziejów oskarżam Ginevrę Weasley o sfałszowanie dokumentów medycznych, które miały świadczyć o jej stanie błogosławionym. Oskarżam ją również o użycie zaklęcia niewybaczalnego na osobie Ronalda Weasley'a oraz użycie zakazanej i czarnomagicznej klątwy na osobie Harry'ego Pottera.
- Proszę mnie nie rozśmieszać. To jakieś kłamstwa! - Ginny krzyczała próbując pozbyć się kajdan.
- Wszystko mamy potwierdzone w dokumentacji. - Kingsley podniósł w górę pergaminy dostarczone przez Rona. - Prawdziwa karta medyczna, zeznania poszkodowane Ronalda Weasley'a oraz sprawozdanie z przesłuchania Luny Lovegood, która zeznawała w Biurze Aurorów pod wpływem Veritaserum. - wymieniał kolejno minister.
- Och, Ron... - Draco stał na uboczu i przyglądał się jak Hermiona rzuca się w ramiona Weasley'a. Sam musiał przyznać, że miał u niego dług wdzięczności, ale nie podobało mu się w jaki sposób jego ukochana patrzy na swojego przyjaciela.
- Dzięki stary. Gdyby nie ty.... - mówił Potter obejmując wciąż Pansy, której oddał swoją marynarkę.
- Należało w końcu wyjaśnić wszystko.
- Tak, ale to jednak twoja siostra. - przyznał Harry, a Hermiona mu zawtórowała.
- Rozmawiałem z matką... bardzo to przeżyła, ale lepiej, że dowiedziała się wcześniej. - poinformował Ron.
- Ron to było cudowne. Nareszcie sprzeciwiłeś się Ginny. - Hermiona ciągle ściskała go za rękę.
- Jeśli ty mogłaś.... to i ja... zawsze mnie inspirowałaś... - uśmiechnął się do niej szczerze rudzielec.
Dopiero teraz Hermiona zdała sobie sprawę, że została już sama z Ronem. Harry zabrał Pansy w bezpieczne miejsce, a Draco.... zupełnie nie zwracała na niego uwagi. Jej radość skumulowała się na Weasley'u.
- Przepraszam Ron, ale muszę już iść. - wykręciła się Hermiona i rzuciła się biegiem do wyjścia.
- Spotkamy się? - dosłyszała jedynie w oddali głos byłego Gryfona.
Hermiona natychmiast wpadła do kominka i przeniosła się do apartamentu Harry'ego. Nie myliła się i zastała tam dwójkę swoich przyjaciół. Niestety nie było z nimi Malfoy'a.
- Draco z wami nie wrócił? - zdziwiła się Hermiona.
- Odszedł jeszcze przed nami... - zauważył Harry. - Kiedy dziękowałaś Ronowi...
- Och... - zdezorientowanie Granger było widoczne na jej twarzy. Pansy wymownie spojrzała na Harry'ego, a ten wycofał się z pomieszczenia zostawiając dwie ukochane kobiety w samotności.
- Hermiono zdajesz sobie sprawę, że Draco obdarzył się uczuciem? - zapytała niepewnie Pansy. Nie wiedziała czy ich znajomość podczas jej nieobecności rozwinęła się, w którymś kierunku.
- Tak Pans, wiem...i ja... ja też chyba go kocham... - wahała się szatynka.
- Chyba? - zdziwiła się Pansy.
- Draco jest cudowny. Pomógł mi, wiem, że nie miał ze mną łatwo... byliśmy uprzedzeni, ale... jednocześnie tacy podobni do siebie. Zakochałam się w nim po uszy. - zaśmiała się Granger. - Jak nastolatka. On jest bogaty, przystojny i czystokrwisty przede wszystkim....
- Ale wiesz, że to ostatnie się już dla niego nie liczy? - wtrąciła się Pansy.
- Z drugiej strony Ron. Zawsze go kochałam, miłością szczerą i najczystszą. Najpierw jako przyjaciela, potem mężczyznę mojego życia. Zranił mnie boleśnie, ale też nieświadomie. Chciałam odejść, żeby nie cierpiał, jednocześnie sama złamałam sobie serce oddając pierścionek. Ale... jeśli przyjęłabym go ponownie to nie wyobrażam sobie życia bez Draco. To on pokazał mi jak się żyje, pokazał mi prawdziwą mnie. Tą denerwującą kujonkę z Hogwartu, a nie zastraszoną członkinię arystokracji....
- Chyba sama słyszysz jak przewrotnie to brzmi? Ron i arystokracja, Draco i kujonka? - uśmiechnęła się Parkinson chwytając Hermionę za lodowate dłonie.
- Czy można kochać dwie osoby jednocześnie? - zapytała drżącym głosem była Gryfonka.
- Pamiętaj, że gdybyś naprawdę kochała tę pierwszą osobę to nikt inny by się nie pojawił. - powiedziała szczerze brunetka.
*** zakończenie 1. ***
Hermiona wychodząc z domu Pottera chciała udać się do kliniki. Miała nadzieję, że tam właśnie zastanie Draco. Rozmowa z Pansy dała jej do myślenia. Kochała Rona, nie podlegało to dyskusji. Jednak... była to miłość powtórnie przyjacielska. To z Draco chciała spędzić swoje życie, to jego pragnęła jak żadnego mężczyzny wcześniej. Niestety jej próby teleportacji nie powiodły się.
