11.04.2013

21. Pytania i/bez odpowiedzi

Kiedy Hermiona otworzyła oczy w świąteczny poranek wszystkie wspomnienia w ubiegłego wieczoru powróciły. Biorąc prysznic i szykując się do wyjścia z sypialni zastanawiała się,co to wszystko miało znaczyć. Próbowała dokładnie przypomnieć sobie co takiego się stało. Przecież nic nie zapowiadało takiego finału, przynajmniej tak jej się wydawało. Ciągle błądziły jej po głowie słowa Ślizgona - Nie myśl Granger!
- No on chyba sobie żartuje. - myślała intensywnie dziewczyna. - Co to w ogóle miało znaczyć? Dlaczego on to zrobił? A przede wszystkim dlaczego ja to zrobiłam? Dlaczego nie poszłam od razu do dormitorium? Dlaczego pozwoliłam mu się pocałować? Dlaczego ja go całowałam? Boże, dlaczego mi się to podobało?
Z wieloma pytaniami bez odpowiedzi Hermiona wyszła do salonu, aby otworzyć bożonarodzeniowe podarunki. Jak zwykle książka o "milusich" zwierzątkach od Hagrida. Harry sprezentował jej eleganckie pióro. Zaskoczyły ją natomiast podarunki od pani Weasley - jak zwykle pamiętała o niej i w jej ręce trafił czerwony sweter z gryfem na piersi, oraz paczuszka słodyczy z życzeniami od Georga. Hermiona choć odrobinę oderwała się od myśli o przystojnym Ślizgonie i błądziła duchem, gdzieś daleko w okolicach Nory. Zastanawiała się co takiego robią jej znajomi. Ucieszyła się, że nie wszyscy są na nią źli. W tym momencie także bardzo brakowało jej Ginny. Z tym mętlikiem w głowie potrzebowała rady doświadczonej przyjaciółki i musiała przyznać, że bardzo jej brakowało takich zwyczajnych babskich wieczorów. Jednak z Harry'm to nie było to samo. Poza tym brunet oszalałby, gdyby dowiedział się co zaszło pomiędzy nią a Mafoyem.
- Tylko co takiego zaszło? Czy zrobił to, bo mu się podobam? Czy mogę podobać się komuś takiemu? Przecież my się nawet nie lubimy. Ale Zabini mówił, że Malfoy wspominał o mnie. - w drodze do kuchni Hermiona toczyła ze sobą zaciętą dyskusję, aż dotarła do Wielkiej Sali na śniadanie.
Pomieszczenie było prawie puste. Przy stole nauczycielskim siedziało kilka osób, a przy zastawionym stole Gryffindoru siedziało łącznie kilkoro uczniów ze wszystkich domów. Dopiero teraz Hermiona, oglądając się pospiesznie, zastanawiała się co zrobi, gdy spotka się twarzą w twarz ze Ślizgonem.
- Co mam mu powiedzieć? Jak on skomentuje wczorajszy pocałunek? Może ją wyśmieje? Może to był żart? - myślała siadając do stołu. - I gdzie on właściwie jest cały ranek.


W mniej więcej tym samym czasie zupełnie w innej części zamku Ślizgon, który zaprzątał myśli ślicznej Gryfonki realizował swoje plany. Od wczesnego ranka, kiedy to jako pierwszy zjadł śniadanie w jeszcze pustej Wielkiej Sali, przebywał w kwaterach Ślizgonów w lochach. Oddawał się rozrywce przeszukiwania dormitoriów mieszkańców swojego domu. Cieszył się, że ma pretekst do opuszczenia salonu prefektów, ponieważ nie wiedział co w niego wczoraj wstąpiło. Nie miał pojęcia co podkusiło go do pocałowania Granger.
- Pocałowałem Granger - mówił do siebie - Przecież to nawet brzmi niewiarygodnie. A może mi się to tylko przyśniło? Niee. To się stało naprawdę! - mówił pewnie - Co ona sobie teraz myśli? Czego oczekuje? Znając jej charakter to będzie żądała wyjaśnień. Tutaj nawet nie pomoże mój urok osobisty. Kto jak kto, ale Granger jest poza moimi możliwościami. Ale wczoraj odwzajemniła pocałunek. - rozmarzył się chłopak i pomimo tego, że jego poszukiwania się nie powiodły wracał do swojej sypialni z szerokim uśmiechem na twarzy.

