1.09.2013

35. Ach, ci mężczyźni

W końcu po wyczerpujących próbach stworzenia czegoś przytulnego, dziewczęcego i jednocześnie praktycznego Hermiona mogła z dumą przyznać, że uzyskała zamierzony efekt. Jej sypialnia oddawała jej charakter i sprawiała, że nie miało się ochoty stamtąd wychodzić. Olbrzymie okno z widokiem na park otoczone finezyjnymi, sięgającymi miękkiego dywanu, zasłonami wpuszczało do sypialni wiele światła. Siedzisko przygotowane na parapecie okna stało się dla Hermiony najważniejszym miejscem w domu, z którego mogła teraz obserwować swoje dzieło. Centralne miejsce, jak w każdej porządnej sypialni zajmowało wielkie łóżko z baldachimem stwarzającym romantyczny nastrój. Półprzezroczysta tkanina odgradzała osobę śpiącą od realnego świata i nie pozwalała przedostać się do wewnątrz demonom szarej rzeczywistości. Hermiona nie byłaby sobą gdyby nie zaopatrzyła się w ogromne biurko oraz obszerny regał na książki, który już pękał w szwach. Jedną ze ścian szczelnie zakrywała olbrzymia szafa oraz piękne zdobione lustro. Pomieszczenie nie było przytłaczające, ani przesłodzone. Hermionie trzeba było przyznać, że ma poczucie smaku i gust dekoratorski. Pokój sprawiał, że Hermiona czuła się dobrze. Od dawna nie mogła tego o sobie powiedzieć. W Londynie spodobało się jej bardziej niż przypuszczała. Poznała kilka nowych osób w szkole, spędzała popołudnia z rodzicami, a teraz pokój w jej ulubionych barwach lawendy, fioletu, bieli i wrzosu powodował, że przenosiła się do swojego rodzinnego domu. Kiedy znajdowała się tutaj wydawało jej się jakby cofnęła się w czasie. Cały świat magii nigdy nie istniał wraz z niebezpieczeństwami jak również dobrymi i cudownymi rzeczami jakich dzięki niemu doznała. Rozmyślania Hermiony przerwało jednak delikatne pukanie do drzwi.
- Hermiono możemy? - zapytał Harry wchodząc do nowego pokoju Hermiony wraz z Nevillem.
- Jasne wchodźcie. Jak wam się podoba? - na wstępie zapytała dziewczyna.
- No... - nie wiedział co powiedzieć Neville.
- Przesadziłam? - zawstydziła się Gryfonka.
- Nie, po prostu tu jest tak.... - nie potrafił wyrazić swoich myśli Harry. - przytulnie. Pięknie. - dodał chłopak wyglądając przez okno.
- Dziękuję. Chyba jednak przesadziłam, bo nie mam ochoty stąd nigdy wychodzić. - zaśmiała się Hermiona.

- Hej słyszysz to? - zapytał ciekawski Zabini.
- Niby co? - nie był ani trochę zainteresowany rozmową blondyn.
- Chyba pozostali dobrze się bez nas bawią. - oburzył się Blaise.
- No i?
- Słyszałeś co mówiłem? Bez nas, BEZ NAS.... - po tych słowach Draco westchnął i odłożył książkę. Wiedział co się święci. Znał przyjaciela na tyle dobrze, że jeżeli w jednym znaniu nie występują razem słowa 'zabawa' i 'Zabini' to należy to jak najszybciej zmienić. Właściwie cieszył się z takiego obrotu sprawy ponieważ miał już dość tych nudnych mugolskich matematycznych wzorów. Akurat on nie musiał przygotowywać się do testu zaliczeniowego, bo numerologię miał w małym paluszku, a to czego tu uczyli opanował już dawno na pierwszym roku.
- No to w drogę... - westchnął blondyn wstając z łóżka i chwytając swoje do połowy nadpite kremowe piwo.