- Coś jest nie tak? - mówiła do siebie szatynka. Dopiero teraz kiedy cała adrenalina opadła, zaczęła odczuwać ogromne zmęczenie. Chciała usiąść, odpocząć... Dłonie jej drżały... a z nieba docierało do niej przyjemne ciepło roztapiając śnieg pod jej stopami. Hermiona zebrała wszystkie swoje siły i przeniosła się w najbliższe znane jej magiczne miejsce. Pierwsze, które zafascynowało ją, kiedy miała jedenaście lat.
Szatynka powitała widok ulicy Pokątnej z wielką ulgą. Jej wyczerpanie sprawiło, że na chwilę zachwiała się na nogach i musiała przytrzymać się pobliskiego budynku. O tej porze było tu spokojnie, gwar towarzyszący szkolnym zakupom zarezerwowany był na porę letnią. Hermiona niespiesznie dotarła do pobliskiej ławki. Zanim na niej usiadła zgarnęła cienką warstwę mokrego śniegu.
Słonko pomimo swojej intensywności chyliło się ku zachodowi, a Hermiona przyglądając się mu wiedząc, że ten dzień nareszcie wprowadził spokój w życie jej przyjaciół. Czy to znaczyło, że nie będzie miała nawet chwili, aby nacieszyć się ich szczęściem? Potrzymać w objęciach ukochane dziecko Harry'ego i Pansy? Powiedzieć Draco co do niego czuje?
- Hermiono?! - Draco podbiegł do szatynki.
- Draco... - ucieszyła się kobieta. - Muszę ci coś powiedzieć. To będzie samolubne. Nie chcę zostawiać cię z poczuciem pustki.... ale...
- Wiem... - Draco był bardzo opanowany. Usiadł koło młodej czarownicy i objął ją ramieniem.
- Kocham cię... - blondyn natychmiast złożył na ustach Hermiony czuły pocałunek. - Poczekasz ze mną na zachód?
- Nie mam zamiaru nigdzie się stąd ruszać. - zapewnił ściskając ją za dłoń.
Oboje siedzieli na mokrej ławce wpatrując się w krwiścieczerwoną tarczę. Draco poczuł mocny uścisk Hermiony, która chwyciła go za dłoń.
- Znów nie wzięłaś rękawiczek... - powiedział cicho patrząc prosto przed siebie. Czuł, że Hermiona uśmiecha się delikatnie, a jej głowa opiera się o jego ramię. Kiedy mała i zimna dłoń szatynki bezwładnie wypadła z jego uścisku Draco Malfoy pozwolił sobie na jedyną samotną łzę.
*** zakończenie 2. ***
Blondyn w samotności świętował ich wspólne zwycięstwo. Zamknął się w swoim gabinecie i rozmyślał. Jak długo mógł wmawiać sobie, że kobieta taka jak Hermiona zostawi dla niego miłość swojego życia i odwiecznego przyjaciela. Widział jej oddanie w spojrzeniu... Musiał jednak z nią porozmawiać. Nie mógł dłużej ukrywać jej przed światem. Nie mógł na siłę zatrzymać jej przy sobie. Z konkretnymi postanowieniami teleportował się do mieszkania Pottera.
Jego pojawienie się zaskoczyło rozmawiające ze sobą dwie najważniejsze dla niego kobiety.
- Draco! - Hermiona natychmiast wstała, żeby uściskać blondyna.
- Musimy porozmawiać. - powiedział poważnie Malfoy.
- To ja was zostawię. - zaproponowała Pansy.
- Nie Pans. Zawołaj jeszcze Pottera. - zdecydował były Ślizgon.
- O co chodzi? - zaniepokoiła się Hermiona.
- Prawdopodobnie mnie znienawidzisz, ale dzisiejszy dzień kończy wszystkie sprawy, więc i ja chciałbym coś wyjaśnić.
- Po takim wstępie, aż nie mógłbym wyjść. - zaśmiał się Potter. Nic nie mogło popsuć mu humoru, kiedy trzymał w ramionach ukochaną i ich dziecko.
- Kocham cię. - wypalił blondyn przyciągając do siebie szatynkę i zachłannie ją całując.
- Tego akurat mogliśmy się domyślać. - westchnął zawiedziony brunet.
- Wiesz jakie mam marzenie? Chciałbym wracać do domu i nie wyciągać kluczy z kieszeni. Chciałbym po prostu zapukać do drzwi i żeby ktoś mi otworzył.... żeby ktoś czekał... - blondyn usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach.
- Bardzo chciałabym spełnić twoje marzenie, tak jak ty spełniłeś moje... ale wiesz, że nie mam wiele czasu... - mówiła Hermiona klęcząc przed mężczyzną.
- Kłamałem... przez cały czas pozwoliłem ci wierzyć, że umrzesz.... a teraz mam patrzeć jak ty umawiasz się z innym facetem, zakochasz się i wyjdziesz za niego za mąż! A ja będę umierał po trochu każdego dnia...
- Draco... - Hermiona próbowała przerwać jego monolog.
- Najlepsza z kobiet jakie w życiu spotkałem, a ja spieprzyłem sprawę. Zasługuję na klęskę, zasługuję na samotną śmierć w domu wariatów.