Zamyślona dziewczyna była już pod portretem będącym wejściem do Pokoju Wspólnego Prefektów, kiedy tuż obok pojawił się również wysoki, przystojny i z jakiegoś powodu niezmiernie szczęśliwy młody mężczyzna. Dopiero, gdy oboje chcieli dotknąć swojego zwierzęcia hasającego po tle zamkniętym w ramy zauważyli się nawzajem. W jednej chwili oprzytomnieli i stali wpatrzeni w siebie nawzajem.
- Cześć Granger. - powiedział spokojnie Ślizgon. W mgnieniu oka podjął decyzję, że będzie udawał, że nic się nie stało.
- Yyyy.... cześć Malfoy. - podchwyciła Hermiona.
- Wchodzisz? - wskazał na przejście pod obrazem.
- Jasne. Dzięki. - powiedziała i weszła pierwsza, a tuż za nią chłopak.
Dziewczyna usiadła przy kominku stawiając na stole stos kolorowych pierniczków i dzbanek z sokiem z dyni. Bez zwracania uwagi na chłopaka zaczęła chrupać smakołyki i czytać jedną z wypożyczonych książek. Jej myśli jednak ciągle krążyły wokół blondyna. Nie odważyła się zapytać go o wczorajszy wieczór, a on sam zachowywał się jakby do niczego nie doszło. Dopiero teraz Hermiona pomyślała, że przecież Malfoy miał tak wiele dziewczyn, że jeden pocałunek nie robi mu pewnie różnicy.

W tym samym czasie Ślizgon usiadł na fotelu w pobliżu choinki i wpatrywał się w zaczytaną dziewczynę. Była czymś tak zaabsorbowana, że nawet nie zauważyła, że został w tym samym pomieszczeniu co ona. Korzystał z okazji i mógł się przyjrzeć pani Prefekt. Dopiero teraz zauważył, że jest całkiem ładna.
- Jedna z ładniejszych w szkole. - odezwał się głos w głowie blondyna.
- Zabini, wynocha. - powiedział do nieproszonego gościa Malfoy.
- Pocałuj ją.
- Nigdy więcej. - obruszył się chłopak.
- Założymy się? - śmiał się szyderczo głos.
Malfoy tylko pomachał przy uchu dłonią jakby odganiał natrętną muchę. Kiedy robił gwałtowniejszy ruch, spowodował mały hałas, co zwróciło w końcu uwagę Hermiony. Dziewczyna szybko odwróciła się w stronę chłopaka.
- Długo tu jesteś? - zapytała zaskoczona. Bała się, że Ślizgon mógł zauważyć jak uśmiechała się, bądź rumieniła na wspomnienie ich pocałunku.
- Odkąd przekroczyliśmy próg salonu. - powiedział spokojnie.
- Nie zauważyłam cię. - powiedziała cicho - Zaczytałam się - dodała pewnie.
- Nie miałem zamiaru ci przeszkadzać.
- Co robiłeś cały dzień? - zapytała dziewczyna odkładając książkę.
- Nic takiego, ale.... - zatrzymał się na chwilę.
- Co ale?
- Mam do ciebie pytanie.
- Słucham - powiedziała dziewczyna i czekała na słowa chłopaka z przyspieszonym biciem serca. Malfoy podszedł bliżej, usiadł na kanapie koło Gryfonki, poczęstował się pierniczkiem i kontynuował:
- Jest jakiś sposób, żeby obejść zaklęcie strzegące wejścia do dormitorium dziewcząt?
- Słucham? - zapytała zaskoczona dziewczyna. - Chyba nie sądzisz, że powiem ci jak się dostać tam, gdzie jeszcze żaden chłopak nie postawił swojej stopy?
- Nie przesadzaj, nie chodziło mi o twoje dormitorium. - zaśmiał się ironicznie chłopak.
- Nie ma mowy. - powiedziała stanowczo dziewczyna.
- Nie bądź taka drażliwa. Nie chodzi mi o niemoralne zachowania, o które mnie podejrzewasz. - Hermiona uniosła brwi z niedowierzaniem - W tej kwestii nie musiałbym nikogo prosić o pomoc, same mnie wpuszczają....... - nagle zawiesił głos. Malfoy klepnął się w czoło co spotkało się z chichotem Granger.
- Dotarło do ciebie co za głupotę powiedziałeś?
- Normalnie bym ci coś odpowiedział, ale będziesz mi potrzebna. - poinformował chłopak.
- Niby w czym?
- Wprowadzisz mnie do dormitorium dziewcząt. - powiedział dumny z pomysłu.
- Nie. - odpowiedziała krótko dziewczyna.
- Jak to nie?
- Normalnie. Nie wiem co knujesz i nie chce brać w tym udziału. Poza tym jesteś prefektem, a to nazywa się włamanie. Jeśli dowie się o tym McGonagall to wylecisz ze szkoły.
- Nie dramatyzuj. Sama powiedziałaś "jeśli się dowie". Niby kto miałby jej powiedzieć?
- Myślisz, że jej nie powiem?
- Jestem pewien. - Hermiona tylko uniosła brew w geście niedowierzania.
- Pomogę ci jak powiesz mi po co tam pójdziemy. - powiedziała wreszcie dziewczyna.
- Muszę dostać się do dormitorium dziewcząt ze Slytherinu.
- Tyle wiem. - przerwała mu Gryfonka.
- Szukam czegoś.
- Czego? - dopytywała dziewczyna.
- Dowodu.
- Na co?
- Kurczę, Granger to jakieś przesłuchanie? - zdenerwował się w końcu Malfoy.
- Muszę znać szczegóły skoro za to możemy wylecieć ze szkoły.
- Już my?
- Teraz jestem współwinna. - przyznała dziewczyna.
Draco chwilkę się zastanawiał i zdecydował się wtajemniczyć Hermionę:
- Przed północą spotkajmy się tutaj. Po drodze wszystko ci wyjaśnię. - powiedział tylko i poszedł do swojego dormitorium.
Hermiona jeszcze chwilkę siedziała przy kominku. Zastanawiała się dlaczego się zgodziła. Może trochę brakowało jej nocnych eskapad w towarzystwie przyjaciół. Dawno nie mieli do zrobienia nic ciekawego i ważnego. Brakowało jej odrobiny adrenaliny, jednak cieszyła się, że przynajmniej są bezpieczni.