- Stary, albo mi się wydaje, albo tego tu nie było... - zastanawiał się poważnie Zabini stojąc przed drzwiami sypialni Hermiony.
- Co ty gadasz? - zbagatelizował przypuszczenia przyjaciela blondyn i zapukał do drzwi, zza których wyraźnie dobiegały rozmowy.
- Co jest? - zza drzwi wychyliła się Hermiona.
- Można ciszej? - prychnął Draco, - nie mieszkacie tu same.
- Chciałeś powiedzieć sami, Greengrass tu nie ma.
- To gdzie jest? - odruchowo zapytał blondyn. Nie żeby go to szczególnie obchodziło, ale było już po zmroku.
- Pewnie u siebie. - odpowiedziała Hermiona i zatrzasnęła drzwi.
- Jak to u siebie? - zapytał sam siebie Malfoy.
- Widzisz! Mówiłem, że tego tu nie było. - Zabini był wyraźnie podekscytowany. - Ma różdżkę i przed nami to ukrywa. - Zabini po swoim genialnym odkryciu bezceremonialnie wpakował się do pokoju Granger.
- Hermiono, jak mogłaś nie zaprosić sąsiadów na parapetówkę. - mówił rozradowany Zabini.
- Ale tu nie ma żadnej parapetówki. I co to za wtargnięcie?! - oburzyła się dziewczyna widząc dwóch nieproszonych gości.
- Nudziło nam się... - westchnął brunet - a poza tym odkryliśmy tu mały przekręt. - dodał już szepcząc konspiracyjnie, jednak na tyle głośno, żeby wszyscy zgromadzeni mogli go usłyszeć.
- Hermiono, przepiękny okaz fruwokwiatu masz w łazience. Jeśli chcesz mogę o niego profesjonalnie zadbać. - zaproponował Neville wychodząc z niewielkiego pomieszczenia przylegającego do pokoju.
- Łazienki powiadasz?! - uniósł brwi jeszcze wyżej Zabini.
- Owszem... - westchnęła dziewczyna wiedząc, że teraz będą mieć razem z Harrym przechlapane.
- Dobrze wiedzieć. - odpowiedział tylko Blaise i rozsiadł się wygodnie na dywanie. - To w czym wam przeszkodziliśmy? - udawał jakby nie było tematu Zabini mrugając porozumiewawczo do Hermiony.
- Ekhm.... - wtrącił się Draco.
- Możesz zostać. - powiedziała spokojnie Hermiona.
- Draco zakwaszasz atmosferę. - zwrócił uwagę drugi Ślizgon.
- Wybacz.
Rozmowa toczyła się jako tako, podtrzymywana na wszelkie sposoby przez Zabiniego lecz na dłuższą metę niewiele to dało. Pierwszy nie wytrzymał napięcia Neville, tuż za nim wyszedł Malfoy. Zabini i Potter wyszli w końcu prawie wypchnięci przez szatynkę, która miała dość ich dogryzania sobie. Hermiona zupełnie nie rozumiała sytuacji. Jeszcze niedawno jakoś się wszyscy dogadywali, a tymczasem Harry był wrogo nastawiony do obu Ślizgonów i dało się to wyczuć w każdym słowie. Gryfonka nie ukrywała, że przymierzała się do poważnej rozmowy z przyjacielem.

