23.06.2019

Miniaturka 3/4

Wrześniowe poranki zazwyczaj są uciążliwe lecz tego dnia było inaczej. Blondwłosy Ślizgon pierwszy raz od powrotu do szkoły obudził się przed czasem. 
- Granger? - zapytał zaspanym głosem, ale nie uzyskał odpowiedzi. Malfoy podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał się po pomieszczeniu. - Granger?! - zapytał głośniej.
- Wcześnie wstałeś. - oznajmił spokojny głos z pomieszczenia.
- Granger, wiesz, że nie lubię, gdy znikasz... - westchnął Draco.
- Myślałam, że wolisz na mnie nie patrzeć? - zdziwiła się Hermiona ukazując się tuż przy wielkim oknie ukazującym podwodny świat jeziora.
- Nie żebym uwielbiał twój widok, ale skoro i tak tu jesteś to wolę wiedzieć, gdzie dokładnie. - wyjaśnił Malfoy ziewając i zamykając się w łazience. 
Tych kilka dni, które spędzili razem zaskoczyły ich oboje. Znosili się całkiem dobrze, chwilami wręcz wiało u nich nudą. Któż by się spodziewał tego po wybuchowym Malfoy'u i temperamentnej Granger. 
- Wyczytałaś coś ciekawego dzisiejszej nocy? - zapytał blondyn. 
- Szczerze to wszędzie piszą to samo. Jakieś niezałatwione sprawy... - westchnęła Hermiona.
- To mamy problem skoro niewiele pamiętasz. - stwierdził Draco zakładając koszulę i wiążąc krawat przed lustrem. - Będziemy musieli  dowiedzieć się od kogoś, kto pamięta..
- Czyli kogo? - zapytała szatynka.
- Pottera, a kogo? - zdziwił się Malfoy - Granger, co z tobą? Zacznij myśleć.... - prychnął chłopak.
- Myślę! - oburzyła się Hermiona. 
- Yhy, właśnie widzę. Gapisz się.... ? - zapytał śmiejąc się Ślizgon zapinając ostatnie guziki koszuli.
- Nie schlebiaj sobie. - zignorowała go dziewczyna. - Masz jakiś plan? Bo chyba nie utniesz sobie z nim pogawędki tak po prostu przy śniadaniu.
- Spokojnie, mam plan. 
- Jaki plan?
- Plan Pottera. - pomachał jej przed nosem kawałkiem pergaminu. - Będziemy go śledzić.

- To może trwać wieczność. - niecierpliwiła się Hermiona, kiedy razem z Malfoy'em już trzeci dzień obserwowali Pottera. - Harry zachowuje się normalnie.
- No właśnie. To chyba podejrzane. - wywrócił oczami blondyn.
- Wręcz przeciwnie. - stwierdziła Hermiona.
- Weasley zniknął wczoraj. - argumentował Malfoy. 
- Może miał coś do załatwienia. - broniła Rona Gryfonka.
- Uczniowie nie mogą opuszczać szkoły z byle powodu. - prychnął Malfoy.
- Skąd wiesz?
- Każdy kto czytał Historię Hogwartu ma o tym pojęcie. - pokręcił głową blondyn. 
- A ty czytałeś? - zdziwiła się bardzo szatynka.
- Oczywiście.... - zrobił urażoną minę blondyn. Podczas tej wymiany zdań Draco stracił na chwilę czujność i nie zauważył, że obiekt, który obserwowali umknął przed nimi, ukrywając się za pobliską zbroją.
- Kurde, zgubiliśmy go! - zorientował się po chwili Ślizgon.
- To twoja wina. Za dużo gadasz. - stwierdziła Hermiona.
- Ty zaczęłaś... - obruszył się Malfoy.
- Czego tu szukasz Malfoy?! - odezwał się nagle głos za ich plecami. Draco powoli się odwrócił i zauważył Pottera, który wściekły celował w niego różdżką. - Odpowiadaj i to już!
- O co ci chodzi Potter? - udawał zdziwionego chłopak - Przechodzę tędy.
- Nie udawaj. Myślisz, że nie wiem, że od kilku dni mnie śledzisz? - stwierdził Harry.