- Draco! - tym razem Granger krzyknęła.
- Nie wierzę, że to mówię, ale nie opuszczaj go... - powiedział spokojnie Harry. Hermiona spojrzała na radosnego przyjaciela obejmującego Pansy, na brunetkę, która przytaknęła porozumiewawczo.
- Opuścić?! - była Gryfonka głęboko się nad czymś zamyśliła.
Draco wstał i zachowując resztki godności chciał opuścić mieszkanie, kiedy był już przy drzwiach Hermiona znów się odezwała:
- Zamierzam za niego wyjść!
Draco Malfoy odwrócił się zszokowany. W mgnieniu oka pokonał dzielącą ich odległość i zamknął w swoich ramionach. Po chwili w salonie przyszłej rodziny Potterów zapadła cisza poprzedzona głośnym odgłosem teleportacji.
- i to by było na tyle! tak jak obiecałam napisałam dwa zakończenia, do samego końca wahałam się czy warto bawić się w coś takiego, ale w końcu uległam; sami oceńcie!!! liczę, że docenicie nie tylko ten ostatni wpis, ale także moją pracę włożoną w całe to opowiadanie i napiszecie o tym w komentarzu; ostatnio zaniedbałam bloga, traciłam chęci... motywowały mnie wasze wpisy, chociaż i ich było coraz mniej.... historia dobiegła końca; mam zamiar pojawić się z nowym opowiadaniem, jednak zanim to nastąpi robię sobie przerwę, nie wiem ile będzie trwała... ale chcę pozbierać myśli, pożegnać się mentalnie z tym opowiadaniem, z którym związana byłam emocjonalnie.... na razie planuję kilka miniaturek - tak żebyście o mnie nie zapomnieli :) wkrótce planuję zmianę wyglądu bloga, szablon już gotowy, dostosowany do nowej historii, kreowanie bohaterów już trwa w mojej głowie :) pozdrawiam
Nie do końca ogarnęłam ostatni fragment... Hermiona mówi, że chce wyjść za Draco, tak?
OdpowiedzUsuńDobra, mniejsza o większe :D Ta historia była cudowna,bardzo długo kazałaś nam czekać na dramione... oni cały czas byli obok siebie, ale dopiero na koniec byli razem. Oczywiscie jestem zakochana w Twoim opowiadaniu, jest po prostu genialne :) No i co jeszcze mogę powiedzieć, chyba tylko tyle, że czekam na miniaturkę :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
zakończenia w moim zamyśle miały być otwarte, pomimo smutnego końca hermiony w jednym z nich... chciałam pozostawić czytelnikom możliwość do własnych wyobrażeń, czy to do wesela pottera i pansy, ślubu hermiony, która pomimo wszystko nie zraziła się do draco; wbrew pozorom, kiedy hermiona umiera również mamy wiele możliwości - pozostają przecież też inni bohaterowie - może kiedyś skuszę się, żeby dopisać jakiś kawałek....;) dziękuję serdecznie za pochlebne opinie i za wierne trwanie na blogu :)
UsuńWspaniały , doskonały.... matko to było super!
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała poznać co u nich dalej się działo :)
Naprawdę szkoda że to już koniec :o
Masz talent! Czekam na twoje nowe dzieło ;)
mam teraz chwilę czasu i wpadł mi do głowy pomysł, żeby stworzyć kontynuację, a raczej jeszcze jeden rozdział... ale może skuszę się na to w wersji pdf?
Usuńdziękuję za komentarze i zapewniam, że wkrótce pojawi się coś nowego :)
Pokochałam to opowiadanie. Ehh i co ja mam napisać.. A napiszesz może jeszcze jakieś dalsze dzieje ze wspólnego życia Harry'ego i Pansy? I Draco i Hermiony?