Hermiona zażyła już gorącej i odprężającej kąpieli w swojej prywatnej łazience i rozkoszowała się błogą ciszą wylegując się na miękkim posłaniu. Jej chwilę dla siebie przerwało jednak pukanie do drzwi. Zaprosiła przybysza do środka aczkolwiek zrobiła to bardzo niechętnie.
- Hermiono, mamy taką prośbę. - odezwał się Harry.
- My tzn. kto? - westchnęła dziewczyna spoglądając w stronę drzwi, gdzie stali wszyscy zamieszkujący obecnie to mieszkanie mężczyźni. - Co jest? - zrezygnowała z poprzedniego pytania Hermiona.
- Sprawa jest delikatna. - zauważył Neville.
- Domyślam się skoro jesteście tu wszyscy.
- Dafne zerwała z chłopakiem. - powiedział Zabini.
- Ten pieprzony mugol ją wykorzystał. - warknął Malfoy.
- Odezwało się ucieleśnienie dobroci. - prychnął Potter.
- Pomijając fakt, że mnie wkurzacie i chce mieć święty spokój, to o co chodzi?
- Dafne zabarykadowała się w łazience i ryczy. - mówił Malfoy.
- Mam ją niby pocieszyć? - nie dowierzała Hermiona.
- Nie, po prostu wyciągnąć z łazienki. - wyjaśnił Harry.
- Harry!! - krzyknęła oburzona dziewczyna.
- No co?
- Znamy ją. Jutro jej przejdzie, a my chcemy w końcu wyglądać jak ludzie. - wyjaśniał blondyn.
- Niech użala się w swojej sypialni. - dodał Zabini.
- Jesteście okropnie egoistyczni. Ona cierpi, a wy chcecie się jej pozbyć. - oburzyła się Hermiona. - Nie pomogę wam. Trochę empatii. - zakończyła Gryfonka wypychając wszystkich na korytarz i zatrzaskując im drzwi przed nosem.

- Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale kobiety zaczęły nami rządzić. - słusznie zauważył Neville.
- Widzisz Longbottom, i tu się z tobą zgodzę. - poklepał po ramieniu Gryfona blondyn.
- Warto dodać, że tak być nie może. - zauważył Zabini.
- Wyjątkowo, tym razem i ja się zgodzę. - przyznał Potter.
- I już wiem jak temu przeciwdziałamy. - uśmiechnął się cwanie Zabini.
- Co masz na myśli? - zaciekawił się blondyn.
- Panowie, spodnie w dół. - powiedział poważnie Ślizgon.
- Co!?!? - wykrzyknęli chórem pozostali.

- Hej, Dafne? Żyjesz tam? - zapytała niepewnie Hermiona.
- Odczep się Granger. - usłyszała tylko w odpowiedzi Gryfonka.
- Jak chcesz napić się wina i pogadać to wpadnij. - złożyła koleżeńską propozycję szatynka.
- Co ty możesz wiedzieć o życiu? -  łkała Greengrass.
- Coś tam wiem. Zawsze pozostaje to wino. - dodała Hermiona i poszła do siebie.

- Dobra, Potter ty pierwszy. -  na korytarzu dało się dosłyszeć konspiracyjne szepty.
- Dlaczego ja? - wzbraniał się brunet.
- Ciebie najszybciej wpuści. - czyjś szept trafnie zauważył.
- Idź, nie pękaj.

Pukanie do drzwi:
- Hermiono?
- Co jest Harry? - zapytała dziewczyna.
- Mogę skorzystać z twojej łazienki? - zapytał niepewnie Gryfon.
- Dzięki tobie ona tam jest. Oczywiście. - obdarzyła uśmiechem przyjaciela Hermiona.

Ponowne pukanie do drzwi:
- Proszę? - zaprosiła przybysza Hermiona, nie wiedząc kogo miałaby się spodziewać.
- Cześć Granger. - przywitała się Greengrass. - Masz to wino?
- Pewnie, że mam. Wchodź.
- Właściwie przyszłam cię ostrzec. - wyznała szeptem Ślizgonka. - Faceci to szuje, a ci nasi tutaj wcale nie są lepsi. Coś knują przeciwko nam. - widząc zaskoczone spojrzenie Hermiony dodała - Podsłuchałam.
- Ale o co chodzi? - dopytywała się Hermiona.
- Chyba chcą powalić nas na kolana i pokazać kto tu jest panem domu. - wyznała poważnie.
- No to świetnie. - ucieszyła się Hermiona.
- Świetnie?
- Zobaczymy kto padnie na kolana. - powiedziała Hermiona i szeptem przekazała Dafne czego potrzebują z jej magicznej walizki bez dna.