- To twoje paranoje Potter. - prychnął Malfoy.
- Paranoje to masz ty. - Potter coraz bardziej zbliżał się do Malfoy'a, aż w końcu przyparł go do muru celując różdżką w jego serce. - Od dawna gadasz do siebie? - zapytał.
- Nie mówię do siebie! - wściekł się Ślizgon.
- Więc do kogo? - zapytał zaskoczony brunet.
- Do mnie Harry, do mnie. - mówiła łkającym głosem Hermiona próbując chwycić Harry'ego za rękę, w której trzymał różdżkę. 
- Nie słyszy cię. - szepnął Draco, jednak na tyle głośno, że Harry doskonale go słyszał.
- Do kogo mówisz? - Potter odskoczył od nich i miotał się po korytarzu z wyciągniętą różdżką. - Ktoś tu jest?
- Potter opuść w końcu tę różdżkę. - powiedział Malfoy. - Ona nic ci nie zrobi. - dodał jeszcze.
- Ona? Kim jesteś? - pytał w przestrzeń Harry.
- Harry. To ja, Hermiona. - chlipała dziewczyna stojąc tuż przed nosem przyjaciela, który jej nie zauważał.
- Potter, to zabrzmi dziwnie, ale odkąd jestem w szkole przyczepił się do mnie duch Granger. - powiedział Malfoy, jakby to była najzwyczajniejsza rzecz pod słońcem.
- Co? Co ty wygadujesz? Hermiona? - niedowierzał Gryfon. - Przecież ona... - urwał w połowie zdania.
- Nie żyje. - dokończył za niego Draco.- Wiem. Dlatego jest duchem.
- Nie do końca tak jest.... - powiedział ciszej Potter chowając różdżkę.
- Co? Jak to nie do końca? - zdziwił się Malfoy.
- O co chodzi Harry? Powiedz. Czy ja żyję? - Hermiona rzuciła się na przyjaciela i próbowała go objąć. Brunet na ten gest cały się wzdrygnął.
- Co to było? - zapytał zaskoczony Potter.
- To Granger. Przytula cię. - powiedział blondyn odwracając twarz, żeby nie musieć patrzeć na załamaną Granger, która zamiast uścisku przyjaciela otrzymała spotkanie ze ścianą tuż za nim.
- Hermiona... - westchnął brunet rozglądając się wokół siebie.
- Nie możemy rozmawiać tutaj. Chodźmy do Pokoju Życzeń. - zdecydował Malfoy. Pokonując kilka krętych korytarzy obaj mężczyźni szli z daleka od siebie, aby nie przyciągać niepotrzebnych spojrzeń. Dopiero na miejscu znów podjęli rozmowę.
- Powiedz, czy wszystko z nią dobrze? Czy Hermiona czuje się dobrze? - dopytywał Harry.
- Jak można się czuć będąc duchem, którego widzi tylko największy wróg.... - zaczął odpowiadać Malfoy, jednak urwał, gdy Hermiona dotknęła jego ramienia i powiedziała: 
- Nie jesteś wrogiem.
Malfoy na chwilę zamilkł po tych słowach, ale przerwał mu Potter:
- Co ona mówi?
- Yyyy, czuje się dobrze, dziwnie, ale dobrze. - wyjaśnił Malfoy i delikatnie uśmiechnął się do Hermiony. 
- Tak bardzo chciałbym z nią porozmawiać. - westchnął Harry siadając na pobliskim fotelu i zakrywając twarz dłońmi.
- Ona też bardzo tęskni i potrzebuje twojej pomocy. - powtarzał słowa Granger blondyn.
- Czego potrzebuje? - natychmiast zapytał Harry.
- Jej duch się tu błąka, bo ma jakąś niedokończoną sprawę. Hermiona nie pamięta niczego z czasu walki. - wyjaśniał Malfoy.
- Chyba nie do końca tak jest. - stwierdził Potter. - Hermiona nie umarła. Jest w śpiączce wywołanej klątwą. Śmierciożercy uciekając z zamku zaskoczyli ją w lochach. 
- Kto to był? Złapali sprawcę? - pytała Hermiona. - Zapytaj go! Zapytaj go Draco! - prosiła dziewczyna. Speszyła się jednak, gdy zorientowała się, że zwróciła się do blondyna po imieniu. On też był zaskoczony, ale kontynuował rozmowę z Potterem.