OdpowiedzUsuńja również darzyłam to opowiadanie szczerym uczuciem, to było take moje 'dziecko'... może w wersji pdf was zaskoczę i prócz braku błędów będzie coś ekstra :) ale na nią niestety trzeba będzie chwilę poczekać :)
UsuńNa początku chce powiedzieć kilka słów o całym blogu. Pomysł na niego był oryginalny, a pisanie go twoją ręką, sprawiło, że jeszcze bardziej zachęcało do dalszej lektury. Od pierwszego, aż do ostatniego słowa żyłam tą historią. I muszę przyznać, że na pewno nigdy nie zniknie ona z mojego serca i będę do niej często wracać. Było to po prostu piękne i szkoda, że to już koniec. Epilog wypełniają czasowniki ruchu, dlatego może miałam wrażenie, że wszystko skończyło się jak po pstryknięciu palcem. W końcówkach zabrakło mi szczególniejszych opisów, jednakże nadal akcja trzymała w napięciu. Jeśli miałabym wybrać jedno z tych dwóch zakończeń, wybrałabym pierwsze. Wydaje mi się, że było bardziej naturalne, szczere i prawdziwe. Może jest i ona smutna, jednak dzięki niej to uczucie do opowiadania się pogłębia. I pokazuje nam morał całego opowiadanie. Lubię słodkie i szczęśliwe zakończenia, jednakże tutaj wygrywa zdecydowanie pierwsze- aby od początku do końca zachować ten tragiczny klimat, który potęgowała jej rychła śmierć. To chyba tyle... źle mi jest kończyć tą wypowiedź, ponieważ zdaję sobie z tego sprawę, że wraz z nią zakończy się ta historia. Chciałabym przedłużyć to jak najbardziej, ale nie wiem czy umiałabym jakoś ładniej ubrać w słowa moje uczucia. Jestem rozdarta po prostu. Historia wspaniała, wspaniała i jeszcze raz wspaniała! Cieszę się, że znalazłam twojego bloga i że miałam możliwość ją przeczytać. Pozostaje mi tylko powiedzieć na koniec, że czekam na twoje dalsze odsłony. Cieszę się również, że nie kończysz pisać i że chociaż mam nadzieję na nową historię. Życzę Ci dużo weny i wracaj do nas szybko z miniaturką, czy nowym blogiem ;*
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo za szczerą opinię, jest dla mnie bardzo cenna; sama osobiście również wolę smutne zakończenie, to ono miało być tym właściwym, ale nie chciałam, żeby wszyscy siedzieli i płakali ;) zbieram siły i pomysły na coś nowego :)
Usuńjest swietna :)
OdpowiedzUsuńbluzy harry potter z nadrukiem koszulki z napisami czapki potterheads sklep internetowy
dziękuję
Usuńjedno i drugie zakończenie było cudowne ale że jestem niepoprawną romantyczką to wole drugie zakończenie.
OdpowiedzUsuńdla każdego coś pięknego :) polecam się
UsuńTA historia byla cudowna i szkoda ze juz koniec. Przywiazalam sie do niej. Osobiscie bardziej podoba mi sie zakonczenie nr 1. Nic didodac nic ujac. Bede tesknic za ta historia ale nie momoge sie juz doczekac miniaturek. Pozdrawiam Xx - Lilka.
OdpowiedzUsuńkażdy żałuje końca, ale nic nie może trwać w nieskończoność.... miniaturki w przygotowaniu :)
UsuńIle czasu w to włożyłaś,
OdpowiedzUsuńile serca poświęciłaś,
za to wszystko Ci dziękuję,
I ogromnie Ci winszuję....
Nie umiem napisać dalej...
Przepraszam, nie umiem.
Uwielbiałam tę historię i cieszę się, że stworzyłaś dwa zakończenia, bo to znaczy, że każdy ma dwie drogi, dwa zakończenia :)
Twoja,
wierna,
Czytelniczka,
Layls
już to kiedyś pisałam, ale z okazji końca powtórzę: uwielbiam twoje rymowane komentarze :) dziękuję ogromnie za wsparcie, motywację i obecność w ogóle :)
UsuńJeeeejuuu *,*
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest niesamowite, pełne napięcia do końca. Czekam z niecierpliwością na nową historię, miniaturki i wygląd bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
~ Twoja Wierna Czytelniczka.
wszystko nowe już wkrótce :)
UsuńZałamałam się, a powód jest jeden... to już koniec. Mimo świadomości, że nastąpi on niebawem jest mi smutno. Historię uwielbiam od początku do końca. Wszystko co przeżyli bohaterowie, to jak bardzo się zmienili przez te trzydzieści rozdziałów. Nie jestem w stanie opisać tego słowami. Stworzyłaś coś pięknego, to nie podlega wątpliwości. Podzieliłaś się z nami niezwykłą historią tej wspaniałej pary, za co ogromnie Ci dziękuję. To opowiadanie na bardzo długo zostanie w mojej pamięci. Sama nie wiem, co napisać. Chyba tyle, że masz ogromny talent, z którego powinnaś korzystać i go rozwijać. Z niecierpliwością czekam na twoja następną historię i jeszcze raz dziękuję za tę :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
ogromnie dziękuję :)
Usuńsmutno mi :((, że to już koniec, bardzo fajnie napisane, pierwsze zakończenie takie smutne, ja chyba wybieram to drugie jako mojego faworyty
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Tsuki <3
cieszę się, że jednak zdecydowałam się na dwa zakończenia, chociaż pertraktacje trwały do samego końca ;) dziękuję za obecność i szczere komentarze; zachęcam do pozostania na blogu, wkrótce nowe odsłony dramione :)
UsuńZostanę, zostanę :)
UsuńTsuki
Od początku podobał mi się pomysł na to opowiadanie i zawsze na mojej twarzy wykwitał uśmiech, kiedy widziałam nowy rozdział :) Jak cała historia- epilog genialny! Czekam na twoją twórczość i życzę weny!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) weny na szczęście nie brakuje :D szczypta wolnego czasu i pojawi się jakaś miniaturka :)
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńCudowne.
ja również dziękuję :)
UsuńDwa zakończenia- i to w dodatku tak poruszające. Żałuję, że tak krótko;) Bo pewnie mogłabyś z tego wycisnąć więcej, ale ten niedosyt z mojej strony to chyba standard, prawda;p
OdpowiedzUsuńTrudno mi uwierzyć, że to koniec tej historii, że już nie bd nowych rozdziałów, bo zżyłam się z bohaterami. Wszystko, co dobre szybko się kończy więc teraz z optymizmem czekam na kolejne dobre, a kto wie może i lepsze;)
Gratuluję Ci wytrwałości, zaparcia i chęci, by skończyć to opowiadanie dla nas i dla siebie;)
Jednocześnie życzę Ci dużo weny i sukcesów podczas kolejnych przygód z pisaniem;)
Pozdrawiam serdecznie,
Villemo.
tak, pisanie niewątpliwie jest mega przygodą :) ogromnie dziękuję za wyrozumiałość, której nieraz potrzebowali moi czytelnicy...