Plan był prosty. Panowie chcieli powalić kobiety na kolana? Żeby przypadkiem nie było odwrotnie. Hermiona i Dafne oczekiwały na pierwszego śmiałka w ekskluzywnej, seksownej i uwodzicielskiej bieliźnie nocnej. Asortyment tego typu strojów jakim dysponowała Ślizgonka przeraził Hermionę i wprawił w lekkie zakłopotanie.
- Granger, dasz radę. - powiedziała Dafne widząc rumieńce Hermiony. - Proponuję to. Chyba lubisz ten kolor.
- Dzięki. Świetnie wyglądasz. - zauważyła Gryfonka, kiedy Greengrass zrzuciła szlafrok i ukazała się Hermionie w prześwitującym, czerwonym skrawku materiału. W porównaniu z dziewczyną Hermiona miała wrażenie, że wygląda jak pensjonarka chociaż też raczej niewiele miała na sobie. Wszystko wskazywało na to, że panowie padną na kolana i to jeden po drugim.

- Cicho idzie... - wyszeptała Hermiona do rozchichotanej Ślizgonki, kiedy odgłosy dobiegające z łazienki zaczęły informować o rychłym wyjściu pierwszego pana.
- Dziękuję ci Hermiono... tego mi było trzeba. - mówił Harry wychodząc z łazienki przepasany jedynie ręcznikiem i jeszcze cały wilgotny.
- Cieszę się, że mogłam pomóc. - zamruczała Gryfonka zwracając na siebie uwagę chłopaka.
- Hermiono.... - odebrało mowę Potterowi.
- Co jest Potter? - dogryzała Greengrass dumnie wypinając pierś, która swoją drogą była praktycznie odsłonięta.
- Ja, ja.... - jąkał się brunet.
- Co się dzieje Harry? - zapytała słodko szatynka.
- ...muszę iść. Tak! Lepiej wyjdę. - mówił skołowany Potter.
- Oj, lepiej wyjdź. - przedrzeźniała go Dafne.

- Potter i jak zwaliłeś je z nóg? - dopytywał się Zabini.
- ....
- Hej, Potter co jest? - krzyczał za brunetem Malfoy. Nie doczekał się on jednak odpowiedzi, bo Gryfon jak strzała pognał w kierunku swojej sypialni i zatrzasnął się w niej bez słowa.
- Dobra, teraz ty Longbotton. - zdecydował Zabini.
- Ale, co się stało z Harrym? - pytał przerażony Neville.
- Nic się nie dzieje. Powal je na kolana. - ku swojemu zaskoczeniu próbował dodać otuchy Gryfonowi blondyn.

- Ja tylko w sprawie łazienki... - zaczął nieśmiało Neville wchodząc do pokoju Hermiony.
- Oczywiście, bardzo proszę Neville. - powiedziała z uśmiechem Gryfonka. Jednak kiedy tylko spojrzenie Gryfona powędrowało w stronę, gdzie siedziała Hermiona, a wraz z nią Dafne doznał całkowitego paraliżu ciała.
- Longbotton, ktoś cię spetryfikował? - zażartowała Ślizgonka.
- A...a....ja..... - nie mógł wyartykułować niczego sensownego chłopak i w jednej chwili znalazł się na korytarzu.

- Co tam się dzieje? - pytał zaintrygowany Malfoy, kiedy kolejny Gryfon ukrył się bez słowa tym razem w łazience.
- Idź, sprawdź. - pchnął przyjaciela Zabini.
- Dlaczego ja? Wiadomo co te dwie czarownice wymyśliły? Przegoniły podobno dwóch najodważniejszych Gryfonów... - opierał się blondyn.
- Dobra, idziemy obaj. - zadecydował Zabini i zanim ktokolwiek mógł zgłosić sprzeciw wchodził do sypialni Hermiony.