- Hermiona .... - zaczął Ślizgon patrząc wprost na dziewczynę - chce wiedzieć kto to zrobił. Czy został ukarany? Może to jej zadanie?
- Nie wiadomo kto to zrobił. - zmartwił się Harry. - To Ron ją odnalazł. Znalazł wtedy was dwoje.
- Nas? - zdziwił się Malfoy. - Mnie też?
- Tak. Ron uważa, że to twoja sprawka i tylko udajesz, że nie pamiętasz co się wydarzyło. - wyjaśnił Harry.
- Na prawdę niewiele pamiętam. Odzyskałem świadomość dopiero w Mungu. - mówił jakby do siebie blondyn.
- Śledztwo wykazało, że czar był rzucony z twojej różdżki, ale to bardzo zaawansowana magia i niewielu z nas poradziłoby sobie z taką klątwą. - wyjaśnił Harry.
- Czyli szukamy sprawcy? Wtedy Hermiona odzyska spokój? - dopytywał się Malfoy.
- Zapewne o to chodzi. - zmarkotniał brunet. - Ale jest coś jeszcze.
- Mów! - rozkazał blondyn i razem z Hermioną dokładnie słuchali Pottera.
- Ron został wezwany dzisiaj do Ministerstwa Magii na przesłuchanie. On jest pewien, że to ty skrzywdziłeś Hermionę. Nie wierzy w twoją wersję wydarzeń. Oskarży cię i bardzo prawdopodobne, że Ministerstwo w końcu ulegnie jego wersji, żeby zamknąć tę sprawę. - wytłumaczył Potter.
- Zamknął mnie w Azkabanie...? - bardziej stwierdził niż zapytał Draco.
- Jeżeli to naprawdę ty to pomożemy Hermionie. - zauważył brunet.
- Nie pozwolę na to. - odezwała się w końcu Gryfonka. - Nie mogłeś tego zrobić.
- Może dlatego tylko ja cię widzę. - stwierdził Malfoy. - Może właśnie tak to miało się skończyć.
- Nie mamy pewności. Jeśli trafisz w ręce dementorów to nie będzie już odwrotu. - mówiła ze łzami w oczach brunetka. - Musimy zdobyć dowody, że to nie ty. - dodała głosem nieznoszącym sprzeciwu.
- Jakieś ustalenia? - przerwał Gryfon widząc wymianę zdań Malfoy'a z jak wierzył swoją przyjaciółką. 
- Potrzebujemy dowodów. Jeśli okaże się, że to ja, to.... - zamilkł na chwilę Draco. - ...poniosę karę, a Hermiona odzyska życie. - zdecydował.
- Hermiona ma chyba na ciebie dobry wpływ. - zauważył Potter. Podszedł do blondyna i wyciągnął w jego stronę prawą dłoń. - Nie zawiodę przyjaciółki, ale sprawiedliwości musi stać się zadość. 
- Tylko skąd weźmiemy dowody? - zastanawiał się Draco.
- Chyba wiem, gdzie powinniśmy zacząć szukać. - po krótkim milczeniu Harry wpadł na pewien pomysł. - Za mną. 
Wszyscy wybiegli z Pokoju Życzeń i udali się na wieżę astronomiczną. Dopiero na miejscu chwilę odpoczęli.
- Accio Błyskawica! - wypowiedział zaklęcie Harry. - Malfoy przywołaj swoją miotłę.
- Accio Nimbus 2000! - krzyknął Draco, co wywołało zdziwienie na twarzy Pottera. - Nie komentuj Potter, MInisterstwo zarekwirowało znacznął część naszego majątku. 
- Musimy dostać się do Ministerstwa jak najszybciej. - poiformował Potter, gdy jego lśniąca miotła trafiła do jego dłoni.
- Chwileczkę, chcesz mnie wystawić Potter? - zaniepokoił się Malfoy. Hermiona również poczuła niepokój, ale wierzyła w uczciwość Harry'ego.
- Hermionę trzymają w Departamencie Tajemnic. - wyjaśnił Harry. - Jeśli ma się nam udać to musisz mi zaufać. - stwierdził Gryfon.