Kiedy zegar zaczął wybijać godzinę dwunastą w nocy Ślizgon wyszedł do Pokoju Wspólnego Prefektów. W pierwszej chwili nie zauważył Gryfonki śpiącej na kanapie przy kominku. Jednak kiedy był już przy drzwiach jej dormitorium kątem oka zobaczył, że poszukiwana przez niego dziewczyna znajduje się na kanapie. Podszedł po cichu do Gryfonki. Ukucnął przy dziewczynie i przyglądał się jej w ciszy. Płomienie ognia oświetlały uśpioną twarz Granger. W nikłym świetle dostrzegł delikatne refleksy mieniące się w jej długich włosach. Odruchowo odgarnął kosmyki za ucho Hermiony. Brunetka delikatnie się poruszyła, ale nie obudziła się, a jedynie nieznacznie się uśmiechnęła. Draco wpatrywał się w dziewczynę i wiedział dlaczego ją pocałował.
- Jesteś śliczna. - szepnął i przykrył ją delikatnie. Postanowił nie budzić pani prefekt i odłożyć ich nocną askapadę na kolejny wieczór.
Chłopak usiadł tyłem do Gryfonki oparty o kanapę. Wpatrywał nie przed dłuższą chwilkę w ogień. Musiał przyznać, że dzięki towarzystwu Granger tegoroczne święta były naprawdę udane. Nie żałował ich pocałunku, ale wiedział, że nie może dać po sobie tego poznać. Postanowił, że nie wspomni o tym wydarzeniu, choć nie ukrywał, że od momentu, kiedy zakończył się ich pocałunek on pragną kolejnego. Wiedział jednak, że Granger jest dobra, a on nigdy nie zmienił się na tyle by zrozumieć uczucia pomiędzy nimi panujące. W tym momencie poddał się. Dla własnej wygody i spokoju.