- A panowie tu czego? - zaatakowała przybyszów Ślizgonka. Hermiona musiała przyznać, że lekko jej zaparło dech w piersiach. W końcu przed nią stało dwóch najprzystojniejszych facetów w Hogwarcie i to niemal w całej okazałości.
- My.... - Zabini dyskretnie przełknął ślinę, ale postanowił się trzymać, choć już doskonale wiedział co pozostałych dwóch wspólników doprowadziło do stanu takiego szoku. - w sprawie skorzystania z łazienki.
- Mnie już tam nie ma, więc nie widzę powodu. - zauważyła Greengrass.
- Od kiedy to jesteś adwokatem Hermiony? - wtrącił się Malfoy, który do tej pory nie mógł oderwać od wspomnianej szatynki wzroku.
- Nie jest. - włączyła się do rozmowy Hermiona lekko zawstydzona widokiem mężczyzn. - Ale trafnie zauważyła, że nie macie tu czego szukać.
- Hermiono, tym razem to Longbotton zajmuje łazienkę. - sprostował Zabini.
- Dobrze, tam są drzwi do łazienki. - wskazała dziewczyna i sama ruszyła we wskazanym przez siebie kierunku. Ta zabawa przestała ją bawić i chciała okryć się szlafrokiem przed męskim spojrzeniem, które pożerało ją żywcem. Razem z Greengrass mogły pośmiać się z Gryfonów, ale Ślizgoni okazali się być mocniejszymi przeciwnikami.
Niczego nie świadoma dziewczyna weszła do łazienki, a tuż za nią pojawił się Zabini.
- Blaise? - zapytała zaskoczona Hermiona. - Wystraszyłeś mnie, nie widziałam cię.
- Wybacz słodka. - powiedział uwodzicielsko zbliżając się do dziewczyny. Hermiona zdezorientowana zachowaniem chłopaka natychmiast chciała wycofać się z pomieszczenia, jednak okazało się, że drzwi są zamknięte. Kilka razy energicznie przyciskała klamkę, jenak bez większych rezultatów, zamki nie puściły.
- Blaise, co ty wyprawiasz? Wypuść mnie. - mówiła odważnie Gryfonka.
- Hermiono, posłuchaj. Czas zacząć przedstawienie.
- O czym ty mówisz? - Hermiona była faktycznie zaskoczona.
- Czas wzbudzić zazdrość Draco. - wyjaśnił chłopak.
- Ale po co? - na naiwne pytania Gryfonki Ślizgon tylko przewrócił oczami.
- Pamiętasz jak mówiłem, że sprawię, że to jemu będzie zależało bardziej? - Hermiona skinęła głową potwierdzając. - Draco uwielbia rywalizację. Musisz mu się wyślizgiwać z rąk, musi czuć, że cię straci.
- Brzmi.... - Hermiona przez chwilę się zastanowiła -  mądrze.
- Świetnie. - ucieszył się Blaise. - Przygotujmy się.
- Do czego...?

- Co się dzieje? - zdenerwował się blondyn, kiedy drzwi łazienki zatrzasnęły się za dwójką, która do niej weszła.
- Draco, daj przyjacielowi się zbawić. Ja mogę dotrzymać towarzystwa tobie. - zaproponowała przymilnie Ślizgonka.
- Zabawić?! - oburzył się Malfoy. - Otwierać! - krzyczał do drzwi.
- Pewnie wyciszone. - zachichotała dziewczyna.
- Już ja im pokażę.. - wkurzył się chłopak i wydarł się na całe gardło - Potter!!!
- Co jest? - Gryfon przybiegł z różdżką w pogotowiu.
- Wywalaj te drzwi. - zażądał blondyn.
- Dlaczego? - Potter był wyraźnie zaskoczony.
- Dwa słowa: Granger i Zabini. - po tych słowach dało się usłyszeć jedynie świst drzwi wylatujących z zawiasów.