Malfoy przez chwilę milczał obracając w dłoni trzonek swojej miotły.
- Ufam ci Draco.- wyszeptała Hermiona dotykając jego policzka. - Zaufaj Harry'emu. Malfoy spojrzał w brązowe oczy Gryfonki. Widział, że z każdą chwilą, gdy zbliżają się do rozwiązania zagadki stają się coraz bardziej niewyraźne. Dla niej oznaczało to, że wkrótce jej sprawa się zakończy, jednak co to znaczyło dla niego? 
- Ufam ci. - odpowiedział w końcu Malfoy. 
Obaj ruszyli prędko do Departamentu Tajemnic. Hermiona starała się trzymać blisko nich. Zmuszona była trzymać się Malfoy'a, choć nie było to łatwe, a dla chłopaka zapewne dodatkowo nieprzyjemne. 

Do Londynu dotarli późnym wieczorem. Było to im na rękę, dlatego, że Ministerstwo było o tej porze puste, a było bardzo prawdopodobne, że po zeznaniach Weasley'a, obecny podczas wyprawy Ślizgon był poszukiwany przez magiczny wymiar sprawiedliwości. Szybko dostali się ciemnymi korytarzami do najniżej położonego departamentu. Wszystko szło gładko do momentu dotarcia całej trójki do sali, w której miała znajdować się fizyczna część Hermiony Granger. 
- Postawili strażników. - wyszeptał Potter, gdy obserwowali wejście zza zakrętu. - Mnie wpuszczą bez problemu, ale z tobą będzie problem. - zauważył patrząc na Malfoy'a.
- Domyślam się. - nie zdziwił się blondyn.
- Szkoda, że nie mamy peleryny niewidki. - westchnęła Hermiona.
- Potter ma pelerynę niewidkę? - powiedział na głos Malfoy.
- Hermiona ci powiedziała? - dopytywał się brunet.
- Tak, właśnie się wygadała. - delikatnie się uśmiechnął Draco. - Teraz wiem, dlaczego nigdy nie mogłem was na niczym nakryć.
- Jak to? Polowałeś na nas? - zapytał Harry.
- Coś w tym stylu. Długa historia. - machnął ręką Ślizgon. - Zastanówmy się nad tym, jak odwrócić ich uwagę.
- Chyba będę mogła pomóc. - stwierdziła Hermiona i bez problemów minęła pobliskie drzwi za którymi narobiła okropnego hałasu. Obaj strażnicy rzucili się natychmiast do podejrzanego pomieszczenia. Gdy tylko zniknęli za drzwiami Potter i Malfoy zablokowali wyjście kilkoma zaklęciami. Po chwili przed blondynem pojawiła się Hermiona.
- Dobra robota. - stwierdził Draco.
- Dzięki. Pośpieszmy się. Nie wiem czy nie próbowali poinformować o włamaniu kogoś z zewnątrz. - wyjaśniła dziewczyna.
- Hermiono jeśli mnie słyszysz to wiedz, że każda wyprawa z tobą jest niesamowita, bo i ty jesteś niesamowita. - wyznał Harry.
- Kocham cię Harry. - stwierdziła Granger, ale Malfoy nie miał zamiaru tego powtarzać.
Gdy pośpiesznie weszli do strzeżonego pomieszczenia im oczom ukazał się mrok. Dopiero po chwili zauważyli w rogu sali delikatnie oświetlone szklane łoże, na którym spoczywała śpiąca postać czarownicy. 
- Wyglądam jak Śpiąca Królewna. - stwierdziła Hermiona i lekko się zarumieniła.
- Wygląda jak Śpiąca Królewna. - powtórzył Malfoy.
- O dziwo chyba czarodzieje znają tę baśń, bo próbowali wszelkich sposobów na obudzenie Hermiony, łącznie z pocałunkiem wielkiej miłości. - wyjaśnił Harry.
- Fuj!!! - z obrzydzeniem zareagował Malfoy. - Weasley całował ją nieprzytomną?
- Może nie każdy uważa, że całowanie mnie jest obrzydliwe. - prychnęła Hermiona.