Tuż za plecami chłopaka pewna Gryfonka obudziła się ze spokojnego snu. Nie dała jednak znać, że już nie śpi. Otworzyła oczy i zza ramienia blondyna przyglądała się płomieniom. Chłopak nieświadomy tego, że jest obserwowany posunął się niżej i oparł wygodnie głowę o kanapę. Tym sposobem jego głowa leżała tuż przy twarzy Hermiony. Dziewczyna poczuła jego zniewalający zapach, który kojarzył się z najsłodszym pocałunkiem w jej życiu. Na to wspomnienie dziewczyna tylko zagryzła wargi. Zamknęła oczy i powróciła wspomnieniami do tego wydarzenia. Pomimo tego, że zawsze uważała Malfoya za dupka i tchórzofretkę musiała przyznać, że jest nieziemsko przystojny i nawet pod nią uginały się kolana w skutek jego spojrzenia. Oczywiście nikomu nigdy do tego się nie przyznała. Uchodziła za jedyną, która nie poddała się urokowi Ślizgona. Jednak od kilkunastu godzin po jej głowie chodziła myśl, że Malfoy dostał to co chciał - pocałował ją. Mogło mu się to nie spodobać i nie chciał pamiętać o tym incydencie. Czy była, aż tak zła? Dziewczyna westchnęła głośno.
Chłopak tylko delikatnie się poruszył, ale również przysnął na podłodze przed kominkiem.


  • dodaję nowy rozdział; co prawda miał być dłuższy, ale jakoś nie miałam sił pisać

        Katarzyna

12 komentarzy:

  1. Rozdział długo wyczekiwany,ale w pełni satysfakcjonujący. Spodziewałam się,że po pocałunku oboję będą próbowali udawać,że nic się nie stało, i jak widać niestety miałam rację. Szkoda,że próbują wypierać się panującej między nimi chemi. Wyraźnie widać,że nie są sobie obojętni. Zastanawiam się tylko jak długo zdołają się oszukiwać. Zainteresowała mnie również ich nocna eskapada do dormitoriów ślizgonek. Czyżby chodziło o ten artykuł w proroku?
    Czekam na następny rozdział i życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny rozdział! Ciekawa jestem jak długo zdołają powstrzymywać swoje uczucia, i które z nich pierwsze pęknie, Draco czy Hermiona?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział, ciekawe czy Draco i Hermiona w końcu szczerze porozmawiają o tym, co do siebie czują. Czekam na kolejny rozdział! ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, Katarzyno! :) Jakoś udało mi się wygrzebać Twój adres pośród komentarzy na starym blogu :)
    Chciałabym zapytać, czy pamiętasz jeszcze moje opowiadanie? :) Przed wiekami zapisałaś się do subskrypcji i chciałabym wiedzieć, czy wciąż mam Cię informować o nowych rozdziałach? Co prawda pojawią się już tylko dwa, no ale zawsze... :)
    Pozdrawiam,
    Deszczowa (dawniej: Romantyczna Optymistka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie pamiętam bloga, ale chętnie odświeżę sobie opowiadanie, poproszę tylko o namiar :)

      Usuń
  5. Hmm ciekawa jestem jak będzie wyglądać ich nocna ekspedycja. Mam nadzieję,że wszystko pódzie dobrze.
    Szkoda,że oboje próbują udawać,że zapomnieli o pocałunku.

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam na land-of-grafic po odbiór zamówionego szablonu. Notka nr 307-319. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominuję cię do Liebster Awards (szczegóły na moim blogu)
    www.albuspotteri.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz świetny pomysł na to opowiadanie!
    Jeszcze nigdy nie czytałam takiego Dramione.
    Fabuła oryginalna, a także postacie są genialnie wykreowani. Już teraz wyczekuje kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam
    Czika

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam! Nowy rozdział pojawi się dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku...
    Przeczytałam tego bloga - całego - w godzinkę i muszę przyznać, że jest świetny! Bardzo mnie zaciekawiłaś tym wszystkim. Rozdziały są dość długie i interesujące. W każdym z nich coś się dzieje, co oczywiście jest dużym plusem.
    Zastanawia mnie jednak co dzieje się u Harry'ego i... Rona! Tak, u Rona! Może to dziwne, ale chcę by Hermiona była znowu z Ronem. Są taką uroczą para i... i tyle...
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pamiętaj: Ron i Harry. Napisz o nich więcej.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    negatywy-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadrabiam zaległości i widzę, że zmieniłaś szablon. Trochę ciężko się czyta, ale jest bardzo fajny.

    Jakie to słodkie. Kurcze jak ja lubię twoje Dramione. Nie mogę się już doczekać kiedy to powtórzą.

    OdpowiedzUsuń