Kilka chwil wcześniej, w łazience:
- Zaufaj mi.. - prosił Zabini.
- Blaise, ale czy to konieczne? Nie jestem zbyt dobrą aktorką... - wyjaśniała Hermiona.
- Poradzisz sobie. Zaufaj mi. - powiedział chłopak jednym zwinnym ruchem sadzając Hermionę na umywalce. - Nie zrobię niczego niestosownego.
- Tylko tak jak ustalaliśmy. - upewniła się dziewczyna.
- Dokładnie tak. - potwierdził chłopak przybliżając się do dziewczyny i stając bardzo blisko pomiędzy jej nogami.
- Potter!!! - zza drzwi dobiegł ich krzyk Malfoya.
- Oho... chyba coś się dzieje. Gotowa? - zapytał Zabini.
- Całkowicie. - powiedziała Hermiona oplatając nogami Zabiniego. Chłopak z kolei delikatnie dotknął odsłoniętego uda szatynki.
- Może jeszcze jedno... - zaproponował chłopak zsuwając szlafrok z ramion Hermiony i muskając je palcami.
- Myślę, że dość wiarygodnie to wygląda. - uśmiechnęła się Hermiona i po tych słowach nastąpił głośny huk i do małego pomieszczenia wpadł Malfoy oraz uzbrojony w różdżkę Potter.

Dwoje spiskowców odskoczyło od siebie jak na prawdziwych kochanków przystało.
- Harry? Malfoy? - oburzyła się dziewczyna. - Co tu się dzieje?
- Hermiono, ratujemy cię od tego parszywego napaleńca. - wyjaśniał Harry, a głos mu drżał ze zdenerwowania.
- Pomyliłeś adres chłopcze... - zaśmiał się Zabini.
- Przymknij się Zabini. Łapy precz od Hermiony. - zagroził Gryfon. - Słyszałeś? Odsuń się od niej!
- Harry wyjdź. - powiedziała poważnie Hermiona.
- Nie wiesz co mówisz. Jeśli on nie chce wyjść to ty pójdziesz ze mną. - zdecydował chłopak i pociągnął przyjaciółkę za ramię. Hermiona nie pozostawała mu posłuszna co skończyło się rozerwanym rękawem szlafroka.
- Co ty wyprawiasz? Chyba potrafię zadbać o siebie.
- Hermiono, muszę cię chronić. - patrzył na dziewczynę z miłością Potter. - Najpierw ten - wskazał na blondyna - teraz on?
- Harry to moje życie. Jesteś kochany, ale przesadziłeś. Idź się uspokoić gdzie indziej. - mówiła poważnie Gryfonka. Po tych słowach Potter opuścił pomieszczenie.
- Malfoy ty też lepiej wyjdź. - powiedział Blaise.
- Mam tu jeszcze coś do załatwienia. Zostaw nas. - powiedział blondyn nawet nie patrząc na przyjaciela. Jego całkowita uwaga była skupiona na postaci Granger. Dziewczyna stała na środku tego pobojowiska obejmując się za ramiona i przytrzymując rozdarty rękaw szlafroka, który zsuwał jej się z ramion.
- Granger, - powiedział blondyn podchodząc do dziewczyny, ujmując jej podbródek i zaglądając jej prosto w oczy. - nie pozwolę na to. Nigdy! - zaakcentował ostatnie słowo.

  • rozdział jest, właściwie powinna być to jedynie część rozdziału, ale z racji tego, że hucznie żegnałam lato to należy mi się odrobina snu i relaksu; aby nie pozostawić czytelników bez rozdziału dodaję ten kawałek, właściwie to może dobrze, że wydzieliłam go z większej całości, bo wydaje mi się, że jest trochę inny niż to co na ogół się pojawia; dziękuję za wszystkie komentarze i życzę czytelnikom jutro zaczynającym szkołę wytrwałości i humoru na nadchodzący rok szkolny - starszym zaś sprzyjającej pogody na jeszcze miesiąc wakacji (czego sobie też życzę) :) ; stroje Hermiony (klik) i Dafne (klik) - tak sobie to wyobrażałam;
         Katarzyna