- Chodziło mi raczej o obrzydliwość osoby Weasley'a. - powiedział ciszej Malfoy. Hermiona była pewna, że zarumieniłaby się, gdyby tylko mogła. Odkąd przebywała tak blisko swojego ciała, stała się prawie zupełnie niewidoczna.
- Co teraz? - blondyn zmienił temat zwracając się do Pottera.
- Tylko Hermiona wie co się wydarzyło. Musimy dostać się do jej wspomnień. - zdecydował Potter.
- Czy ty wiesz Potter, że to przestępstwo? - zapytał retorycznie blondyn.
- Tylko jeśli Hermiona nam na to nie pozwoli. - stwierdził słusznie Harry.
- Hermiono? - zapytał Draco - Słyszałaś.
- Nie mamy innego wyboru. Róbcie co trzeba. - odpowiedziała dziewczyna, sama była ciekawa co naprawdę się wydarzyło. 
Przez chwilę w sali panowała grobowa cisza. W końcu Harry zdecydował się na kolejny ruch. Przyłożył różdżkę do skroni przyjaciółki i wydobył z niej srebrzystą nić z ostatnimi wspomnieniami Hermiony. Bardzo starał się, aby nie przesadzić. Nie chciał grzebać w głowie dziewczyny zbyt głęboko, było to niebezpieczne i nadużywało "gościnności".
- Mamy to . - wypuścił powietrze Potter. - Gotowy?
- Miejmy to już za sobą. - stwierdził Malfoy i transmutował jedyną rzecz jaka była w ich zasięgu w myślodsiewnię. Ową rzeczą była lampka nocna, więc przez chwilę wszystko zniknęło w mroku.
- Lumos!- wypowiedział zaklęcie Draco. - Zaczynajmy. 
Potter napełnił magiczne naczynie wspomnieniem i wszyscy razem zanurkowali w nim natychmiast.
- Wszyscy cali? - zapytała dziewczyna, gdy wylądowali na hogwarckim korytarzu.
- W porządku - odpowiedział Harry. - A wy?
- My? - zdziwił się Malfoy.
- Harry? - odezwała się do przyjaciela Hermiona. - Widzisz mnie?
- Tak Hermiono. - uśmiechnął się Potter i uściskał przyjaciółkę. - Tak bardzo za tobą tęskniłem. - wciąż nie wypuszczał z objęć Hermiony brunet.
- Nawet nie wiesz jak ciężko było codziennie cię widywać ze świadomością, że nie masz o mnie pojęcia. - wyznała Hermiona ronią jedną łzę. Na więcej nie pozwolił im Malfoy, który przerwał to wzruszające spotkanie.
- Załatwmy to wreszcie! - burknął niezadowolony z faktu, że Hermiona zupełnie go zignorowała w momencie, gdy tylko odzyskała przyjaciela.
Wszyscy ruszyli schodami w dół wprost do lochów, gdzie odnaleziono ciało Hermiony. Pobojowisko, które zastali było opustoszałe. Dopiero po chwili za ich plecami pojawiło się dwóch Śmierciożerców, którzy szarpali Draco Malfoy'a.
- Zostawcie mnie! - krzyczał chłopak wyrywając się.
- Czarny Pan będzie chciał się zemścić na zdrajcach. Na pewno obficie nas wynagrodzi. - obrzydliwy rechot dobiegał spod maski Śmierciożercy. 
- Twoja matka pomogła Potterowi, ale chłopak i tak zginie. Nie ma szans w starciu z Czarnym Panem. - dodał drugi brutalnie rzucając blondyna na ziemię i traktując go klątwą Cruciatus. Po kilku minutach Draco stracił przytomność, a gdy dwóch popleczników Voldemorta próbowało znów go podźwignąć, zza gruzowiska wyszła w ich stronę Hermiona Granger.
- Zostawcie go, albo mnie popamiętacie! - wykrzyknęła w ich stronę i rozbroiła jednego ze Śmierciożerców. 
- To ty nie masz z nami szans nędzna szlamo. - niezrażeni groźbami dziewczyny podjęli walkę z Gryfonką. Niestety pomimo umiejętności dziewczyny, dwaj mężczyźni pokonali ją wytrącając jej różdżkę z ręki, tym samym pozostawiając ją bezbronną. 