UsuńOch. Piękne zakończenia. Ja zawsze wybiorę Happy Endy, jednak pierwsze zakończenie było równie genialne.
OdpowiedzUsuńAż nie mogę uwierzyć, że już kolejne opowiadanie za nami.
Zrób sobie zasłużoną przerwę i wracaj do nas jak najszybciej ;)
Pozdrawiam.
Avis.
jak najbardziej - po przerwie wracam, a mam już masę nowych pomysłów; pisać muszę, bo eksploduję... za dużo mi się tego zbiera ;)
UsuńNie wierze ze to juz koniec... To opowiadanie było piękne, ja rownież związałam sie z nim emocjonalnie i mam nadzieje ze nastepne bedzie równie wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńzachęcam do pozostania na blogu i samodzielnej oceny moich kolejnych prób pisarskich :) dziękuję za każdy komentarz, wszystkie były dla mnie wielką nagrodą :)
UsuńEpilog przeczytałam już dawno - chwilę po tym, jak go opublikowałaś, ale postanowiłam poczekać z komentarzem na to, aż będę w domu i będę miała chwilę czasu, żeby napisać trochę dłuższy komentarz.
OdpowiedzUsuńOgólnie z tych dwóch epilogów bardziej spodobał mi się pierwszy. Sama nie wiem czemu, może dlatego, że smutne zakończenia wydają mi się prawdziwsze. Poza tym "znowu nie wzięłaś rękawiczek" naprawdę mnie ruszyło, i, nie ukrywam, poleciało kilka łezek, jako że jestem dość emocjonalną osobą.
Ogólnie ja również nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Przedstawiłaś nam zupełnie inną historię; taką, jakiej jeszcze nie było. Już od początku bardzo mi się podobało. Draco i Hermiona nie chodzili na randki, nie zachowywali się jak zakochana para... Ale się kochali. Opisałaś ich miłość.. tak bardzo dojrzale, przynajmniej ja tak to odebrałam. Cieszę się, że wytrwałaś do końca, no i nie poddawałaś się.
Odpocznij i koniecznie szybko do nas wracaj. Jestem bardzo ciekawa co dla nas szykujesz. ;)
Ah... no i ja Ci dziękuję.
Pozdrawiam, M.
bardzo lubię historie, które mają szansę się zdarzyć, pomimo wszechobecnej magii chciałam sprowadzić relację bohaterów na tory rzeczywistości... postaci opowiadania są już dorosłe, borykają się z różnymi problemami, jak to w życiu.... zakończenia też w moim zamyśle miały być proste... kilkoma 'zwykłymi' słowami chciałam przekazać ich uczucia - czy o uwagą o rękawiczkach, czy też o zamiarze zaślubin... miałam nadzieję, że czytelnicy, tak jak ty, odkryją głębię tych prostych sytuacji... ja również dziękuję, że byłaś i zapraszam po przerwie :)
UsuńPrzepraszam, że komentuję dopiero teraz :/ epilog przeczytałam tuż po tym jak go opublikowałaś, ale najpierw nie miałam jak go napisać a kiedy go już napisałam to niedawno zorientowałam się, że się nie pojawił :(
OdpowiedzUsuńEpilog cudowny <3 A oba zakończenia są genialne *.* Pierwsze smutne, ale za to piękne <3 a drugie szczęśliwe <3
To opowiadanie było moim ulubionym <3 Historia oryginalna, pięknie opisana <3 Dziwne uczucie, kiedy jest już skończona :(
Nie mogę się już doczekać kolejnego opowiadania ^.^ Odpoczywaj, zbieraj wenę i zrób wielki powrót!
Życzę ci dużo, dużo weny! Pozdrawiam :)
Maggie Z.
PS. I tak będę tu codziennie wchodzić i sprawdzać ;)
:D dziękuję, że udało mi się zaskarbić twoją sympatię oraz uwagę :) moja przerwa chyba nie będzie jednak zbyt długa, bo pomysły atakują mnie z każdej strony i chyba w końcu im ulegnę ;)
UsuńBrakuje mi słów...Cudowny! Pozdrawiam i życzę weny =)
OdpowiedzUsuń~Blonde
P.S. Dramione na zawsze ;)
dziękuję :)
UsuńDziewczyno, nie raz Ci pisałam jak bardzo Cię wielbię za całokształt Twojej pracy i genialne pomysły.
OdpowiedzUsuńAle powtórzę jeszcze raz.. Kocham! Uwielbiałam wchodzić na Twojego bloga i widzieć nowa notkę. Początek zapowiadał się zupełnie inaczej, ale ta historia była dla mnie idealna. Bardzo fajny i oryginalny pomysł miałaś.To było coś nowego i pewnie dlatego takie atrakcyjne. Pamiętam jeszcze Twojego poprzedniego bloga. Tak bardzo było mi smutno, kiedy się skończył. Tak jest i teraz. Na razie nie wyobrażam sobie życia bez niego (XD). Wiem że będzie inna historia, na pewno genialna, na którą już czekam, ale mimo wszystko to nie ta. Tak jest z każdym kończącym się blogiem. Czuję potem pustkę, bo tak bardzo przyzwyczajam się do opowiadań.