23 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział. Zazdrośnik z tego Draco<3
    A no i jeszcze ten pomysł dziewczyn i reakcje chłopców. Bombowo!!! Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie.:)

    dramione-po-prostu.blogspot.com
    Ps: Jeżeli nie masz ochoty czytać , serdecznie przepraszam za spam:)
    Całuski
    Layls:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Heheh. Genialne. Rzeczywiście cały rozdział jest.. może niezupełnie wyrwany z kontekstu bo pasuje do historii ale myślę że jakby go dobrze przerobić mógłby być miniaturka. Naprawdę. Jest zabini który pomaga mionie zdobyć zazdrosnego draco, jest prześmieszny i głupi plan czyli ciekawa fabuła, jest dafne która nawiązuje sojusz z lwica z krwi i kości i są oczywiście faceci, którzy zachowują się... Jak się zachowują. Bardzo fajny rozdział. Zabawny, z polotem. Podoba mi się!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Genialny pomysł z sojuszem Hermiony i Dafne no i reakcja gryfonów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmiałam się w głos. Intrygantki kochane <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ehhhhh, za krotko ;( i w sumie nie za duzo sie dzialo.. mam nadzieje, ze nastepny juz bedzie dluzszy ;DDD mimo wszystko mi sie podobal;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :-) czekam na następny!!

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hermiona&Dafne Company był świetnym pomysłem. Reakcję gryfonów są po prostu bezcenne i już wyobrażam sobie jak musieli śmiesznie wyglądać :D
    No i jeszcze jedno: BLAISE <3 On jest w ogóle bardzo dobrze opisany w twojej historii. Taki pozytywny, zabawny i ślizgoński *.* A ten pomysł z tą sytuacją w łazience. KOCHAM.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo weny a także zapraszam do siebie:
    dramione-moment-only-for-us.blogspot.com
    ~Salvio Hexia

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, śmiałam się jak nie wiem. Harry był najlepszy jak wywalił te drzwi z zawiasów. Ubaw po pachy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest genialny ♥ Dziewczyny maja genialny pomysł, no i oczywiście zazdrosny Draco :) Mam nadzieje, ze teraz coś dotrze do tej jego pustej głowy :D
    Pozdrawiam i życzę duuużo weny :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział wspaniały, a najlepszy Draco jako zazdrośnik ;)
    Nie mogę sie doczekać następnego.
    Mam nadzieję, że będzie wiecej akcji Miona-Diabeł, żeby kochany Draco mógł sie wykazać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No,No ,No niezłe wdzianka ^^
    Blaise wymyslił niezły plan ;p
    haha Malfoy zazdrośnik dobrze mu tak ;p
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  12. To powinno być Dafne : http://www.google.pl/imgres?imgurl=&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.renaldo.pl%2Fbielizna_damska%2Fbielizna_erotyczna%2Fakcesoria_erotyczne&h=0&w=0&sz=1&tbnid=ZQLTczctABKATM&tbnh=275&tbnw=183&zoom=1&docid=JSA5CWjaVBMh4M&ei=P3AkUu7NI8m10QWbtYCgBg&ved=0CAMQsCU

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham i czekam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny rozdział! ;) Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział powalił mnie na kolana cudowny ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super opowiadanie. Przeczytałam wszystko na raz i jestem pod wrażeniem. Super je prowadzisz. Wszystko dobrze się trzyma kupy i ma sens :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Naprawdę ten rozdział jest wyjątkowy, może dlatego, że w końcu była ta namiastka uczucia pomiędzy główną parą :) szkoda, że zakończyłaś w takim momencie, ale czekam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahahahhah :D Są momenty w których nie mogę wytrzymać ze śmiechu! Zabiniii <3 Genialne normalnie! Tak samo jak wzrusza mnie Draco. Blaise naprawdę świetnie go zna! Teraz tylko czekać na dalszy ciąg tej rozmowy i nowy rozdział oczywiście!
    http://im-possible-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, zresztą jak każdy. Czytając niektóre fragmenty uśmiech nie schodził mi z buzi. CZekam na kolejne rozdziały.
    Pozdrawiam *,*
    naprzeciw-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Nominuję cię do Versatile Blogger na http://flarryforever.blogspot.com/p/the-versatile.html

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam tego bloga jest świetny.mam nadzieję że notka pojawi się za niedługo

    OdpowiedzUsuń