- Zginiesz w obronie kogoś kto tobą gardził całe życie. - stwierdził Śmierciożerca wyjmując z gruzów różdżkę Draco i zadając szatynce kolejne rany. Hermiona krzyczała, krwawiła, płakała, ale ani w jednej chwili nie poprosiła o litość. Była Gryfonką. Harry, Draco i Hermiona nie mogli nic zrobić, więc tylko bezradnie przyglądali się całemu zajściu. Malfoy pod wpływem impulsu chwycił Hermionę za rękę, aby dodać jej otuchy. Oboje spojrzeli na siebie zaskoczeni, nie tylko gestem Ślizgona, ale również faktem, że oboje poczuli fizycznie swój dotyk. 
W pewnym momencie do zgromadzonych zaczęły dobiegać krzyki i nawoływania. Według tego co podejrzewali za chwilę powinien pojawić się tu Weasley. Zanim jednak to się stało, dwóch Śmierciożerców zabrało swoje różdżki i zaczęło uciekać w drugą stronę korytarza.
- Szybko! Za nimi! - wykrzyknął Potter i rzucił się do biegu - Musimy się dowiedzieć kim oni są.
Zanim jednak dogonili zbiegów, zza zakrętu wyłoniło się zielone światło. Po chwili, gdy cała trójka dotarła na kolejny korytarz dostrzeli dwa ciała - Thorfinna Rowle'a i Jugsona. Nad ich martwymi ciałami nie było już nikogo. W tym momencie bardzo szybko wspomnienie zaczęło się zacierać i bohaterowie zostali wypchnięci do Departamentu Tajemnic. 
- Wszyscy cali? - zapytał w ciemności Harry.
- U mnie w porządku. - odpowiedział Malfoy. 
- A ty Hermiono? - zapytał raz jeszcze brunet lecz nie otrzymał odpowiedzi.
- Hermiono?! - Potter natychmiast wstał oświetlił pomieszczenie. Niestety oprócz niego, Malfoy'a i ciała Hermiony nie było nikogo. - Malfoy, widzisz ją?
- Niestety Potter. - odrzekł zmartwiony blondyn.
- Utknęła we wspomnieniu? - zastanawiał się Gryfon.
- Sądzę, że rozwiązała swoją niezałatwioną sprawę. - posmutniał Malfoy i podszedł do łóżka Hermiony. Widząc pytające spojrzenie Pottera dodał - Wie kto ją zabił, wie też, że poniósł za to karę.
- Czy w takim razie nie powinna się obudzić? 
- Chyba właśnie osiągnęła spokój dla swojego ducha. - Malfoy dyskretnie otarł jedną łzę, która pojawiła się na jego policzku. 
- Ona nie może umrzeć! - krzyczał Potter i przytulał swoją przyjaciółkę. 

-Proszę odsunąć się od panny Granger! - nagle za ich plecami pojawili się czarodzieje z Ministerstwa Magii na czele z samym Ministrem Kingsleyem Shackleboltem.
- Harry, puść Hermionę! - rozkazał minister. Harry posłusznie wykonał polecenie, ale nie odsunął się od łóżka dziewczyny.
- Aresztować pana Malfoy'a! - rozkazał minister.
- Chwileczkę panie ministrze! - Harry stanął na drodze, pomiędzy aurorami ministerstwa, a Malfoy'em. - Draco Malfoy jest niewinny, a my mamy na to dowody.
- Harry, śledztwo już się skończyło. Ronald Weasley poinformował nas o pojedynku pana Malfoy'a z panną Granger.
- Ron niczego nie widział. Mamy dowody! - zapewnił Gryfon. 
- Dowody? Skąd? - zdziwił się minister.
- Mamy wspomnienie Hermiony. - przyznał się Malfoy. 
- Zdajecie sobie sprawę z tego, że kradzież wspomnienia jest poważnym wykroczeniem? - wyjaśnił Shacklebolt. - Nawet jeśli oczyszcza ono pana Malfoy'a z zarzutów o torturowanie panny Granger to stawia was w niekorzystnym świetle. Będziecie o to oskarżeni. - wyjaśnił minister.