Jestem sfiksowana na punkcie Dramione, ale to już mi weszło w krew. Kocham wszystkie opowiadania i tak zostanie.
Dla mnie jesteś genialną autorką, z bardzo dużym talentem. Zdążyłam zauważyć że jesteś też bardzo fajną osobą :)
Bardzo czekam na następną historię od Ciebie.
Co do epilogu, popłakałam się po prostu. Pierwsze zakończenie- takie piękne i smutne. Drugie- radość i uśmiech na twarzy. Ale ciągle pamiętałam o pierwszym..
Jeszcze raz powtórzę że ta opowieść była świetna.
Czekam z wieeelką ochotą i nadzieję na coś nowego, ale też ze smutkiem żegnam moje uzaleznienie- tego bloga.
Nie zdziwię się, jeśli nie będzie chciało Ci się czytać tego komentarza. Mi by się nie chciało xd
Napisałam jedną milionową tego co chciałabym Ci powiedzieć ;)
Teraz już kończę, dziękuje Ci bardzo za tą historię i wszystkie przeżycia z nią związane i do następnej ;)
Buziaki,
Sama-Wiesz-Kto <3
ja również uwielbiam dramione, chociaż dawno temu byłam zagorzałą fanką kanonu... przekonałam się, musiało poruszyć mnie któreś opowiadanie, nie pamiętam, które konkretnie, bo tak wiele przewinęło się ich już przed moimi oczami.... jestem zaszczycona, że moje historie podobają ci się, aż tak bardzo :) będę chodziła dumna jak paw ;) oczywiście, żartuję... jestem po prostu szczęśliwa, że dotarłam do planowanego końca.... pomimo wszystkich wzlotów i upadków... jeszcze raz dziękuję za pozytywną ocenę mojej twórczości i mnie samej ;) - poznając cię po tym jak piszesz śmiem twierdzić, że mogłybyśmy się polubić :)
UsuńGdyby ktoś kazał mi wybierać, nie wiem, którą wersję zakończenia bym wybrała. Obie są cudowne, emocjonalne, tak jak i całe opowiadanie. Ciężko będzie mi się z nim rozstać, ale pocieszająca wizja kolejnej historii Twojego autorstwa z pewnością pomoże :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę dużo weny do następnego opowiadania i miłego, zasłużonego wypoczynku :)
Invisible.
dziękuję :) odpoczywam o ile można to tak nazwać... chroniczny brak czasu... ale pomysłów mam masę i żal ich nie wykorzystać :)
UsuńWielka szkoda, że to już koniec...
OdpowiedzUsuńA zakończenia obydwa bardzo mi się podobały ale jednak wolę to z happy endem ;)
Historia była cudowna i tak wiele emocji i uczuć udało Ci się przekazać w niej a dla mnie własnie to jest najważniejsze gdy czytam kolejny rozdział opowiadania.
Bardzo dziękuję za tą historię ;)
Pozdrawiam
cieszę się, że pomimo przerw w pisaniu udało mi się utrzymać w historii zamknięte emocje; nie ukrywam, że podczas pisania, duży wpływ na rozwój wypadków i odczucia bohaterów ma moje aktualne nastawienie, nie potrafię zaplanować sobie romantycznego spotkania, kiedy coś mnie dołuje lub odwrotnie - jak bohaterowie mogą cierpieć, kiedy ja jestem cała w skowronkach :) jesteśmy nierozerwalną całością :)
UsuńZapoznałam się tylko po części z ostatnimi rozdziałami, ale epilog przeczytałam cały. :) Świetnie piszesz! Nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania. Pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńzachęcam to lektury całości - nieskromnie powiem, że wyszło coś dobrego :) wkrótce kolejne próbki mego pisarstwa, zapraszam...
UsuńMuszę przyznać, że potrafisz dobrze pisać xD Życzę weny i zapraszam do siebie → http://harry-potter-chlopiec-ktory-przezyl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńswietne :)
OdpowiedzUsuńbluzy harry potter sklep internetowy potterheads
Witaj:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam obie Twoje historie i powiem Ci, że jesteś niesamowita. Przepiękne historie, a ten taniec w myślodsiewni po prostu bajka:)
Nie mogę ochłonąć po I postanowiła umrzeć, przed chwilą jak sprzątałam łazienkę( ah jakże romantyczne zajęcie! ale za to jak dobrze przy nim się myśli:P) miałam tyle rzeczy w głowie, które chciałam Ci opowiedzieć, a teraz gdy w głowię mam pustkę... Skończę po prostu na tym, że z niecierpliwością czekam na Twoje nowe opowiadanie:)
ps. Pomysł dwóch zakończeń był świetny, zawsze narzekam, że w normalnych książkach nie ma podwójnych zakończeń.