Cała sytuacja, która miała miejsce w Ministerstwie Magii wstrząsnęła wszystkimi zainteresowanymi. Podczas procesu Draco Malfoy został uniewinniony, a w Departamencie Tajemnic powstało kolejne zamieszanie. Tym razem związane z przebudzeniem się Hermiony Granger, którą natychmiast przewieziono do szpitala św. Munga. Dziewczyna natychmiast chciała zobaczyć się z Draco Malfoy'em jednak spotkało ją wielkie rozczarowanie, ponieważ dowiedziała się, że za kradzież wspomnienia Malfoy został skazany na trzy miesiące więzienia w Azkabanie. 

- Całą winę wziął na siebie. - opowiadał przyjaciółce Potter, gdy wspólnie jedli śniadanie w Wielkiej Sali.
- Nie mogę uwierzyć w to co się stało. On nie mógł tak po prostu się zmienić. - mówił z pełnymi ustami Ron.
- Widocznie coś miało na niego dobry wpływ. - powiedział tajemniczo Harry mrugając dyskretnie do swojej przyjaciółki. 
- Dzisiaj wraca, prawda? - dopytywała się Gryfonka. - Powinien już tu być.
- Może nie wróci do szkoły? - rozmarzył się Ron.
- Wróci. - zapewnił przyjaciółkę Potter i dla otuchy ścisnął ją za dłoń. 

Hermiona nie mogła znaleźć sobie miejsce przez cały dzień. Malfoy miał dzisiaj pojawić się w szkole, ale był już prawie wieczór, a jego nie było nigdzie widać. Postanowiła udać się do jego dormitorium. Doskonale znała hasło, w końcu wiele razy przechodziła tędy z Draco. Skorzystała z peleryny niewidki Harry'ego, bo pomimo obecności wszystkich na kolacji nie chciała natknąć się na  Ślizgonów. W dormitorium nie zastała nikogo. Rozpaliła, więc w kominku i położyła się na kanapie. Odkąd wróciła do wieży Gryffindoru czuła się nieswojo. Ciągle czegoś jej brakowało. Dopiero w tym pomieszczeniu w lochach poczuła się znowu spokojna. Zapatrzona w ogień usnęła.
 
Draco Malfoy postanowił pojawić się w szkole dopiero późnym wieczorem, żeby nie wzbudzać sensacji swoją osobą. Po wyjściu z Azkabanu potrzebował spokoju, ciszy, jedzenia. Obecność dementorów choć krótka, odbiła piętno na jego psychice. Potrzebował rozmowy z człowiekiem, zwykłych czynności, jak spanie, jedzenie, odrabianie lekcji, chodzenie na szlabany. Potrzebował normalności. Kiedy wszedł do swojego dormitorium zdziwił się, że w kominku płonie ogień. Gdy podszedł bliżej zauważył śpiącą na jego kanapie Granger. Natychmiast się zatrzymał. Z jednej strony zaciekawiony, z drugiej przerażony. Odkąd zakończył się proces nie miał żadnych wieści o Hermionie Granger. Obawiał się, że to jego przemęczony umysł płata mu figle. Podszedł czym prędzej do dziewczyny i uklękną przy kanapie. Chwilę się zastanawiał, ale postanowił sprawdzić swoje przypuszczenia. Powoli zbliżył swoją dłoń do policzka Granger i delikatnie go dotknął. Serce zaczęło bić mu szybciej, gdy poczuł ciepło jej ciała. A przede wszystkim poczuł i to było najważniejsze. 
- Granger! - delikatnie potrząsnął dziewczyną, aby ją obudzić. - Hermiono!
- Mmmmm.... - Gryfonka bardzo powoli otwierała oczy - Co.... Draco! - dziewczyna natychmiast odjęła chłopaka przewracając go do tyłu na dywan. - Draco wróciłeś!
- Granger, chyba bardzo się stęskniłaś... - nie ukrywał zaskoczenia Ślizgon. - Dobrze się czujesz?
- Doskonale. A ty? - uśmiechała się promiennie Hermiona.
- Bywało lepiej. Mam też nadzieję, że właśnie nie płoną mi włosy w kominku. - stwierdził Malfoy, gdyż znajdowali się niebezpiecznie blisko paleniska.