Pozdrawiam
Anita
Świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga domsalazara.blogspot.com
Kocham <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://chloe-and-colin.blogspot.com/ :)!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam poprzednie opowiadanie i zaczęłam czytać to,,,, mam blokadę normalnie nie wiem co napisać,, hyym a może napisać że TO PO PROSTU BYŁO PIĘKNE !!! Dwa zakończenia ,, pomyślane. Zdecydowanie preferuję drugie zakończenie, bo lubię jak wszyscy są szczęśliwi a nie lubię smutnych, bo płacze i teraz też płakałam. Przepraszam że pisze bez ładu i składu ale brak mi słów. Piszesz świetnie i dlatego czekam na nowe opowiadanie, które będę komentować regularnie :) wierna czytelniczka
OdpowiedzUsuńEsia Malfoy :**
Zapraszam na miniaturki :) Harry Potter, Percy Jackson i Igrzyska Śmierci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Crazy
www.miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Ojej ile tu komentarzy. Jestem u Cb nową czytelniczką. Od zawsze kochałam blogi związane z serią "Harry Potter" Twojego bloga naprawdę dobrze się czyta. Muszę nadrobić zaległości i przeczytać wcześniejsze wpisy, bo jest tu trochę tego ;) Jeżeli miałabyś czas poradzić mi coś lub po prostu skomentować wpadnij do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://magiczne-zycie-vampirs.bloog.pl/
Interesujesz się serią o Harrym Potterze? My założyliśmy wirtualny hogwart, gdzie możesz sie uczyć podstaw astronomii, zaklęć, obrony przed czarną magią czy nawet tworzyć wlasne eliksiry! A może macie drodzy czytelnicy ochotę rolę nauczyciela? Jeśli macie czas i wiedzę nie ma problemu! Zapraszamy www.ihogwart.xaa.pl !
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;) zapraszam na swojego bloga http://nathalieknight.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo i znowu się popłakałam. Co się ze mną dzieje? W każdym razie kocham tego bloga... tylko szkoda że się skończył. :( Aha, według mnie obydwa zakończenia są równie emocjonujące, tylko jedno jest smutne, a drugie radosne.
OdpowiedzUsuńWybacz, że zostawiam to tutaj... Niestety nie znalazłam zakładki spam :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, o tematyce Jily :)
www.lilyijames-zdobyc-szczescie.blogspot.com
Pozdrawiam
Leviosa
Świetny epilog, na prawdę. Uwielbiam opowiadania HP. Zapraszam na moją stronkę: http://hp-polska.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszamy do Katalogu Granger, zbierającego opowiadania, w których jednym z głównych bohaterów jest Hermiona Granger, u boku innych osób. Poza opowiadaniami z Granger w roli głównej, znajdziecie tu również wiele ciekawych konkursów, dyskusji i pomysłów, które mamy nadzieję wdrożyć najszybciej jak to tylko możliwe. Stwórzmy razem prawdziwe stowarzyszenie, rozwijajmy swoje pasje i poznawajmy nowych ludzi!
OdpowiedzUsuńkatalog-granger.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły (pytania) tu: http://dramione-tylko-pamietaj.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mój blog: http://mstosterw-dmalfoy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej chciałabym cię zaprosić znów na mojego bloga, ponieważ nareszcie dodałam nowy rozdział, proszę oczywiście o ocenę
OdpowiedzUsuńhttp://magiczne-zycie-vampirs.bloog.pl
Świetny blog, super piszesz ;) Historia z każdym zdaniem zaciekawia coraz bardziej i z coraz większą chęcią chce się ją czytać ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam też tutaj ;3 http://drobnedzielo.blogspot.com/
Świetny blog, super piszesz ;) Historia z każdym zdaniem zaciekawia coraz bardziej i z coraz większą chęcią chce się ją czytać ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam też tutaj ;3 http://drobnedzielo.blogspot.com/
Ale super
OdpowiedzUsuńmasz talent :)
OdpowiedzUsuńbluzy harry potter sklep internetowy koszulki potterheads
Piękne :*
OdpowiedzUsuńZapraszam :) Opowiadanie o Draco i Pansy :D
http://dracoipansy.blogspot.com/2015/06/co-wy-na-to.html
Hej, zapraszam Cię na mojego nowego bloga :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że wpadniesz do mnie, i że Ci się spodoba.
Pozdrawiam :*
http://milosccierpliwajest-dramione.blogspot.com
Bardzo fajne:):):):*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńBardzo fajne:):):):*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńchciałabym Cię zaprosić na mojego bloga. Tyle co zaczęłam. Mam nadzieję, że zajrzysz. Na blogu znajdziesz zwiastun, który powie Ci więcej , niż że to opowieść o dziewczynie po przejściach, jej miłości i próbie wiedzenia normalnego życia co z tymi wspomnieniami nie jest takie proste. http://psychological-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Lilka
Świetny *o* Epilog genialny, zresztą jak rozdziały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zapraszam do mnie
http://gwiazdozbior-milosci-dramione.blogspot.com/
Co by było gdyby osłona Lily podziałała nie tylko na Harry'ego? Jeśli ochroniłaby jeszcze kogoś? Wtedy powstałaby nowa historia. O nowej osobie. O nowym uczuciu. O nowym życiu. Czy chcesz wysłucha tej historii? Czy chcesz wysłucha histori, która nie miała prawa si wydarzyć? Teraz zapewne wszyscy się zastanawiacie, czy taka historia istnieje. Otóż to ta historia...
OdpowiedzUsuńZapraszam na naszego bloga: bardzoorginalnyadresmojegobloga.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLove your style is really beautiful!Welcome to share more popular fashion clothing
lv handbag shop http://www.2015chichandbag.com
louisvuittonstore
charming bagshops http://www.handbagstyleinfo.com
michaelkorsmks
parajumpersoutletcollection
chanelshops
shopslvbag http://www.2015shopslvbag.com
cocobagsale
cocobag absolutely stunning http://www.2016bagshop.com
cocobagsaleonline
jacketsalemalls hot sell
Love your handbag http://www.shoeshopsfitflop.com
bagoutlet
globalhandbag http://www.globalhandbag.com
Like your style!Click us with popular fashion accessories
tophandbag http://www.chanelshandbagoutlet.com
louisvuittonhandbag http://www.2016louisvuittonhandbag.com
Exquisite luxurylv
bagshoeshop
monclershopitaly http://www.monclershopitaly.com
louisvuittonshop
nobiscashops
louisvuittonbag
dresspecialsuk http://www.dresspecialsuk.com
shopchichandbag
monclerujacket http://www.handbagstyleinfo.com
onlinecocobag
2016handbag http://www.2016handbag.com
handbagstyleinfo
Love your style you look gorgeous!Share collocation more popular fashion accessories!
louisvuittonlvbag http://www.2015baglvlouisvuitton.com
cocobag
lvbagukshop http://www.chanelshandbagoutlet.com
hollisteroutletestore
louisvuittonshop http://www.shopchichandbag.com
shoplvbags
shopmcQueenbags http://www.topbaglv.com
Vivienne Westwoodmaikun
topbagshops http://www.2015topbagshops.com
designersbagstyle http://www.designersbagstyle.com
PIERWSZY ROZDZIAŁ JUŻ 4 PAŹDZIERNIKA! ZAPRASZAMY! - http://hogwartshore.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJej, to naprawdę mega dokończenie...
OdpowiedzUsuńHermiona i Draco. Pansy i Harry.
Jezu, to jest mega, serio.
Popłakałam się...
Moim zdaniem 2 Zakończenie lepsze.
~Sylwia
Jestem pod wrażeniem. Ładny język, dopracowane, przyjemnie się czyta :-)
OdpowiedzUsuńWow...
OdpowiedzUsuńNwm czy jeszcze tu wchodzisz ale chcę ci powiedziec ze jestem pod wrażeniem, to pierwsze dramione jakie przeczytałam w swoim życiu i teraz nie wyobrażam sobie nikogo innego kto mógłby być z Hermioną. Naprawde bardzo mi sie podobało.
B.B
PS. Kocham twoje opowiadanie, mam nadzieję ze cos jeszcze napiszesz, sory ze taki chaotyczny komentarz ale wypralo mi mózg
http://zakazaneuczucie-dramione-hansy-i-inne.blogspot.com/?m=1 Zapraszam do mnie pierwszy raz na blogu!
OdpowiedzUsuń~P. B.
Ps: twoje opowiadanie był świetne!
Przeczytałam dużo opowiadań o hp ale twoje podoba mi się najbardziej. Może dlatego że to pierwsze które przeczytałam i mam do niego taki sentyment... Mam nadzieję że dodasz nowe części miniaturki i może zaczniesz nowe opowiadanie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zosia
Przeczytalam Twoje opowiadanie w trzy godziny. Bardzo mnie zaciekawilo.
OdpowiedzUsuńNie widzialam jeszcze takiego gdzie Miona chciala sie zabic a Ginny okazala sie ta zla i podla.
Jednymi slowy cudowne.
Pozdrawiam.
http://miloscDramione.blogspot.com
P. S. Czy wersja pdf jest juz dostepna?
Mimo że opowiadanie zostało zakończone już jakiś czas temu, postanowiłam zostawić po sobie komentarz. Przeczytałam obie napisane przez Ciebie historie, każda z nich jest równie wspaniała i inna niż te, które czytałam dotychczas.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą skończyłam czytać "I postanowiła umrzeć". Całość pochłonęłam w kilka godzin dzisiejszej nocy. Piszesz naprawdę genialnie! Wciągnęło mnie całkowicie! Właśnie dlatego czytam w nocy, wtedy nikt mi nie przeszkadza, a ja znikam w lekturze. :p
Gdy dotarłam do epilogu zauważyłam, że właśnie pojawiło się setne wyświetlenie, na chwilę obecną jest ich 497400, a na pewno będzie jeszcze więcej. Sama przyciągnęłam tu jeszcze jedną czytelniczkę, która zostawi po sobie kolejne. ;)
Niestety, dla mnie to już koniec, ale z pewnością powrócę do tych opowiadań! Przeczytałam wszystko, włącznie z miniaturkami, a za jakiś czas zajrzę, czy może pojawiło się coś nowego. :D
Naprawdę świetny blog! Pozdrawiam Cię gorąco! <3
~Obliviate
Piękne, oba zakończenia są świetne, ale jednak bardziej podoba mi się pierwsze. Całe opowiadanie było cudowne i cieszę się, że je przeczytałam, <3
OdpowiedzUsuń