- Wszystko jest w porządku. - oceniła szatynka wkładając palce w lekko splątane kosmyki blondyna. Chwilę milczenia, gdy oboje jedynie przyglądali się sobie, przerwała w końcu Hermiona:
- Dziękuję ci Draco. Za to, że tu jestem.
- To ja dziękuję ci, że tu jesteś.... - wyszeptał jej do ucha Malfoy.
- Nie powinnam ci przeszkadzać. Chcesz pewnie odpocząć. - stwierdziła Hermiona.
- Faktycznie potrzebuję odpoczynku. - przytaknął blondyn i oboje wstali z dywanu.
- W takim razie zobaczymy się na śniadaniu? - zapytała Granger kierując się w stronę drzwi.
- Pewnie tak, ale.... - zaczął Malfoy chwytając odchodzącą dziewczynę za dłoń - .... wolałbym, żebyś została.
- Tutaj? Na noc? - zdziwiła się Hermiona.
- Tak. Przecież to nie pierwszy raz.... - zauważył Malfoy.
- Ale teraz.... - speszyła się dziewczyna.
- ... teraz mogę cię dotknąć. - dokończył za nią chłopak i natychmiast ją pocałował zanim, którekolwiek z nich zaczęłoby się zastanawiać nad słusznością tego czynu. 
- Draco... - przerwała pocałunek Gryfonka.
- Połóżmy się razem. Pozwól mi usnąć u twego boku. Tylko tyle. - poprosił Draco patrząc jej prosto w oczy i całując szarmancko dłoń. 
- Rozumiem, że nie jesteś jednym z tych facetów? - zapytała Hermiona.
- Ja? W życiu.... - zapewnił mężczyzna.
- Trochę szkoda... - szepnęła mu do ucha Hermiona przygryzając je lekko. Na reakcję Draco nie trzeba było długo czekać. 



  • wow, nie wierzę, że w końcu się udało, ale naszło mnie natchnienie i skończyłam tę miniaturkę, która swoją drogą miniaturowa nie jest; mam nadzieję, że ktoś jeszcze zechce sprawdzić jak powyższa historia się kończy; życzę miłej lektury i być może pójdę za ciosem i stworzę coś nowego, ale niczego nie obiecuję; ostatnio wróciłam do czytania opowiadań fanowskich i szczerze powiem, że ciężko jest znaleźć coś wciągającego; jeśli macie coś godnego polecenia to podrzućcie mi namiary, a tymczasem miłej lektury :)
          Katarzyna Pisze

8 komentarzy:

  1. Witam serdecznie. Niesamowita miniaturka. Moje serce biło coraz szybciej wraz z każdym następnym słowem. Uwielbiam Twoją twórczość.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że napisałaś zakończenie tej miniaturki:) Czekam z niecierpliwością na coś nowego:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ciekawości postanowiłam sprawdzić czy jest coś nowego po takim czasie i jestem pozytywnie zaskoczona, że tal! Bardzo się cieszę, że wena Ci wróciła i coś nowego się pojawiło. Bardzo dobre zakończenie tej miniaturki i cieszę się, że rozwiązało to się to w ten sposób i Draco został uniewinniony i na swój sposób mamy happy end. Mam nadzieję, że wrócisz tutaj z nowym opowiadaniem i weny życzę Ci jak najwiecej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, wspaniała miniaturka :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanko, kiedy następne opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wciąż czekasz na swój list z Hogwartu? Marzysz o nauce zaklęć i uroków, lataniu na miotle i warzeniu eliksirów? Czekasz na świat wypełniony prawdziwą magią? To wszystko znajdziesz w Salem! Najlepszej szkole świata magii - http://www.salem.xaa.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Też czekam na następne opowiadanie :) Właśnie zamówiłam sobie wszystkie części Harrego Pottera - https://magazyn.ceneo.pl/artykuly/harry-potter-ksiazki i będę czytać przez całe wakacje. Nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytałam wszystkie części po kolei :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 58 yrs old Structural Engineer Taddeusz Franzonetti, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Not Another Happy Ending and Playing musical instruments. Took a trip to Palmeral of Elche and drives a Maxima. strony internetowe

    OdpowiedzUsuń